Tour de France 2019

Flamme Rouge już typują trasę na podstawie przecieków, więc i my powinniśmy założyć temat, co niniejszym czynię :slight_smile:

TdF2019 wg Flamme Rouge na dzień 23.09.2018:

1 polubienie

kilka słów komentarza…

O Brukseli wiemy od dawna. Moim skromnym zdaniem zaczynają najgorzej jak się da, czyli najpierw etap z nic nie znaczącym podjazdem na Kapelmuur w pierwszej połowie płaskiego etapu, a potem TTT.

Etapy 5 i 6 to wg nich 2 dni w Wogezach.
Najpierw lżejszy z metą La Bresse-Hohneck. Jeśli się sprawdzi to mimo że w Wogezach, może się okazać wręcz bardziej ardeński (wszak podjazd do tej stacji nie jest jakiś wymagający, niezależnie z której strony), ale też widziałem jak rodzi się ta plotka i wg mnie nie jest to nic pewnego. Równie dobrze mogą się trochę po tych Wogezach pokręcić i skończyć etap np. w Colmar.

Co innego lPdBF.
To był bodaj pierwszy pewniak z tegorocznych plotek. Najpierw na początku sierpnia na W.d.Alzacji, któryś z lokalnych dignitarzy po etapie z metą pod lPdBF powiedział “do zobaczenia w przyszłym roku na TdF”, a potem ktoś z ASO wrzucił do sieci foto-zagadkę, pisząc, że to podjazd-niespodzianka na TdF 2019, po czym 20 godzin później pojawił się artykuł, że to droga prowadząca ponad dotychczasową metę określaną mianem lPdBF:

i teraz długość podjazdu wynosić będzie 7 km a jego średnie nachylenie 8,5%.

Myślę, że nie będzie to jedyna trudność tego dnia (wszak mamy start w Miluzie) i klasyfikacja generalna po raz pierwszy przyjmie kształt zbliżony do końcowego.

9 etap (strzeż się Ryszardzie) po kilku latach zapowiedzi ma się zakończyć w Brioude, czyli rodzinnej miejscowości Romaina Bardet.
Etap z metą na Col du Beal (pamiętne Dauphine 2014) też pojawia się we wcześniejszych typach od lat, tu mamy połączenie tych 2 koncepcji; etap dla harcowników lub Sagana.

17 lipca Tuluza… Może i prawda, ale jeśli chodzi o duże miasta, zawsze z dystansem podchodzę do ich obecności na trasie TdF. A Tuluza to obok Bordeaux chyba takie drugie najczęściej typowane, które się potem przeważnie nie pojawia, no ale może tym razem…

Ta czasówka 18 z Aspin do Lac de Payolle to dla mnie nowość. Nie szukałem nawet czy to plotka czy coś poważniejszego, ale pamiętam, że czytałem iż 2 lata temu ASO nie było zadowolone z organizacji etapu przy Lac Payolle pod względem logistyki…

Ten etap do Bagneres-de-Bigorre z Beyrede też jest zapowiadany od dłuższego czasu, wiec może coś jest na rzeczy. Cóż, nie grzeje mnie to specjalnie, niech Alaphilippe i jemu podobni stawiają “x” w kalendarzu, jeśli się potwierdzi.

Etap pod Tourmalet to podobno pewniak, ale nie potrafię na ten moment wskazać źródła, tyle tylko, że wiem, że kilka osób pisało, że pewniak. Soulor i Tourmalet to kombinacja dobrze znana z 2010. Jak pewniak to pewniak, ale zobaczymy.

Ten etap Foix-Perpignan też jest typowany od dłuższego czasu, są plotki, że w pierwszej jego połowie mieliby jechać Pailheres, ale wolałbym nie.

Czasówka na etapie 16 też jest typowana od dłuższego i też nie zgłębiałem skąd się wzięła, ale coś mi mówi, że jest całkiem prawdopodobna.

Geograficznie zbliżamy się do Ventoux, które w sierpniu było wszechobecne w typach, ale na razie cisza.
Potem mamy etap do Gap dla harcowników. Myślę, że to akurat dość pewne. Pytanie co dalej. Wcześniej mówiło się o powrocie departamentu Alp Wysokich i jego najbardziej znanych przełęczy, ale w tej propozycji Flamme Rouge nic takiego nie mamy. Ani na etapie 18. ani na 19.
Na 18. jest za to meta w Lans-en-Vercors, też długo obecna w typach, także jestem skłonny uwierzyć, że to potwierdzą. Trasa miałaby się mocno pokrywać z 4. etapem tegorocznego Dauphine.

