Tour de Pologne 2015

Czas na trzeci wielki Tour. :wink:

Na dobry początek informacja, że TVP będzie pokazywane w najlepszej jakości przez TVP do 2019 roku. :smiley:

Druga wiadomość, na pewno zobaczymy Rafała Majkę. Kolarz z Zegartowic pojedzie w 2015 roku dwa Grand Toury (najpewniej TdF+Vuelta) oraz Tour de Pologne.

Wygląda na to, że start w Warszawie. Langowi marzy się start i meta pierwszego etapu na Stadionie Narodowym.

TDF Tour de POlogne i Vuelta ? nie bardzo mi sie to widzi nie widze szansy zeby byl w formie na te wyscigi, na TDF tak, w Polsce jeszcze sie pewnie by utrzymal tak jak w tym roku ale na Vuelcie juz nie wierze zeby mogl walczyc o generalke z takim kilometrazem . po prostu za malo jest dni przerwy pomiedzy tymi 3 wyscgiami. jesli mialby jechac TDF to raczej odpoczynek przed Vuelta niz katowanie sie TDP.
Ja stawiam na inne polaczenie GT. przy jechaniu TDP najlepiej widzi mi sie Giro i Vuelta i to jest chyba najkorzystniejsza opcja .
chyba ze podobnie tak jak w tym roku ale lzejsze giro mocne TDF i Pologne i koniec sezonu

Majka pojedzie Giro i Tour. To raczej przesądzone na 99%.
W tym roku wyszło dobrze, na TdP sił starczyło to i w 2015 można powtórzyć taki wariant.

Po Giro pierwszym wyścigiem zazwyczaj jest TdP, więc ciężko być już w formie i utrzymać ją do Vuelty. Biorąc pod uwagę, że Tinkoff ma kim obstawiać GT, to myślę, że przyszłoroczne TdF Rafała Majki będzie podobnie wyglądało jak ostatnie, a na Vuelcie będzie liderem wraz z Kreuzigerem.

To co chciałby jechać Rafał to jedno, a to co uzgodnią Tinkov z Contadorem to drugie.

Na Giro raczej nie opłaca się pchać, bo Contador tam będzie liderem.

Tour może pojechać w ramach przygotować do Vuelty, i pokazać moc na ostatnich górskich etapach.

Tydzień przerwy i Tour de Pologne.

Dwa tygodnie przerwy i Vuelta, jako lider.

Tylko jak wtedy będzie wyglądała pierwsza część sezonu w jego wykonaniu? Rafał mówił coś o klasykach, więc może Ardeny? Sagan powinien skupić się na Primaverze i burkach.

Jest wiele ciekawych konfiguracji.

Co do Kwiatka, nie mamy wątpliwości. Ten sam plan startów, co zawsze, tylko tym razem raczej bez Romandii i nie będzie walki do upadłego na Tourze o generalkę, bo w perspektywie ma obronę koszulki mistrza świata.

Trasa jednego z etapów ma być przygotowana przez Przemysława Niemca.

Skąd taka informacja? W wywiadzie na Onecie na pewno wypowiedź Majki nie brzmi w tonie “na pewno jadę TdP”. W ogóle to Majka niechętnie podchodzi nawet do startu w TdF bo chciałby na poważnie poliderować na Vuelcie. Giro definitywnie już skreślone, Vuelta niemal na 100%, a TdP i TdF to się okaże ale pewnie suma sumarum wystartuje.

Tak w skrócie to zrozumiałem.

Po kolei wszystkie sporty zawitają w końcu na Narodowy…

W ogóle niech się ścigają tylko po Narodowym pomiędzy rozstawionymi tam balonami :wink:

Czasówka, ze startem i metą na Narodowym? Czemu nie.

Ostatni etap Romandii w zeszłym roku zaczynał się przed wejściem na stadion, a kończył na płycie stadionu. Bardzo miło to wspominam. Wszystko było skumulowane w jednym miejscu - start, meta, autobusy, zawodnicy. Na stadionie popisywali się jeszcze motocrossowcy. Wstęp na stadion, o wiele, wiele mniejszy niż Narodowy, był za darmo :wink:

No i na tym właśnie polega wyższość naszego Touru, że u nas będą bilety :wink:

Nawet drogie bilety, ale warto zapłacić, jeśli w środku stadionu nie będzie balonów reklamowych. :wink:

Gdyby były bilety / nawet niedrogie /, to bedą pustki. Może kilkuset kibiców zapłaci żeby wejść na stadion. Prawdziwi kibice staną gdzieś przy trasie. Żeby promować kolarstwo, wstęp na stadion musiałby być darmowy. Kibice kolarscy nie są przyzwyczajeni do biletów tak jak kibice sportów zespołowych, halowych czy skoków.

Jeżeli start byłby w weekend, bilety w granicach 15 zł, a wydarzenie dobrze zareklamowane to kilka tysięcy osób jest realne.

