trasa TdF 2012 i potencjalni protagonistas

Przypuszczalny program Tour de France 2012:
prolog: 30 czerwca, Liege - Liege 6.1 km (jazda indywidualna na czas)
etap 1: 1 lipca, Liege - Seraing 198 km
etap 2: 2 lipca, Visé - Tournai 207 km
etap 3: 3 lipca, Orchies - Boulogne-sur-Mer 197 km
etap 4: 4 lipca, Abbeville - Rouen 214 km
etap 5: 5 lipca, Rouen - Saint-Quentin 197 km
etap 6: 6 lipca, Épernay - Metz 210 km
etap 7: 7 lipca, Tomblaine - La Planche des Belles Filles 199 km
etap 8: 8 lipca, Belfort - Porrentruy 154 km
etap 9: 9 lipca, Arc-et-Senans - Besançon 38 km (jazda indywidualna na czas)
etap 10: 11 lipca, Mâcon - Bellegarde-sur-Valserine 194 km
etap 11: 12 lipca, Albertville - La Toussuire – Les Sybelles 140 km (góry)
etap 12: 13 lipca, Saint-Jean-de-Maurienne - Annonay 220 km (góry)
etap 13: 14 lipca, Saint-Paul-Trois-Châteaux - Le Cap d’Agde 215 km
etap 14: 15 lipca, Limoux - Foix 192 km
etap 15: 16 lipca, Samatan - Pau 160 km
etap 16: 18 lipca, Pau - Bagneres-de-Luchon 197 km (góry)
etap 17: 19 lipca, Bagneres-de-Luchon - Peyragudes 144 km (góry)
etap 18: 20 lipca, Blagnac - Brive-la-Gaillarde 215 km
etap 19: 21 lipca, Bonneval - Chartres 52 km (jazda indywidualna na czas)
etap 20: 22 lipca, Rambouillet - Paris Champs-Élysées 130 km

taki jest przeciek. zobaczymy na ile sie sprawdzi i jak postanowia poprowadzic trase.

ktos wspomnial o powrocie ery Armstronga.

  1. za Armstronga tylko 3 razy byly 2 normalne czasowki, wiec nie wiem czy to dobre porownanie
  2. za Armstronga oprocz czasowek bywaly ciezkie gorskie etapy, a juz na pewno ciezkie koncowki, a tutaj ŻADNA sie na taka nie zapowiada.

czyli blizej nam do roku (powiedzmy) 1967 niz do jakichkolwiek wspolczesnych trendow.
niezbyt mi sie to podoba szczerze mowiac.

a jesli chodzi o twor Bruyneela to mam nadzieje, ze Kloeden nie bedzie musial pracowac na braciszkow w momencie kiedy bedzie mial nad nimi 2 minuty przewagi.

Wiggins z Froomem moga namieszac na takiej trasie.
niepowtarzalna szansa dla Martina, zeby sprobowac wskoczyc do upragnionej “10”. pytanie tylko czy nie lepiej sie skupic na IO.

Za cyclingnews.

  1. Tomblaine - La Planche des Belles Filles 199 kms

Szkoda, że zupełnie płasko przed podjazdem, bo ta góra to coś ala Verbier.

  1. Macon - Bellegarde sur Valserine 194 kms, with Grand Colombier-Biche-Richemont.

Chyba ucieczka.

  1. Albertville - La Toussoire 140 kms, with Madeleine-Croix de Fer-Mollard-La Toussoire

  1. Limoux - Foix 192 kms, with Pailheres-Port-Peguere.

Chyba ucieczka.

  1. Pau - Luchon 197 kms, with Aubisque-Tourmalet-Ancizan-Azet-Peyresourde.

  1. Luchon - Peyragudes 144 kms, with Portillon-Mente-Ares-Balès-Peyragudes.

jak dla mnie zapowiada się ciekawie, będą się ganiać, Schlecki muszą uważać. Wreszcie jazda na czas w jakimś przyzwoitym wymiarze. I dalej twierdzę że szykuje się obrona tytułu :smiley:

[size=75][ Dodano: Pon 10 Paź, 2011 22:17 ][/size]
no i trzeba przyznać, że gigantów na trasę nie dali, co potwierdza teorię, że w 2013 dopiero będą fajerwerki.

Normalnie gory powalaja na kolana… Chyba jednak troche przesadzili z trudnoscia :slight_smile:

Pierwszy o którym pomyślałem, plus oczywiście Wiggins i Froome,Contador może Mienszow, Nibali

wiadomo ze to nie bedzie idealnie taka sama trasa, ubyło TTT Choc jeszcze nie wiadomo ale nie sadze aby na 9 etapie była drużynówka, chodziło mi tez o przebieg wyscigu który bedzie zapewne w podobny sposób przebiegał jak za ery Armstornga i obym sie mylił chce walki i krwi na TDF.