No i końcówka mimo wszystko trochę dziwna, ale ciekawa. Po pierwsze, jeszcze nie do końca w nią wierzę, ale jest na tyle często powielana (zwłaszcza etap z Grand Colombier), że myślę, że może się spełnić. Mont du Chat ze zjazdem do Chambery znamy doskonale z Touru 2017 (kolejny ukłon w stronę Bardet i Ag2r); może w końcówce wyścigu już nie będzie takiej nerwówki i kraks jak ostatnio. Zobaczymy.
No i na deser Grand Colombier i jeśli by się to spełniło to chyba mielibyśmy do czynienia z najlepszym możliwym wykorzystaniem tej góry, etap krótki acz treściwy + te zapierające dech w piersiach wizualia…

Pierwsze co się rzuca w oczy i może wydać podejrzane (czyt. wzbudza nieufność, co do zaproponowanej trasy) to brak końcówek w znanych i bogatych stacjach narciarskich. 2 podjazdy pośrodku niczego (Tourmalet, Colombier), ten La Bresse-Hohneck trochę z niczego, no a lPdBF jako stały obrazek ostatniej dekady TdF, no ale tam też żaden wielki biznes nie kwitnie.

Jeszcze w sierpniu bardzo dużo mówiło się o Meribel, Orcieres-Merlette czy Ax-3-Domaines, a tu nic (choć moim zdaniem Meribel wciąż może być w grze).

Druga sprawa to tylko 3 mety pod górę (trochę jak za Leblanca) i każda w innym tygodniu (La Bresse-Hohneck i Lans-en-Vercors nie liczę, bo to bardziej takie symboliczne podjazdy). Ostatnio mieliśmy tak w 2012, gdy wygrywał Wiggins.

Zapraszam do dyskusji.

1 polubienie

Jeżeli czasówka na 16 etapie nie będzie miała min. 40 km to Dumoulin najprawdopodobniej znowu zdecyduje się jechać Giro.Niestety patrząc na nowe trendy w Tourze będzie to pomiędzy 25-30 km.Ciekawe jakby zrobili czasówkę na Aspin.Z jakąś płaską dojazdówką czy od razu wspinaczka na przełęcz.Na tą chwilę widać że będzie brakowało klasycznych górskich etapów z 2,3 przełęczami ponad 1500 m i finiszem na podjeździe.Nie wydaje mi się żeby w jednej edycji zrobili aż dwie mety na tak spektakularnych podjazdach jak Tourmalet i Grand Columbier.Jeżeli zostawią Tourmalet to w alpach zrobią metę na Meribel lub Varmoel z poprzedzającą Madelaine.

Hm, wg mnie ten wariant jest całkiem korzystny dla Dumoulina.
Ta czasówka z Aspin (końcówka pewnie jak na tym etapie w 2016, gdy wygrał Cummings a prowadzącemu z grupy faworytów A.Yatesowi zwalił się balon “1km” na głowę) też mogłaby być dla niego bardzo dobra.

O Ventoux jakiś czas temu też pisano, że mieliby tam rozgrywać czasówkę (jak na Dauphine 2004), ale już pomijając sprawdzalność tej plotki, moim zdaniem w dzisiejszych czasach taki etap jest niepotrzebny, wszyscy by o nim ciągle mówili i mocno nastawiali; różnice byłyby zbyt duże, trochę jak na czasówce pod Grappę na Giro 2014.

Jeśli chodzi o departament Ariege, pisano wcześniej nie tylko o Ax-3-Domaines, ale i o tej stacji Mont des Olmes, gdzie kończył się w tym roku jeden z etapów Route d’Occitanie.

1 polubienie

Avignon bez Ventoux? Alpy bez Alp? Średnio mi się to podoba.
Niech chociaż zrobią porzadną czasówkę (40+).

  • za Tourmalet i Colombier

Powoli skłaniają się ku zmianom wariantu, który wkleiłem kilka dni temu w pierwszym komentarzu.

  1. Tak jak pisałem, ta stacja la Bresse-Hohneck wyszła trochę z niczego i etap ma się kończyć w Miluzie.
  2. nie wiadomo co z 12. etapem (możliwe, że 13. stanie się 12. i wymyślą coś innego).
    1. etap ma być rozgrywany między Limoux i Foix i podobnie jak na Tourze 2012 mają jechać Porte de Lers i podobnie jak na Tourze 2012 i 2017 mają jechać Mur de Peguere, ale po przejeździe przez Foix mają wjechać na nieznany dotąd (i znowu pośrodku niczego) podjazd Prat d’Albis (15 km, 6,6%).
  3. Czasówka (16. etap) ma być rozgrywana wokół znanego z otwarcia ubiegłorocznej Vuelty Nimes
  4. To Colombier z Chambery było zbyt podejrzano i pewnie gdzieś wcisną te “prawdziwe” Alpy. Mówiło się przez kilka dni o czasówce w Grenoble, ale chyba nieaktualne.
1 polubienie

Może w końcu Richie Porte, jak Cadel Evans w wieku 34 lat zwycięży… i przezwycięży pecha

Teraz podobno czasówka w Pau według velowire tzn.Thomasa Vergouwena i w Alpach meta w Val Thorens (start w Albertville) zamiast etapu z Chambery i Colombier.
Na forum legruppetto niektórzy nie dowierzają sądząc ze Thomasowi pomyliła się czasówka z Vuelty (też podobno w 2019 w Pau) z czasówką z TdF.
Żeby dopełnić zamieszania, Szwajcarzy podają info że meta etapu w Crans-Montana, dowodem na to ma niby być zaproszenie dla jednego ze szwajcarskich oficjeli z tego regionu na prezentacje w Paryżu (wcześniej podobno gdy etapy były w tym regionie było podobnie co ma być potwierdzeniem)

Valloire to trochę “suchar”, natomiast Val Thorens to mój nr 1 wśród alpejskich życzeń na TdF. Amen.

Crans-Montana kandyduje od lat, ale wszyscy się z tego śmieją, to jest zbyt daleko od wszystkiego. Jedyne sensowne rozwiązanie to wg mnie po przed pierwszym dniu przerwy.

e:
To Pau trochę geograficznie nie pasuje.
Natomiast są głosy, że etap wokół Nimes miałby być ze startu wspólnego i wtedy np. kto wie czy nie wróci temat czasóki w Grenoble na zamknięcie (a Val Thorens w piątek).

A ma być znowu drużynowa czasówka? Dobrze żeby nie było bo znowu Dumoulin będzie miał przez to na dzień dobry strate (w zależności od długości nawet do minuty) jak Scy pojedzie w składzie Kirijenko, Kwiatkowski, Moscon, Thomas, Froome, Castroviejo, Poels, Bernal i na deser Standard albo Rowe

Już w czwartek prezentacja i trzeba przyznać, że w plotkach widać potencjał na fajną trase. Podoba mi się, że mają być Wogezy w pierwszym tygodniu, w tym roku było zdecydowanie za płasko. Podobno ma być finisz na przedłużonym Planche des Belles Filles, sam etap ma być trudniejszy niż ten z 2017, ale chyba nie aż tak trudny jak w 2014. No i jest szansa, że na wcześniejszym etapie peleton pokręci się po mniejszych górach i nie miał bym nic przeciwko takiemu etapowi dla uciekinierów/wytrzymalszych klasykowców, może ktoś wywalczy koszulke w stylu GVA.

W Pirenejach meta na Tourmalet. Przyznam, że jakoś się nie podpalam, ale ten podjazd sam w sobie gwarantuje akcje (coś w stylu Alpe d’Huez). Bardziej ciekawi mnie etap do Foix, który ma się kończyć na Prat d’Albis. Jest potencjał na fajny etap jeśli wcześniejsze podjazdy się potwierdzą, słyszałem, że mogą jechać Mur de Peguere i 1 albo 2 inne podjazdy 1 kategori.

O ile w Pirenejach ASO nie ma zawiele do zepsucia to Alpy mogą być świetne, a mogą być katastrofą. Ja widziałbym to tak:
18-Standardowy ostatnio dla Touru, krótki (około 100km) etap do Valloire z Izoard i Galibier.
19-Ciężki, królewski etap do Tignes z 5000m przewyższenia i wspinaczką na Iseran poprzedzającą mete w Tignes.
20-Val Thorens i tu boje się najbardziej, że zobaczymy krótki etap, albo wcześniejsze podjazdy będą za łatwe lub nie będzie ich wogóle.

To co napisałem mniej więcej pokrywa się z przewidywaniami trasy i wydaje mi się, że nie ma tu dużo życzeniowego myślenia. Trasa może być bardzo dobra, jeśli tylko Alpy dadzą rade.

Rzuca się w oczy duża liczba km na wysokości i mam nadzieje, że tak zostanie, to chyba mój ulubiony element Grand Tourów, szczególnie w Giro, ośnieżone Stelvio czy Agnello, chyba nie ma lepszego miejsca na walke liderów niż ostatnie kilometry takich monstrualnych przełęczy.

