Tego nawet Zomegnan by nie wymyślił. Pojawiły się plotki, że finałowy etap przyszłorocznego Giro zostanie rozegrany…na podjeździe Zoncolan. Nie wierzę w to, ale umieszczam na forum jako pogłoskę znalezioną w necie.
Co wiemy na pewno?
Trzy pierwsze etapy w Danii.
RCS spodobały się etapy na piachach, czyli być może coś zbliżonego do Strade Bianche.
Finisz ku pamięci Weylandta, być może w Rapallo.
Góry: ponoć na pewno finisze na Tre Cime di Lavaredo (wspaniale), Alpe di Pampeago (jeszcze lepiej), no i Stelvio (już w ogóle ekstaza).
Acha, no i raczej pewny przejazd przez Mortirolo.
Zomegnana juz nie ma, ale RCS dalej nie spuszcza z tonu.
I to nam się podoba.
Finał z Zoncolanie? Raczej nie, ale znając Włochów, nigdy nie wiadomo.
Długo sie tak nie usmiałem na forum Grdzylu swietne stwierdzenie.wracając do sedna Zoncolan na koniec po 20 etapach masakra przy 21 etapie taki podjazd napewno zrobi róznice.jeszcze z innej beczki dobrze ze włosi korzystają z takich podjazdów jak własnie Zoncolan,Pampeago,Stelvio(miała byc czasówka kto wie), Mortirolo(pewnie jak Mortirolo to i Gavia) w jednym wyscigu
Giro to jednak Giro. Co by nie myslec o Wlochach to ci jednak maja jaja, nie to co asekuranci z Francji. Jesli te plotki sie potwierdza to bedzie pieknie. Decydujacy etap na Zoncolanie, normalnie poezja. Dawac juz maj 2012!
łi tam.
powrot Stelvio super (z meta to juz w ogole), Tre Cime de Laveredo tez fajnie, ale reszte znamy i to b.dobrze… Zoncolan trzeci raz z rzedu? prawie jak Orlinek.
Giro to dla mnie nowe (czy odswiezane po x latach jak Etna, Grossglocker, Gardeccia) gory w kazdym roku. i na cos takiego liczylbym w 2012, a jesli nie to Fauniera, S.Anna di Vinadio, Montecampione, Breuil Cervinia, Maso Corto, Passo Coe, Merano 2000, Pian del Re czy Val Senales, gdzie dawno Giro nie goscilo.
Witam sympatyków kolarstwa. Jestem 33 letnim kibicem z Jastrzębia Zdrój i moim marzeniem jest wyjazd na kilka górskich etapów na Giro (licząc, że ktoś z Polaków w Giro pojedzie). Szukam chętnych na takich wyjazd - proszę o kontakt mailowy: [email protected].p.
No właśnie, tylko kto z mocnych wystartuje we Włoszech?
Basso albo Nibali
Menchov?
Młodzież z Rabobanku
Scarponi
Contador, Schelcki, Wiggo, Evans, VdB, Gesink, Sami Sanchez na pewno nie, Anton i Rodriquez po Vuelcie bez formy być może zmienią kalendarz startowy w przyszłym sezonie.
Co roku jest niepokoj i niekiedy wrecz placz w obawie o marna obsade Giro, a i tak rok w rok okazuje sie, ze jest sie komu scigac i nuda to na ogol wieje we Francji, choc tam zjezdzaja sie najwieksze tuzy peletonu. Nazwiska nie jezdza, ze tak powiem.
Nazwiska to nie wszystko, zgadzam się w zupełności z Duche, co do obsady to dużo zależy od trasy w tym roku chyba jednak była za trudna, z tych co jechali Giro tylko Mienszow i Nieve byli w stanie poprawić swój wynik w innym GT, pozostali którzy walczyli na Giro o KG raczej blado w pozostałych Tourach.
Tegoroczne Giro było fajne, ale tak naprawdę wszystko było wiadomo już po etapie na Etnę Giro zawsze jest się w stanie jakoś obronić, nawet bez mega nazwisk. Ciekawe co ze sprintami? Fajnie, jakby było ich trochę więcej niż w tegorocznej edycji. Mam na myśli klasyczne płaskie sprinty, co by nam się miłościwie nam panujący mistrz świata mógł zaprezentować
Krążą pogłoski, że dzień przed etapem kończącym się na Stelvio, kolarze będą się wspinać na
l’Alpe di Pampeago i to dwukrotnie. Tyle, że należy wyremontować jedną z dróg.
Juz sie zaczyna. Jak wydaje mu sie, ze jest za trudno to niech nie jedzie na Giro, albo niech sie skoncentruje na wygraniu etapu, a krolewski etap moze przejechac w grupetto.