Tour Down Under 2019

Astana po za Lulu dziś wyglądała tak sobie, Boaro w ucieczce a reszta tak jak CCC nie dała rady na ostatniej rundzie. Wydaje mi się że tempo będzie i tak wysokie na tym podjeździe, czy to dla Woodsa czyli EF czy Sky tak jak dziś (może dla Poelsa?).

Wydaje mi się, że w ubiegłych latach, Porte przyjeżdżał trochę wyżej w sprintach. Ciekawe co to oznacza. Być może słabszą formę, być może powodem jest zmiana grupy, a być może… nic się nie zmieni i wygra na Willundze.

CCC jednak nie rozegrał tego za dobrze z tego co można wnosić czytając jak wyglądał przebieg etapu. Trochę jak ostrzegał wyżej demiurg. Tu trzeba było spokojniej. Czy ta ucieczka była naprawdę groźna? Z tego co zaobserwowałem jeśli peleton jedzie słabo to ucieczka również się nie wysila. Dla CCC lepiej było więc jechać wolniej i patrzyć czy inni się przyłączą. Choćby Bora, gdzie Sagan jednak chce zawsze wygrać choć jeden etap w TDU.
Dodatkowo błędem jest za wczesne dogonienie ucieczki albo nawet mocniejsze zbliżenie się. Gdyż idą kontry zwykle z silniejszymi kolarzami. Tu naprawdę najlepiej dojść z 5 km przed metą. Tak zawsze robią zespoły sprinterskie. Spokojna jazda i pełna moc na ostatnich kilometrach. Co ma też o tyle sens że różnie może być ze współpracą w ucieczce. Po tylu km uciekinierzy jeśli faktycznie chcą uciec to muszą dawać ze siebie wszystko. Tylko wtedy już różne myśli pewnie siedzą w głowie. Czy jest sens się wysilać? Wypruję flaki i co? Po to by Viviani mnie objechał?
Viviani w tej ucieczce to była znakomita wiadomość dla CCC.
Ale oni oczywiście musieli ciągnąć na maksa, Sagan twierdzi że CCC nadało ostre tempo. Doścignęli ucieczkę 30km przed metą i oczywiście poszły kontry. W końcówce Bevin nie miał już nikogo.
Według mnie CCC rozegrało ten etap beznadziejnie i tylko należy mieć nadzieję że z czasem trochę się ogarną. Teraz usprawiedliwia ich trochę że podpalili się na wygranie wyścigu ale oby się nie przepalili z tego wszystkiego.

Mam informację, że Ochowicz właśnie podał się do dymisji.

2 polubienia

Wygrał Impey. Kiwi z CCC znów wysoko. Przewaga nad Porte urosła do 21 sekund.
Wystarczy na ostatni etap?

Jeszcze jest szansa zaliczyć jakąś bonifikatę jutro

No to wyścig mistrzów mamy. Etapy wygrywali aktualni mistrzowie Włoch, Nowej Zelandii w ITT, Słowacji, RPA. To kto następny?

I odrazu etapik rozegrany jak należy :stuck_out_tongue:

No zostaje Postlberger mistrz Austrii, Bagdonas mistrz Litwy, Morkov mistrz Szwajcarii Danii jeśli chodzi o mistrzów wyścigów ze startu wspólnego, ITT nie wiem jak to wygląda. Z tego grona najbliżej wygranej był Morkov na 1 etapie z miejscem… 63 :smiley: a zaraz za nim na 64 lokacie na tym samym etapie uplasował się Bagdonas i to też jego najlepszy wynik na TDU póki co :slight_smile: Najlepszy rezultat Postlbergera to 100 pozycja na 3 etapie.

Ot taka statystyczna ciekawostka.

Morkov zmienił paszport z duńskiego na szwajcarski :stuck_out_tongue_winking_eye: ??

Pomyliłeś krzyżyki na czerwonym tle :wink:
Jest jeszcze Durbridge, ale to równie mało prawdopodobny typ.
Wszystko wskazuje więc na to, że licznik się przewinie, bo Ewan nie startował w mistrzostwach Australii w kryterium :wink:
Czyli jutro Sagan lub Viviani, ale na Willungę nie mam pomysłu. Nie zanosi się na powtórkę z Impeya czy Bevina.

to może Morabito na Willundze, jak juz bylismy przy mistrzu Szwajcari?

BTW - 25 miejsce na 3 etapie.

Albo Dennis - mistrz ITT (albo hehehe Rosskopf z CCC tez mistrz ITT)

Zgadza się wkradła się pomyłka :no_mouth:

Jak pójdziemy na kompromis między Szwajcarią i Danią, to zostaje nam jeszcze Ludvigsson - źle nie wygląda, ale jednak akcje Impeya i Bevina oceniałbym wyżej.
Dennis - nieaktualne, ale to mistrz świata :wink:

No fakt. Durbridge… Nawet parę minut temu pisałeś. Ale MŚ się też liczy, nie?

o to musimy zapytać @PaStKaz :smiley:

O a jednak dobrze mi coś tam świtało z tą Szwajcarią :wink: tylko zamiast ich osobno rozpisać wyszedł jakiś mariaż :grinning:

1 polubienie

Skoro przez Bevina nie mamy nawet samych zwycięstw w koszulkach mistrzów, to i mistrz świata w ITT może być. A jeśli będzie pasować do teorii, to niechby i nawet młodzieżowców na kontynentalnych mistrzostwach w jeździe parami - byle aktualny :smiley:

3 polubienia

W 2016 roku Porte przyjechał 17 sekund przed grupką Bevina (a jeszcze bonifikata).

to było w odniesieniu do Impeya… To dałem do pieca :wink:
Co nie zmienia faktu, że nie pamiętam, by Impey wygrał taki sprint jak Bevin na drugim etapie + mistrz RPA w ogóle się na nim nie liczył, a wydawałoby się, że powinien był.

(z drugiej strony może i jednak Bevin jest szybszy, tylko dziś się podpalił atakiem Sancheza).

Jeśli jutro nie wydarzy się jakaś wtopa to chyba będzie warto zarwać nockę z sob na niedz i oglądnąć ostatni etap. Determinacja w CCC aby wygrać ten wyścig pewnie sięga zenitu, więc może być ciekawie.
W sumie miałem w planach i dzisiaj w nocy oglądać ale chociaż jeden dzień trzeba odespać codzienne wstawanie o 5:45 do pracy :sleeping:

Ja z australijskimi wyścigami mam dwa i pół doświadczenia live.
Etap na Wilundze, kiedy wygrał Valverde. Wtedy jakoś nie mogłem zasnąć, to sobie obejrzałem.
W zeszłym roku z głupia frant obudziłem się w nocy jakoś w okolicach piątej i coś tam skojarzyłem, że właśnie powinni wjeżdżać na metę do Stirling, a skoro miałem fona w ręce, to kliknąłem i akurat Ewan podnosił ręce do góry - bardzo to konkretne było :wink:
Były jeszcze mistrzostwa świata w Geelong, które oglądałem od początku. Ale nie do końca, bo ostatnie dwie godziny czekałem, aż wróci internet - Vectra akurat miała awarię ;). Nie było to sympatyczne doświadczenie, bo innego źródła transmisji nie miałem pod ręką :wink:

No i jeszcze były IO w Sydney, ale one chyba były w jakiejś normalniejszej porze. Tak czy owak, dla Góry warto byłoby nawet zarwać całą noc. No i dla ówczesnego Wadka również :smiley:

Ogólnie, to zmierzam do tego, że my to jacyś porąbani jesteśmy :wink: