Tour de Pologne 2019

Dla porównania meta w Szczyrku to 1,4 km śr. nachylenie 10 %, Kocierz (meta) 2,4 km śr. nachylenie 8 %.

Orle Gniazdo to jednak tylko 1100 m z nachyleniem 11%. https://www.strava.com/activities/1756333859/segments/43996671113 - meta była przed końcem segmentu :wink:

Tu jeszcze inny profil tego podjazdu 2. kat Wielka Puszcza (Przełęcz Targanicka czy Beskidek Targanicki):
http://www.altimetr.pl/przelecz-targanicka2.html

Liczyłem to od skrętu z głównej drogi, więc tyle mi wyszło. Podobnie liczyłem Kocierz od początku ul. Widokowej.

spoko, w przypadku Orlego Gniazda akurat nie ma problemu z ustaleniem, w którym miejscu zaczyna się podjazd i segment ze stravy dokładnie obrazuje jego trudność.

Jedynym poważnym minusem etapu 4 dla mnie jest ten odcinek przed ostatnim podjazdem na Kocierz który ma 20 km niezbyt wymagającego terenu (wcześniej też na rundach między zjazdem z Przełęczy Targanickiej a podjazdem na Kocierz). W etapie do Orlego Gniazda, wiadomo był Salmopol i zaraz po zjeździe finałowa ścianka i wcześniej też podjazdy były praktycznie jeden po drugim. Teraz mamy fajny podjazd w finale i spartolony jednak etap wcześniej. Zastanawia mnie czy nie można było zrobić ostatnią rundę tak że Kocierz od Targanic i potem po zjeździe skręt w Turystyczną i z powrotem Widokową na metę?

Wychodzi jakieś przeszło 6 km rundki, więc można było spokojnie coś takiego zrobić.

Fajne by to było. Tylko po 5 rundkach pojawiłyby się pierwsze duble, a Widokowa jest na tyle stroma i wąska, że tam samochody na pewno nie będą puszczane.

Wiem, dlatego tylko ostatnia a jak wcześniej to już bez znaczenia (mogli by zrobić tak jak jest teraz, tylko ostatnią rundę inaczej).

  1. Trasa była do przewidzenia, dla mnie może być bo wszystkie etapy mam w zasięgu 100 km. Ale na Śląsk na pewno nie pojadę.
  2. Etapy zdecydowanie za krótkie, te 30-40 km do każdego można by spokojnie dołożyć. No i przydałby się jeden 220-230- km z wieloma podjazdami - na zrobienie różnic. Transmisja z całego etapu do mnie nie przemawia, bo jaki jest sens oglądać w całości etapy między Katowicami, Zabrzem, Chorzowem czy Tarnowskimi Górami??? Kto to wytrzyma?
    Co innego etap zakopiański czy bukowiński.
  3. Miałem jednak nadzieję, że o etap pokuszą się Nowy Sącz czy Krynica - byłoby jakieś urozmaicenie / choćby meta na Przehybie /.

Na Przehybie (poza względami wyłożenia na to kasy) za bardzo nie da się mety zrobić, bo nie ma zbytnio miejsca na ulokowanie tej całej otoczki. Na Małopolskim Wyścigu Górskim dekoracja była w Starym Sączu.

Wszystko się da, trzeba tylko chcieć. Na Wyścigu w Kraju Basków meta była wiele razy w górach, na całkowitym odludziu - kibice oczywiście dotarli. Widać było, że to prowizorka. A Lang ma organizacyjnie dużo większe możliwości niż Kosicki. Wszystko może tam wywieżć. Nawet ludzi :grinning:

Czyli jak co roku stypa. :slightly_frowning_face:

Niby tak, nawet na Vuelcie bywały takie mety.
No ale Basków do kolarstwa zachęcać nie trzeba, zaś u nas trzeba wychodzić z wyścigiem naprzeciw, co by to nie wyglądało jak Chorwacja czy Oman.

1 polubienie

Zmieniono lekko 2 ostatnie etapy. Na 6 najważniejsze, że pojadą Gubałówkę od strony Zębu, a że meta jest na ul. Powstańców Śląskich, a nie jak we wszystkich wcześniejszych finiszach w Zakopanem pod Wielką Krokwią, to powinno być dość ciekawie. Na 7 z kolei po nieco skróconych 2 dużych rundach (nie będą przejeżdżać przez drogę “Zakopiankę”), będzie jeszcze jedna mniejsza runda obejmująca podjazdy pod Rzepiska, Czarną Górę (niekategoryzowana) i Bukowinę. Te zmiany spowodowały, że przybyło 20 km trasy.

Życzeniem Czesława Langa było “nawtykanie ścianek”. Planerzy i testerzy, podobno, spisali się, choć było gorąco :wink:

To meta pewnie będzie w rejonie hotelu Kasprowy i dolnej stacji wyciągów. Tam jest akurat płasko, pod Krokiew zawsze był ten kilometr 2-3% podjazdu.

Tylko że jechali oni prawie 4 km więcej, a to nachylenie nie dawało żadnych emocji na ostatnich metrach. Teraz jak ktoś na Gubałówce zaatakuje, to od szczytu będzie miał tylko 5,3 km samego zjazdu.

Tam jest zjazd i wcale bym się nie zdziwił gdyby zawodnicy na kresce mieli większą prędkość niż w “świątyni sprintu”.
Ciekawa niszę znalazło sobie TdP z tego typu końcówkami. Rok temu ta końcówka w Bukowinie na zjeździe była bardzo widowiskowa. Mam nadzieję, że podobnie będzie w Zakopanym

Patrzę na listę startową Tour de France oraz innych większych wyścigów i zastanawiam się kto może być najgroźniejszym rywalem dla Majki i Kwiatkowskiego w narodowym tourze. Uwzględniając trasę to bardzo groźni by byli Alaphilippe,Woods,Pinot,Wellens,Martin,Lutsenko czy Adam Yates ale oni najprawdopodobniej jadą Tour więc praktycznie wyklucza się to z przyjazdem do Polski. Zjawić powinni się za to niektórzy bohaterowie Giro i tu należy szukać największych zagrożeń. Simon Yates o ile nie wybierze San Sebastian wydaje się być poważnym kandydatem, zwłaszcza że będzie chciał się odgryźć za słabą pierwszą część sezonu. Ciekawe czy nie przyjadą do nas Lopez i Carapaz ale tu bym bardziej stawiał na Burgos. Kolejny bardzo groźny zawodnik może pojawić się w drużynie Majki. O ile Formolo w wysokich górach nie czuje się wybitnie to jednak średnie góry mu pasują idealnie. Nie jestem pewien czy byłby w stanie podporządkować się Rafałowi więc tu widzę duże zagrożenie. Niespodziankę mogą sprawić zawodnicy tacy jak Polanc,Pozzovivo,Zakarin,Pogacar czy Carthy.