Tour de France 2020

Zwłaszcza że różnica będzie w tą teoretycznie gorszą stronę, bo kilka godzin wstecz. W Rio chyba łatwiej się było przystosować zawodnikom.

Szczerze mówiąc to po tym co w tym roku działo się w Yorkshire ciężko i w sumie zbędnie dyskutować o sprawach aklimatyzacji, formy czy podejściu treningowym. Największe karty rozgrywa pogoda i test wytrzymałości na dany dzień i czy dysponuje się gwiazdozbiorem jak Belgia czy tylko trzema zawodnikami jak Polska to schodzi na drugi plan.

Zwłaszcza że te gwiazdozbiory będą miały raptem po 5 kolarzy, więc ciężej będzie upilnować różne ucieczki i sądzę, że przy takiej trasie możemy spodziewać się podobnych emocji jak w Brazylii.

1 polubienie

Kto wie może znowu Rafał pojdzie w jakąś groźną ucieczke i zdobędzie medal

W Rio jednak była fajniejsza trasa (pomijając względy bezpieczeństwa, w tym wyprofilowanie dróg).
W Japonii trudno sobie wyobrazić, by przed podjazdem pod Mikuni wydarzyło się coś istotnego (poza ewentualną próbą powtórzenia manewru z San Sebastian przez Evenepoela :wink: ), a wśród tych, którzy się ostaną to już chyba rozgrywka “kto sprytniejszy”, bo po Mikuni też nie ma specjalnie jakichś trudności.

Połączenie TdF z tym wyścigiem rzeczywiście będzie pewnego rodzaju wyzwaniem.
Pola Elizejskie w niedzielę o 21.
4 dni później (+kilka godzin) trzeba wziąć udział w wyścigu, z czego na transport (podróż + zmiana strefy czasowej) ucieka cała doba.
Do tego wszystkiego 40 stopni upału, wysoka wilgotność.
Łatwo nie będzie.

Jest jeszcze opcja a’la Vuelta+MŚ. Zawsze taki Fuglsang jak bedzie przed ostatnim tygodniem miał 5 minut w plecy w GC to może wsiąść w samolot ciut wcześniej. Chociaż ostatni tydzień mamy trudny i różne rzeczy mogą sie dziać, moze dniem exodusu będzie etap 19 bo po nim tylko czasówka zostaje.

Ciekawe jaki pomysł będą mieli na to Dumoulin i Roglic, tym bardziej, że jeżdżą w jednej ekipie :wink: a jeszcze tym bardziej, że w Tokio mają do wyjęcia dwa medale. Jechanie generalki w Tourze i walka o dwa medale w Tokio wydaje się być niemożliwa, więc z czegoś trzeba będzie zrezygnować. Nagle może okazać się, że obsada Giro będzie lepsza niż można się było tego spodziewać.

Nibali już zapowiedział skupienie się na Giro, Lopez ma zadebiutować w Tourze (czyli Fuglsang odpuszcza GC), Bernal coś tam wspomina o Giro… Może się okazać, że jechanie GC w Tourze będzie domeną tych, którzy w Tokio i tak nie liczyliby się w walce o medale (Froome, Lopez, Quintana i pewnie jakiś Yates). Tym bardziej ciekaw jestem decyzji Dumoulina i Roglica.

Jest szansa na dobrą obsadę na Tour de Pologne. Zwłaszcza ci, dla których celem jest Tokio mogą do nas przyjechać. Termin korzystniejszy 5 - 11 lipca. Odpoczynek. dłuższy o 8 dni.

4 polubienia

Może Fuglsang spróbuje pocelować w LBL+Giro, TdF treningowo i IO?

Najbardziej w tym wszystkim mnie wkurza… trudna trasa MŚ.
W 2016 było o tyle fajnie, że IO były dla górali a MŚ dla sprinterów (choć niewiele brakowało, a GvA wygrałby jedno i drugie nie będąc ani jednym, ani drugim :wink: ), a 2020?

Wydaje się, że nie ma szans, żeby ci sami kolarze optymalnie przygotowali się do IO i MŚ, biorąc pod uwagę, że większość faworytów będzie chciała pojechać na generalkę przynajmniej jeden GT. O ile jestem spokojny o obsadę IO, o tyle wydaje się, że w Martigny wystartuje pewnie połowa tych, co byliby w stanie ten wyścig wygrać (no a jeszcze potem Lombardia :wink: ).