No ciekawe jakie atrakcyje poza wyścigowe musiały by być, no chyba, że dekoracja na koniec a wcześniej festyn.

Napisałeś tak jakby na jakieś duże międzynarodowe zawody w innych sportach nie było biletów (wymieniając kilka konkretnych). Kolarstwo jest jednym z bardzo niewielu takich sportów, a nawet chyba jedynym więc kompletnie nieporównywalnym z innymi. Ze względów marketingowych bilety to byłby raczej niewypał, bo nawet kilka tysięcy na stadionie narodowym wygląda słabo. TVP musiałoby się wygimnastykować jak poustawiać ludzi i kamery żeby było OK.

Natomiast co to potencjału potencjalnego Kowalskiego to nie podjął bym się jego definitywnego oceniania. Na miting lekkoatletyczny na narodowym przyszło około 20 tysięcy ludzi a najtańsze bilety po obniżce (bo chyba jednak słabo szły) były za bodaj 25 zł a poza MP to na lekkoatletycznej mapie świata polska nic nie organizuje.

Ze względu jednak na “balony” ja osobiście nie spodziewałbym się żadnych biletów przy takim pomyśle.

Co do Polaków to Kwiatkowski podobnie jak Majka “fajnie by było ale nie wiem”, natomiast Niemiec na pewno wpadnie bo ma jechać Giro + Vulete i sam ze swoim dyrektorem chyba słusznie się zastanawia czy od razu nie odpuścić generalek. Patrząc na zeszłoroczną formę to chyba ma sens, a z drugiej strony warto by było pobić ten wynik poza “10” na Vuelcie, chociaż pewnie zrobi to i tak Majka.

W Warszawie na prawdę dużo ludzi jeździ na rowerach i jest zainteresowana tym sportem. Oczywiście to nie jest poziom piłki nożnej, czy siatkówki, ale nie przesadzajmy, że jest tak źle. Tutaj nie chodzi o festyn, ale dodatkowe atrakcje na zaszkodzą. Jakiś wyścig dla amatorów i dzieci z metą na stadionie to byłoby coś wartego uwagi. Pomysłów jest wiele, pytanie tylko, czy kasa by się wtedy zgadzała.

W dawnych czasach etapy Wyścigu Pokoju, poza czasówką, kończyły się wyłącznie na stadionach. Finiszowano na bieżniach, które oczywiście nie były tartanowe, jak obecnie.
Przed finiszem etapu widzowie mieli zapewniane różne atrakcje, występy muzyczne i obowiązkowo (tak przynajmniej było przez lata w Poznaniu) mecz piłkarski. Przychodziło się na stadion nawet 2-3 godziny przed zakończeniem etapu. W szkołach specjalnie w tym dniu skracano lekcje, by młodzież mogła zdążyć na stadion lub trasę etapu, a niektóre szkoły i zakłady pracy organizowały zbiorowe wyjścia na wyścig.

Dobra, to powiem Wam jak to wygląda w Szwajcarii i jak ściąga się tłumy na wyścig. Zacznę od tego, że Szwajcarzy nie są jakimiś olbrzymimi fanami kolarstwa - sporo ludzi uprawia, wszyscy bezwarunkowo kochają Cancellarę, ale jest to tylko jedna z wielu popularnych dyscyplin. Helweci bardzo cenią sobie spotkania w swoich społecznościach, a miasteczko wyścigowe z pewnością daję ku temu wiele możliwości. Organizatorzy organizują więc przestrzeń na stoiska gastronomiczne (z normalnymi, a nie podbitymi 5 razy, cenami), stoły piknikowe, konkursy na stoiskach sponsorów, park autobusowy jest otwarty. Oprócz tego organizuje się wyścigi amatorów, kabarety, pokazy kaskaderów itd. itp. Tutaj wystarcza to, żeby ściągnąć tłumy i trzymać je na miejscu przez parę godzin. Oczywiście wszędzie wznoszą się olbrzymie telebimy na których można śledzić przebieg wyścigu z kamer telewizyjnych.

I wtedy wyścigiem można się emocjonować w taki sposób:

Inny przypadek, to Tour de France. Wyścig tak wielki, że kibiców ma w głębokim poważaniu. W miasteczku wyścigu są 4 stoiska - 2 z pamiątkami i 2 z jedzeniem. A publiczność, której udało się wciśnąć pomiędzy trybuny dla VIPów jest obrzucania różnymi śmieciami, które są kompletnie bezużyteczne (szczytem jest polewanie wodą z Karchera przez Vittel). A tak wygląda “bliskość” kolarzy dla kibiców:

Ja osobiście zdecydowanie wolę model szwajcarski, w którym kolarstwo jest wisienką na torcie, ale jednocześnie powodem do miłego spędzenia czasu w centrum miasta. Na razie nie ma co dywwagować na temat TdP - bo nie wiemy czy i jak to zrobią. Model z Tour de France, to kompletna klapa, model z Romandii i Suisse to szansa dla wszystkich :slight_smile: