Ha ludki, no to teraz ja
Już pisałem dlaczego uważam że tak naprawdę nie było żadnego procesu itd. No i wciąż nie widzę powodu by uważać inaczej. Przeciwnie, mam kolejne poszlaki. Weźmy np. to cudowne 19% Dlaczego 19? Proste. Tak samo jak płacimy 1,99zł a nie 2zł. Zwykły chwyt marketingowy. Łatwo możemy sobie to wyobrazić, zebranie w sztabie Sky, gdzie trwają wypociny nad przekazem dla mas. Ktoś tam mówi: Ustalamy że przekroczył o 19%. Dlaczego? No bo takie fajne naście procent. Nie 20, 30 ale naście. Prawie jak 11. To się liczy. Nie 100% ale naście procent prawie jak 11. Właściwie tyle co nic. Ludzie będą szczęśliwi. Taki będzie przekaz medialny od tej pory: przekroczył o naście procent. Ok?
Ok.
No dobra ale w oryginale było 100% (a może i więcej, gdyż krąży plota że podobno zestaw testowy więcej pokazać nie mógł). Trzeba jakoś zredukować jeszcze pozostałe przekroczenie.
No to mamy: teraz dowiadujemy się że istnieje margines błędu (haha) oraz że Froome był odwodniony.
No więc dowiadujemy się że:
Mimo że limity wyznaczone przez WADA i tak są z dużym zapasem (bo dla padającego na pysk astmatyka, w krytycznej sytuacji) to jeszcze mają margines błędu, jakby ten margines i tak nie był już zawarty. Bo przecież te 1000mg to sytuacja ekstremalna, która i tak nigdy (jeśli posługujemy się zdrowym rozsądkiem) nie powinna mieć miejsca.
No ale jedźmy dalej. Froome był odwodniony. Niech ktoś mi powie że czy takie drastyczne odwodnienie, nie powinno wpłynąć na wydolność jego organizmu? Czy to normalne że z uśmiechem na ustach wjechał z najlepszymi na tamtym kluczowym etapie?
Trudno stwierdzić gdyż WADA wszystko utajnia. Np. podobno co roku mamy 10-20 takich spraw. No i co? WADA przez te wszystkie lata nie zauważyła że występuje problem odwodnienia, marginesu błędu? Skoro tak łatwo przekroczyć limit to może coś nie tak z limitem?
No ale … ciężko go podnieść skoro i tak limit jest ekstremalny.
Za to … jakie piękne pole do manipulacji. Do wyciągania kasy. Ktoś tam przekracza a my, MY, WADA odgórnie decyduje że był margines błędu (czy widzicie ten idiotyzm? Znów czemu limit 1000 skoro to nie 1000 a 1200?). Albo że był odwodniony…
I znów sobie odgórnie ustalamy czy był odwodniony czy nie. Gdyż jak się dowiadujemy, w przypadku Frooma nie było możliwe sprawdzenie tego doświadczalnie (niby dlaczego?). A skoro nie można doświadczalnie no to… uznajemy bądź nie. Będzie kasa będzie ok!
Oczywiście ktoś tam może przytoczyć 8000 stron dokumentacji. No ale znów. Wracamy do punktu wyjścia. Skoro takie cuda są możliwe to czemu jest mowa o limicie 1000? Skoro nie można w praktyczny sposób stwierdzić że u Frooma było to możliwe to jakim sposobem karzemy innych? Może u nich też było to możliwe?
No ale na koniec dowiadujemy się wreszcie tej kluczowej rzeczy: Froome Jest Wyjątkowy. Był margines błędu. Było odwodnienie, którego nie jest w stanie udowodnić. No i mimo tego że i tak zostało to 19% to dowiadujemy się że po prostu u niego było to możliwe.
I tyle. Cieszta się ludzie!
Dowiedzieliśmy się że testy te są kpiną ale Froome, WADA, UCI i całe kolarstwo są jak najbardziej poważne.
No więc wracam do początku: Uzasadnienie jest tak idiotyczne, tak pozbawione sensu, logiki, odniesień do tych setek przypadków, które musiała analizować WADA i wyciągać wnioski że jest po prostu zwykłą bzdurą rzuconą jako deska ratunku dla starego kibica kolarstwa.
By podtrzymać biedaka przy złudzeniach. By jak to śpiewał Mercury, Widowisko trwało dalej.
Właściwie podsumował to szef Quick Stepu: Źle się stało że sprawa wyszła na jaw. Tak. Nie źle się stało że Froome dalej jedzie. Tylko że sprawa wyszła na jaw. Bo przecież było tak pięknie a Lefevere, z pewnością korzystał z systemu nie raz. Froome go nie interesuje bo nie interesują go GT. A nawet więcej: To nie jest działka dla Quick Stepu. Więc chłop się martwi o swoje interesy, o to że przecież nawet ostatnio musiał walczyć o sponsorów. A tu znowu dopingowe gówno.
A i jeszcze ASO… Jeszcze kilka dni temu nie byliśmy pewni czy sprawa wyjaśni się do Vuelty. No bo skomplikowana. Bardzo. Jak wszyscy mówią. A tu rach ciach. Prudhomme postraszył, Sky się zmoblizowało, rzuciło kasę, której chciało poskąpić i jest!
Jury się zebrało (no wiecie, w tym całym procesie) i w mig zadecydowało. Jednak nie było takie skomplikowane…
No i na koniec. Wyobraźmy to sobie uczciwie: Froome dołuje na etapie Vuelty. Bierze salbutamol. Nie ważne czy w maksymalnej dozwolonej dawce czy większej. Czy daje sobie w żyłę czy też wciąga inhalatorem (niemożliwe). Ale dlaczego to robi?
Dlatego że cierpi na astmę? Czy dlatego że wtapia, a czeka go ciężki etap?
Jak tam wszyscy hipokryci, żałośni obrońcy, wybielacze Frooma?
Odpowiedzcie mi i spojrzyjcie w lustro.