Na takiej trasie o top 10 może powalczyć nawet Cancellara o ile zrzuci “trochę” kilo :stuck_out_tongue:
A na poważnie to tutaj w 10 Schlecki mogą być ledwo ledwo… 90km czasówki przy niezbyt trudnych górach to nie wyścig dla nich. O 10 powalczą: Evans, Contador (mam nadzieję, że Cadel obroni tytuł w takim wypadku), Wiggins, Martin, Nibali, S.Sanchez, Menchov, Froome (choć nie wierzę, żeby powtórzył Vueltę…), Kreuziger i Peraud :wink: Schlecki wiadomo także, ale różnie może być. Przy 90km jazdy na czas mogą stracić łącznie z 5-8min do najlepszych… Chyba, że Andy mocno czas poprawi co z resztą zapowiada a co przy Bruyneelu powinno się udać :wink:

Prawda jest taka, że bez braterskiej kalkulacji są w stanie nadrabiać w górach nad każdym za wyjątkiem Contadora. Ja bym ich nie skreślał, w końcu drugie miejsce zarezerwowane jest dla młodszego z braci. :wink:
A tak na serio, to na miejscu Franka powalczyłbym dwa miesiące wcześniej we Włoszech, a we Francji pomagał Andiemu.

Jestem ciekaw pojedynku Evans - Contador (w optymalnej formie) na tej trasie.

EDIT:
Etap 10i 14 beznadziejne, toż to brak szacunku dla Colombier, umieścić ją w takim miejscu!

Czasówki na +/- zero, w górach potężna atak Contadora w jego stylu. Pytanie, czy Cadel będzie to w stanie przetrzymać, a jeszcze lepiej skontrować. Osobiście wolałbym, żeby Contador nie odjeżdżał sobie jak chce na pierwszej mecie na szczycie :wink:

Ale trasa jest wybitnie mało interesująca. Znając specyfikę ścigania się we Francji obawiam się, że nie będzie to jednak wyścig trzymający w napięciu od prologu do Pół Elizejskich. Znowu pewnie skończy się na czekaniu przez tydzień na góry i zawodzie z tego, co tam się działo. Szkoda, szkoda.

Ciekawe jak w tym kontekście wypadanie trasa TdP i akcja tam. Jeszcze może się okazać, że równoległy termin nie był wcale taki zły.

Może się okazać, że TdP będzie wyścigiem znacznie ciekawszym od Wielkiej Pętli…

Czy trasa jest lepsza czy gorsza TDF to wizytówka kolarstwa i raczej nic tego na razie nie zmieni. Nawet oglądając świetne etapy na tegorocznej Vuelcie czy Giro mam wrażenie, że to jednak stopień niżej od Touru. Począwszy od realizacji, obsady na całej medialnej otoczce wydarzenia kończąc. Nie liczyłbym też, że ze względu na trasę ktoś wybierze Polskę. U nas pojadą raczej odrzuty ze składów na TDF plus klasykowcy, którzy za bardzo zmęczyliby się we Francji przed IO. Co do Schlecków to widzę tu tylko szansę w Bruynellu, jeśli on ich odpowiednio ustawi i wdroży skutecznie swoje “sztuczki” trenerskie to mogą pozytywnie zaskoczyć.
A co do trasy to popatrzmy na tegoroczny TDF. Początek niby nic wielkiego nie wróżył (ot takie pagórki z klasyków), a sporo się tam działo (fakt, że głównie przez upadki). Potem nudne Pireneje (mimo dwóch górskich finiszów) i dopiero w Alpach poszły ataki. Tak więc trasa nie miała tu nic do atrakcyjności, chodzi raczej o to czy główni aktorzy będą w formie zagrać na najwyższym możliwym poziomie.

Moze Francuzi maja zamiar wprowadzic Voecklera na podium?
Ucieczka na 3 minuty, a potem pagorki, na ktorych za bardzo nie straci…

Sorry ale nie wierzę, że Bruynell nagle zrobi ze Schelcka takiego czasowca, że nie będzie tracił do Evansa czy Contadora, a nie sądzę by nadrabiał nad Alberto w górach, który będzie już w raczej w swojej optymalnej formie, a że są tylko 3 górskie finisze to raczej nie będzie szafował siłami…

Szczerze mówiąc to spodziewałem się takiej trasy. Raz na jakiś czas przyda się taka odskocznia. Organizatorzy szykują pewnie najlepsze kąski na 100 TdF 2013.