1 polubienie

To może być szansą dla Rafała

To trzeba zrobić całą trasę na kształt Basków :wink:. Tylko kłóci się to z wstępną wersją o ścianie wschodniej. Chyba że Lang zrobi mety na Świętym Krzyżu niedaleko Kielc, metę w Rzeszowie odrobinę trudniejszą niż w 2017 roku, metę w Nowym Sączu jak w 2016 roku (tylko bez tylu rund w mieście na koniec), a reszta to już i tak w górach poza Krakowem :stuck_out_tongue: .

Dzisiaj czytałem jakieś info o Evenepoelo. Jako że DSQ na Giro i TdF go jeszcze raczej nie puszczą, a jeśli na Vueltę to nie będzie walczył o generalkę to myślę, że jest to facet z realnymi szansami na 4 medale (IO+MŚ) :wink:

Wszyscy zastanawiają się co z TdF 2020 (i w jakim terminie odbędzie się TdF21 w kontekście Tokio), i słusznie . Niemniej jednak mamy kwiecień 2020 i wciąż nie znamy kto zorganizuje Grand Depart 2022.
Jak ostatnio pamiętam, najpoważniejszą kandydaturą było St. Etienne, ale rozważano także Yorkshire, Pragę, Bilbao i Norwegię.

Tak w ogóle o skali problemu świadczy fakt, że Twój post na temat Tour De France które powinno nas ekcscytować a nawet przez chwilę to robiło jest “5 MIESIĘCY PÓŹNIEJ”

Co do tego 2022 roku, to chyba nie ma się co jeszcze tak śpieszyć :wink: . Na ogół to było wiadome chyba w okolicach TdF.

La Gazzetta dello Sport podała info o nowym kalendarzu (artykuł z wielerflits)


Tom Dumoulin twierdzi że bez treningu na wysokości (prawdopodobnie w lipcu) nie ma szans na walkę o wygraną czy podium w TdF.

Oczywiście jest tylko moja prywatna opinia i wrażenia ale wydaje mi się, że problem Tomka nie będzie tkwił w braku treningu wysokogórskiego ale z tym, że mówiąc kolokwialnie “skończył” się sezon temu. Domniemany uraz kolana zdaje się być przykrywką do wycofania się z rywalizacji ponieważ nie prezentował się na swoim wcześniejszym wysokim poziomie. I nadal tkwi w tym stanie. Trochę analogicznie do Cavendisha.

Tom miał ostatni wyścig w czerwcu i to z kontuzją, więc właściwie maj na Giro i to bez żadnego konkretnego etapu w górach, więc jak się nigdzie nie ścigał to skąd masz takie poufne dane że się Holender skończył :wink:. Twoja opinia to wróżenie z fusów. Dumoulin miał przedsezonowe wyniki treningów bardzo dobre (według trenerów Jumbo), plus to że Tom zawsze marudził gdy pojawiały się jakieś niewielkie problemy (według holenderskich kibiców to nawet oznaka że jest w formie :wink:), no i teraz takie problemy jak on ma większość zawodników po za tymi którzy mieszkają np. w Kolumbii. Cavendish miał mononukleozę i takie porównanie do niegroźnej kontuzji kolana…

Tak, trochę sobie wróże z fusów :stuck_out_tongue: a i nie mam żadnych poufnych danych, ot zwykłe przemyślenia. Faktem też jest, że przeoczyłem to, że startował jeszcze w CdD w czerwcu bo wydawało mi się, że skończył ściganie na Giro. Jednak od tamtej pory to już trochę minęło i najpierw się nie ścigał bo się obraził na ekipę a ostatnio znowu przeszkodził katar, dane treningowe to też wróżenie z fusów i nie zastąpią dyspozycji wyścigowej a zaczyna to wyglądać tak od tamtego roku, że unika tego ścigania jak tylko się da.

Z resztą samo wspominanie o tym, że jak nie weźmie udziału w treningu to nie będzie miał szans na rywalizowanie wygląda trochę tak jak by szykował sobie kolejną wymówkę.

Czyli twoje teorie spiskowe są lepsze niż dane Jumbo :wink:
Oczywiście mógł się ścigać z tym rozwalonym kolanem bo ekspert Tomek86 z forum rowery.org tak stwierdził :stuck_out_tongue_winking_eye: Zdaję się że temat z min. też od czasu do czasu wypisywaniem pierdół jest obok i nazywa się Koronawirus SARS-CoV-19…