Tour de France 2019

Zgadzam się. Jestem w tym aspekcie konserwatystą, tzn. 100 km to może faktycznie byłaby przesada, ale 27? Aż pokusiłem się o krótki komentarz na swoim blogu

Kiedyś góry powodowały większe różnice, więc dla wyrównania szans było więcej kilometrów na czas. Teraz w górach różnice są minimalne więc czasówek też jest mniej. Ot, cała filozofia.

1 polubienie

no ale nikt nie mówi o 110 km ITT jak było kiedyś. 45-50 km na 3 tygodnie to taka granica przyzwoitości, bez względu na charakterystykę faworytów. 27 km ITT to sobie mogą robić na Kalifornii, Szwajcarii czy innej Portugalii :stuck_out_tongue:

Dokładnie, jedna dłuższa czasówka by wystarczyła.

Dla mnie długa płaska czasówka to taki sam element rywalizacji jak bruki, szutry, prolog czy TTT. Może być, ale jak jej nie ma to wcale nie tęsknię. ASO widzi co się dzieje i reaguje. Jeśli najmocniejsze teamy w TTT mają też najlepszych czasówców wśród faworytów generalki to nie ma sensu robić długiej czasówki i drużynówki. Może za rok nie będzie TTT i wtedy powróci długa czasówka przed górami.

1 polubienie

Wasze punkty widzenia się przecież nie wykluczają.

Też jestem zdania, że długa czasówka albo 2 razy po 30 kilometrów powinny być, bo Tour to nie tylko góry. Tour to trzytygodniowa próba, która składa się z różnych konkurencji. Sprintów, jazdy w górach, jazdy na czas… Tak było, tak jest i tak, mam nadzieję, pozostanie.

Argument za wyrzuceniem płaskiej czasówki z tego względu, że różnice w górach są mniejsze mnie zupełnie nie przekonuje. Ograniczyć tak, ale nie kasować.
Jeżeli spojrzymy na decydujące etapy górskie Giro, czy Vulety, to tutaj różnice w ostatnich latach bywały minutowe. Obserwowaliśmy spektakularne kolapsy i powroty. Upadki i szaleńcze ataki. Wbrew częstym narzekaniom, te wyścigi często rozgrywają się na minuty.

Ta perspektywa, o której tu piszemy dotyczy jedynie TdF, bo tam pociąg Sky zablokował ściganie. Dopóki sposób rozgrywania TdF przez tę drużynę się nie zmieni (a mają oczywiście prawo tak jeździć jak długo chcą), długie czasówki będą padać ofiarom Francuzów, których przedstawiciele słabo jeżdżą na czas i szukają swoich szans w wielkich górach (Bardet, Pinot).

No dobra jak juz sie tak licytujmy to zróbmy 35 km płaską czasówke i np 15 km czasówki pod górę no bez jaj. uważam ze prolog z czasówka 30-35 km to wystarczająca ilość, nie dlatego ze chcem by prawdziwy góral wygrywał a dlatego ze róznice czasowe sie zmniejszyły w pierwszej dziesiątce, rywalizacja sie wyrównała i jest ciekawiej dzięki temu. przypomniec wam rok 2012 tam cos koło 100 km jazdy na czas oto klasyfikacja koncowa https://www.procyclingstats.com/race/tour-de-france/2012 miazga 4 kolaż KG już 10 min ponad tracił. a w tym roku czy poprzednim takie róznice były koło 10 miejsca dopiero. Zresztą jak sobie prześledzimy np od 2000 roku zwycięzców TDF to typowy góral który wygrywał to A.Schleck Sastre i chyba tyle reszta jezdziła bardzo dobrze na czas

Ważne też pomiędzy jakimi etapami jest ta czasówka. Tutaj dzień po jest 117 km dynamiczny etap kończący się na Tourmalet. Więc wątpię by ktokolwiek zagiąj się by zrobić różnicę, bo można za dużo stracić nazajutrz. Jak już dają jedną krótką to mogli dać tak 23 lipca pomiędzy górami by chociaż był sens się zaginać. Albo jako ostatni etap … bo to wymuszałoby ataki w górach by zrobić przewagę i potem ile fabryka daje, bo można I trzeba.

No a jeszcze dzień później maraton przez pireneje do Foix - jak przygrzeje słonce to może być albo rzeźnia albo nudna jazda na remis. Aż prosi się by czasówkę w tym układzie starać się asekuracyjnie jechać.

Sugerujesz, że faworyci pojadą czasówkę na 90%, bo może stracą dzień później?