Ja nie wiem, czy tego Voecklera ktoś jeszcze puści w odjazd na parę minut :wink: No chyba, że do trzech razy sztuka! :smiley:

nikt go nie pusci jak bedzie wysoko w KG, no chyba ze po 10 eapach bedzie w plecy 20 min

Wiadomo, że nie, ale nie o tym mowa. Chodzi o poprawę. Może zamiast tracić minuty będzie tracił już sekundy a wtedy większe szanse na sukces :wink:

cbhyba niektorzy zapominaja, ze prawie cala kariere Schleck spedzil u Riisa, a jakos nie widze powodow zeby stawiac Bruynella ponad dunczyka. np. smiem twierdzic, ze Contador jest lepszym kolarzem po przejsciu do Saxo niz to bylo w 2009 roku. Moze nie tyle co kolarsko, co po prostu mentalnie, a to tez istotne. Andy pewnie zrobi postep - ale nie wcale dlatego, ze poszedl do tego czy tamtego, a dlatego, ze stracil zolta koszulke na przedostatnim etapie czasowce, a to chyba wystarczajacy bodziec do treningow. Nie sadze jednak, zeby byl jakos w stanie znacznie sie poprawic.

no tak. ale na takiej trasie, gdzie trzeba ciulac sekundy na kazdej gorze, Schleckowie sa niesprawdzeni. bo dotychczas od czasow poczatku rywalizacji z Contadorem, od 2009 roku to oni jezdza jednak tak, ze wszystko w duzym stopniu probuja rozstrzygnac na jednej gorze. i tak byla imponujaca jazda na Col de Romme, bylo Tourmalet, bylo Gallibier w wykonaniu Andy’ego. Teraz takich gor nie bedzie, a to oznacza, ze Andy bedzie musial jechac zupelnie inaczej niz jest do tego przyzwyczajony.

drugie pytanie - czy jest w stanie? bo przynajmniej Frank jest takim kolarzem, ktory chyba nie jest w stanie przejechac rownie mocno dwoch gorskich etapow. patrz tegoroczny Tour - zaatakowal na Ardiden, zdobyl bodajze 20 sekund, potem na Plateau de Beille byl moment, gdy Frank zaczal odstawac od grupki z Peraud czy Uranem. Potem Gallibier gdzie byl naprawde bardzo mocny, a potem Alpe D’Huez, gdzie tez byl slabszy i tez w pewnym momencie lekko zaczal odstawac, potem oczywiscie doszedl, ale nie wygladal za dobrze. no wiec Frank chyba jest kolarzem, ktory nie jest w stanie przejjechac bardzo mocno dwoch gorskich etapow w krotkim odstepie czasu. Dlaczego to pisze? Bo Frank i Andy wydaja sie do siebie kolarzami bardzo podobnymi, mysle, ze nieprzypadkowo wlasnie bracia jezdza tak jak pisalem w poprzednim akapicie.

Hutch sorry ale Schleck od ostatnich 3 lat przegrywał przez jazde na czas marna teza.

jezeli nie widzisz roznicy miedzy tymi sytuacjami to [wstaw co chcesz o marnosci]… w 2010 roku to Contador byl murowanym faworytem do wygrania wyscigu, Schleck mogl, ale nie musial. na decydujacej czasowce wzgledem Contadora pojechal chyba lepiej niz ktokolwiek sie spozdiewal, stracil chyba 30 sekund. w kontekscie Schlecka mowilo sie nie o przecietnej czasowce, a o pechu z lancuchem, ewentualnie o slabszym Contadorze.

W tym roku bylo diametralnie inaczej - to Schleck byl zdeeeeeeeecydowanym i glownym faworytem wyscigu, a nawet przed czasowka - chociazby tutaj na forum z tego co ukradkiem pamietam - wskazywano na to, ze raczej Andy powinien obronic te 50-pare sekund. no i jednak stracil ta zolta koszulke na przedostatnim etapie - co tez moze miec znaczenie, taki Nozal sie konkretnie zalamal z tego co mowiono. ja przynajmniej nie mam watpliwosci - to tegoroczna porazka jest najwiekszym impasem dla Schlecka w kontekscie poprawy jazdy na czas, wcale nie 2010 rok a juz na pewno nie 2009. tzn. Andy zawsze mial w glowie swoja przecietna czasowke, ale nigdy slabsza jazda na czas nie kosztowala go tak wiele.

tak w ogole w 2009 roku serio przegral wyscig przez czasowke? :unamused:

A widzisz ty sie opierasz swoimi myslami, sugestiami a ja wypowiedziami samego zawodnika, który co roku pisze ze bedzie starał sie poprawidz w jezdzie na czas bo to jego najsłabszy element, rok w rok całą zime bedzie o tym wspominał i w tą też. A w powyszej wypowiedzi sam sobie przeczysz no ale tak to jest jak ktos za duzo mysli(filozofi) stara sie upchnąc w kilku zdaniach.