Na plus pierwszy tydzień fajne etapy w Wogezach , poza tym dużo jak na standardy Touru etapów pagórkowatych. Na tym jednak plusy się kończą. Czasówka strasznie krótka, taka na siłę upchana wewnątrz etapów w Pirenejach. Pireneje słabe pierwszy etap zjazdowy, kompletna porażka 30km zjazdów w tym ostatnia góra Ancizan 10km, 7% to nie jest miejsce na atak. Później Tourmalet, jednak etap krótki i tylko Soulor poprzedza finał. Ostatni etap Albis też średni mocno. Alpy pierwszy etap Galibier, jak będzie wiać to nikt tam nie odjedzie na tym podjeździe. Odcinek 19 do Tignes, słabizna. Val Thorens już etap ciekawszy choć brakuje ponad 10% odcinków w Alpach strasznie. Ogólnie trasa 3/10. Bardzo łatwa do kontroli w górach dla Sky, jedynie na pagórkach mogą mieć niespodziewany problem w przypadku kraksy czy defektów.

Ponoć Aso złożyło prośbę do UCI aby zakazać pomiarów mocy w TdF. To byłby wielki, wielki plus.

Te 27 km czasówki to jakiś żart. Widać w ASO dalej mocno wierzą że Bardet czy Pinot wygra TdF. Ja na ich miejscu prosił bym UCI nie o jakiś tam zakaz mierników mocy, tylko o to by chodź na jednym TdF według nowych przepisów zwycięzcą mógłby być tylko Francuz…
A tak na poważnie to trasa idealna dla Sky tak by ani Dumoulin nie odrobił za wiele na czasówce i by rasowi górale też za bardzo się nie wychylili na podjazdach. Czyli tradycyjnie będzie nudno.

4 polubienia

Jak na standardy TdF to moglo byc duzo gorzej.

Ciekawe jak spora liczba kilometrow do przejechania na wysokosci powyzej 2km wplywa na dyspozycje Bernala i czy ewentualnie skloni to Lopeza do startu we Francji.

Mi się podoba - przynajmniej góry.
W zasadzie tylko jeden górski etap zmarnowany - aczkolwiek kto wie, jak się potoczy pirenejskie otwarcie?
Na Galibierze na pewno się będzie działo. Pozostałe górskie przeprawy - jak bozia przykazała.

Jak skaje będą miały zabetonowac wyścig, to zabetonują. Nic nie zrobimy, z pomiarem czy bez.
Minusem, rzecz jasna, ta krótka czasówka. Nawet jeśli czasami itt miał decydujący wpływ na generalkę, to jednak bądźmy poważni. 27 km czasówki na GT to wołanie o pomstę do nieba. (boże, alem się zsakralizował).
Ale to powinno być skompensowane kilkoma pagorkowatymi etapami, które sprawią, że wyścig w pierwszym tygodniu będzie żwawy.

Poza tym, trasa jak trasa. To kolarze zdecydują, czy jest ciekawa :wink:

Gdyby zamiast drużynowej czasówki była zwykła to byłaby fajna trasa. A tak jest byle jaka.

Jak na Tour, to trasa jest wyjątkowo górzysta i ciekawa. Dawno takiej nie było. Fajnie, że wreszcie jest Iseran, oby tylko dopisała pogoda i przejechali.

Dla mnie trasa taka sobie. Ale nie przeszkadza mi to. Jaki wyścig taka trasa :stuck_out_tongue:
Majka chyba też specjalnie zadowolony nie będzie. Za to jeśli Valverde odpali wszystko co ma do dyspozycji najlepszego to chyba będzie mógł ludzi trochę nacieszyć swoją koszulką.

Szczególnie,że Valv pamięta wyścigi bez pomiarów mocy:), a Majka wydaje się od cyferek uzależniony.

Wiem, że znajdą się tacy, co napiszą, że czasówki zabijają rywalizację albo że w górach obecnie i tak najlepsi są czasowcy, ale naprawdę… 27 km ITT przy tych wszystkich Iseranach, Galibierach, Tourmaletach czy Val-Thorensach… No ręce opadają.

Początek z tych Kapelmuur “na pokaz” i TTT wg mnie bez sensu.

A poza tym jest całkiem fajnie. O Val Thorens marzyłem od lat, nowy podjazd w Pirenejach, ciężko w Wogezach, jest gdzie się ścigać.