Nie, nie aż tak. Ale myślę, że rozważą jazdę na 98%. Jest różnica między jechać wg mocnego planu mocy, a jadę tyle ile fabryka daje plus coś ekstra. Po co zaginać się o 10-20s, jak przez to jutro mogę dostać minutę lub dwie.

Nawet Froome to chyba zrozumiał po Vuelcie w 2017. Dołożył na czasówce Nibali 57s, a dzień po dostal od niego 42s na 7km ściance. To ile można by dostać na 19km ze średnia 7.4% jak za mocno się wystrzelasz na czasówce.

Mi szczerze taki wymiar czasówki nie przeszkadza, bo wolę walkę w górach i spektakularne ataki oraz kryzysy największych. Jednak taka czasówka 14-15 kilometrów pod górę byłaby dobrym pomysłem, jak tegoroczna we Szwajcarii.

Masakra. Jakiś no name Chris Froome rozwalał na czasówce Cancellarę. A w międzyczasie dokładał w górach. Ja myślałem że w tym roku widziałem niezły cyrk na TdF ale wtedy to były prawdziwe jaja.

1 polubienie

Jak pokazał tegoroczny Tour, jedynymi którzy mają jakieś szansę na przełamanie hegemoni Sky to Dumoulin i Roglicz. Tak się składa że obaj akurat bardzo dobrze spisują się w ITT. Tymczasem w przyszłym roku zmniejsza się ilość km ITT, dając szanse nie obu wyżej wymienionym a kolejny raz zawodnikom takim jak Bardet, Pinot czy Quintana którzy do tej pory mieli wiele szans na TdF, których nie wykorzystali (choćby w 2015, 2017, 2018).
ASO gdyby chciało poważnie przysłużyć się francuskim zawodnikom to musieli by zlikwidować najlepiej jakiekolwiek czasówki. Froome znowu jest w dobrej sytuacji, bo jego najgroźniejsi rywale (Roglicz i Dumoulin) na tak krótkiej czasówce nie nadrobią zbyt wiele sekund za to on nadrobi nad tymi którzy mogą mu zagrozić w górach a jeżdżą na czas kiepsko, i oczywiście forsowana kolejny raz drużynówka która jest jak najbardziej korzystna dla Sky.
Jeśli chodzi o Vuelte 2017, to nie ma co porównywać. Sky i Froome na na docelowym wyścigu jakim jest TdF to zupełnie inna bajka. Froome pokazał jak się wspina na Zoncolanie czy Finestre…

To prawda zbig ale trzeba zaznaczyc ze na ten moment bo rok temu kazdy pukał by sie w glowe zmierzam do tego ze moze ktos dobije do czołowki. Teoche rozczarowuje mnie w tej kwesti Movistar jakos poza Valverde to nikt tam nie robi progresu a jak zrobi i wystrzeli z forma to pojezdzi rok dwa i sluch po nim ginie a tyle talentow az jestem ciekaw przyszlego roku i jazdy np Solera. Tez jestem zly na Unzue ze np w bezposrednim pojedynku Landy z Quintana wygrywa hiszpan na Tdf to unzue dalej stawia na kolumbijczyka ktory jest nianczony i co roku jest kolaps. Wedlug mnie kolumbijczyk powinien dostac kubel zimnej wody i max giro dla niego malo tego postawil bym na solera chodzi o to by dostal troche presji ze jego pozycja spada w zespole i niech udowodni swoja wartosc walka to mu pomoze bo obawiam sie ze poraz kolejny nic nie wyjdzie z tdf. I jeszcze do was mam pytanie bo nie wiem czy jestem obiektywny ale Landa wedlug mnie to teraz najlepszy goral no moze z Bernalem na rowni pokazywal to wielokrotnie tylko mam wrazenie ze potrzebuje dyrektora sportowego pokroju Risa . i nie moze zdobyc zaufania dyrektorow. Niech dadza mu szanse zbuduja wokol niego team ii niech udowodni swoja wartosc. Moja 3 gorali aktualnie to: 1.Landa 2. Bernal 3. thomas. Ciekaw jestem waszej klasyfikacji no i jeszcze mala kwestia uwazam ze Dumoline bedzie poza zasiegiem w przyszlym roku w GT piekielnie rowny zawodnik bez slabosci a jak jest jakas minimalna to walczy niesamowicie i ten progres od Vuelty 2016 przeogromny odbilo sie to na jezdzie na czas jego ale jak zrobi jeszcze krok do przodu to bedzie niszczyl wszystkich jak Indurain

Zacznijmy od tego, że Soler poza jednym etapem Volta Catalunya 2017 zupełnie nie pokazał dotychczas, jeśli chodzi o jazdę w górach. Więc jakie liderowanie?

Druga rzecz, nie zauważyłem, by Quintana był jakkolwiek faworyzowany względem Landy na zeszłorocznym TdF.

Czy Landa jest najlepszym góralem? Nie mówię nie, ale jeśli chciałbym potwierdzić tę tezę, do głowy przychodzą mi jedynie pojedyncze etapy. Na dobrą sprawę, na tej samej zasadzie można by Quintanę określić mianem najlepszego górala po tym co pokazał na etapie pod Portet czy na Tour de Suisse, a raczej nikt Quintany w takim zestawieniu nie wskaże.

Z tego co pamiętam to LAnda mówił że jest w super formie na TdF i ma te same waty co rok wcześniej, a nie wie dlaczego jest słabszy od innych, więc raczej nie jest najlepszym góralem. 1. Froome 2. Dumoulin 3. Thomas i Nibali chyba

Troche bede bronil lande pecha ma kraksy ale mimo to nie poddaje sie w sumie w Astanie wygladal najlepiej w Sky pojechal fajne giro w sumie tez po kraksie a gdyby nie odpuscil etapu na tdf gdzie Aru rozbil towarzystwo i nie czekal na Froomiego kto wie podium by bylo.Co do Solera fak druid masz racje ale sam przyznaj ze ten indianin zawodzi co roku a skacza nad nim napisalem Solera w kontekscie tego zeby troche ruszyc nairo taki jakis pizd… Jest sorry za okreslenie ale fajnie jak by wrocil do dyspizycji z tdf np 2013 wiecie zawsze to ciekawiej ale musicie przyznac ze kolumbijczyk zawodzi trzeba nim wstrzasnoc troche bo inaczej to bedzie jednym z wielu

Jak przychodzi co do czego to Froome w wyścigu docelowym jak choćby zeszłoroczne Giro (dublet i TdF to była raczej dodatkowa opcja), jest na kluczowych etapach najlepszy pod górę.
Wydaje się że ostatnio Froome zrobił postęp w jeździe pod górę albo to rywale obniżyli loty?
Po TdF 2013, 2015, wydawało się że Nairo jest lepszy od Chrisa, ale teraz wydaję się że jest odwrotnie.
Druga sprawa to to że Sky koncentruje się na wygraniu TdF i w zależności od trasy i planów dodatkowych jak to było w 2017 (czyli chcieli by Froome zgarnął Vuelte), mogą np. całkowicie odpuścić wygranie jakiegokolwiek etapu, i w związku z tym ten Froome jest nie doceniony w jeździe w górach.
Na razie to dla mnie w tym sezonie Quintana czy Landa, Pinot, Bardet, Lopez, nie pokazali nic takiego w górach by mieć jakieś wielkie nadzieje na to że przełamią panowanie Sky na TdF 2019.
Oczywiście Dumoulin czy Roglicz też nie okazali się lepsi w górach od liderów Sky (Frooma na TdF nie liczę bo jak wspomniałem docelowym wyścigiem było Giro), ale oni mają atut jeśli chodzi o ITT, tylko tak jak wspomniałem tego atutu ich pozbawiono odejmując znacznie km ITT.
Jest oczywiście Nibali, którego trudno ocenić przez kontuzję.
Simon Yates mógłby być zagrożeniem przy trasie z dużą ilością etapów kończących się na krótkich stromych podjazdach a taki etap jest w sumie jeden, do Planche des Belles Filles i wydaję się że nie ma szans na to by na bonifikatach zarobił dużo czasu. Szkoda, bo to właśnie zawodnik Mitchelton-Scott przy innej trasie mógłby być poważnym zagrożeniem dla Sky.

Nie oceniałbym Landy na podstawie tegorocznego Touru. Ten upadek na brukach sporo go kosztował (w wywiadach często mówił, że bolą go plecy) i napewno odbił się na jego występie. Mimo to na Alpe d’Huez, które było najtrudniejszym etapem, najbardziej odpowiadającym góralom przyjechał w grupie z najlepszymi (co prawda dlatego, że się na siebie oglądali).

Też nie chce mi się wierzyć, że Landa, który zawsze szykuje raczej jeden szczyt formy jest na równi z Rogliciem w Kraju Basków w niesprzyjającym terenie nagle przegrywa z nim w górach na TdF.

Inna sprawa, że moim zdaniem dużo bardziej odpowiada mu trasa Giro gdzie na takich etapach jak Courmayer, Ponte di Legno czy Croce d’Aune może zrobić użytek ze swoich atutów. I tutaj dochodzimy do problemu jakim jest Valverde w Grand Tourach. Powiedzmy sobie szczerze, że Bala nie powinien już jeździć na GC (no może poza Vueltą). W Giro nie tylko Landa ma większe szanse, ale myśle, że też Carapaz.