Ulubione grupy kolarskie

Bardziej chodzi mi o to, której grupie teraz kibicujemy najbardziej lub zamierzamy; - zaraz wyjaśnię - ale można też z dawnych lat zapodać i kto wtedy w nich jeździł z naszych ulubieńców
Od kilku lat wybieram sobie przed sezonem drużynę, której będę kibicował. Jedna grupa na jeden rok. Był już QuickStep, Astana, Mitchelton, CCC, Bahrain, EF…Na 2020 mój typ: Trek: waleczny Mollema, mistrz świata, przychodzi Nibali, ładny zaciąg z Łotwy + nowy Kamp…co zrobią z Porte…Staram się w każdym roku “zaciekawić” jakąś nową drużyną…A Wy komu kibicujecie i będziecie w 2020? Anderis to EF ; a reszta?
Wcześniej wiernie kibicowałem Kelme, Festinie czy Fassa Bortolo - obie przez kilka lat…Kelme to bracia Otxoa, Heras, Escartin i oczywiście młody Valverde - to był od samego początku mój faworyt. Festina to Virenque, Beloki czy Richard. Fassa Bortolo - Petacchi, Bruseghin, Frigo, Velo, Belli, Kirchen, Casagrande.
Także 2020 to Trek - zakładam, że CCC to każdy kibicuje;

Ja zawsze przychylnym okiem spoglądam na Bore. Po pierwsze ze względu na trójkę naszych muszkieterów, do tego bardzo lubię Ackermanna, z którym cyknąłem sobie fotkę na TdP. I ogólnie sympatyzuję z kolarzami niemieckojęzycznymi, bo sam niemiecki lubię i raczej dość dobrze potrafię. Sagan do tego i bardzo fajnie się ich ogląda. I ciekawostka Ackermann z Bennetem mają po 13 wygranych, wynik kosmiczny, biorąc pod uwagę, że Sagan zaledwie 4. wygrane + zielona koszulka z Pętli.

Chciałem się wypowiedzieć, ale teraz to już chyba nie ma po co. :rofl:

Nie byłem świadom, że moje sympatie sportowe są znane na forum do tego stopnia, że zostanę jedyną osobą wymienioną w takim poście w takim kontekście.

1 polubienie

Kolarstwem interesuję się dopiero od kilku lat, tak na poważnie! Jakoś najbardziej mi bliska jest Bora z Majka i Saganem i chyba Astana, przez DS Winokurowa!:wink: Wcześniej to Saxo z Contadorem i zawsze z ciekawymi pomysłami Tinkovem!:grin:

Mróz Supradyn Witaminy.
To była potęga.

Najbardziej lubię drużyny, u których widać drużynową jazdę i wzajemne wsparcie, a także takie, w których widać, że kolarze się rozwijają.

Część użytkowników może nie pamiętać czasów sprzed World Touru, ale pozwolę sobie przypomnieć, że wtedy tych drużyn było więcej i starały się o zaproszenia na każdy wyścig z osobna (albo i się nie starały, jak słabsze drużyny z Hiszpanii na północne klasyki). Mieliśmy 30 drużyn w pierwszej dywizji i mniej więcej drugie tyle w drugiej, na najważniejsze wyścigi zaproszenia mogli dostawać jedni i drudzy.
Także przez to, że tych drużyn było sporo, wiele z nich miało dosyć wyrazistych liderów (taki Formolo albo Pello Bilbao mogliby być wtedy liderami takich ekip) i często przeciętnych pomocników. Mieliśmy do czynienia z jeszcze innym zjawiskiem, mianowicie często te ekipy miały bardziej wyrazistą tożsamość, gdyż nie było wymogu, że jedna ekipa musi obstawiać klasyki i wszystkie GT. I tak na przykład ekipy belgijskie czy Rabobank kojarzyły się z klasykami lub ew. ze sprintami, hiszpańskie Kelme czy Euskaltel (albo Kolumbijczycy) z górami, co niektóre ekipy drugiej dywizji z ich liderami sprinterami i zawodnikami na nich pracującymi (np. Alexia pod Ivana Quarantę).
Bywało też przez to i tak, że Giro czy Vueltę jechała ekipa licząca w całej swojej kadrze 15 czy 16 kolarzy, z czego jeden był w pierwszej setce rankingu UCI.

Miało to swój urok, ale chyba bardziej podoba mi się jak jest teraz :slight_smile:

3 polubienia

A ja zawsze najmocniej dopingowałem Liquigas Gaspol i braci Schleck pierw w Saxo a potem w Leopardzie,a od kiedy zniknęli to już bardziej za kolarzami idę np za Nibalim lub za Dumoulinem

Maam tak jak Eder. Rzadko konkretna drużyna. Raczej kolarze.
Kiedyś Lampre ze względu na kolarzy znanych mi z WP: Spruch, Svorada, Abdu.
AKI - gdzie jeździł Jaskuła z Konyszewem.
Cieżko było pozostać obojętnym na Kelme czy Euskatel - ich sie po prostu lubiło. W czasach kiedy (uwaga - gruba przesada) 2/3 etapów GT to długie płaskie transfery lub długie płaskie czasówki z utęsknieniem czekało się na jakieś pofałdowania, a wtedy do przodu rwali kolarze Kelme i Euskatel. Musieli sie dobrze kojarzyć :slight_smile:
Czasy WT. Lubiłem te ekipy, ktore sie rozwijały.
Takie Shimano w PCT nic wielkiego. A potem jako Argos Shimano nagle dziesiątki zwycięstw w tym na VaE. Jeszcze rok później zwyciestwa etapowe na wszystkich GT i objawia sie Barguil. Kolejny rok (Giant Shimano) to juz dominacja w sprintach i zaczyna zwyciężać Dumoulin…
Obecnie taką ekipą na fali jest EF.
A także AG2R i Groupama (Fdj) co roku promujące jakiegoś “dzielnego Francuza”, ktory sie sprawdza na poziomie WT.
Procz CCC to sa te, ktorym kibicuje.
Trudno także nie być pod wrażeniem drużynowej jazde Dekenikow

Ja najbardziej lubię Dimension Data. Dlatego, że z Afryki (czekam na zwycięstwo Erytrejczyka w GT ;)), że działają również poza kolarstwem (fundacja), że są dla mnie najbardziej wiarygodni jeśli chodzi o czystość.

Poza tym lubię Orikę, Trek i Borę.
No i oczywiście CCC.

Z mniejszych ekip śledzę (i kibicuję) poczynania zespołu Contadora - Kometa Cycling Team.

3 polubienia

Ja najbardziej lubiałem ekipę Euskaltel ze względu na to ze nikt z poza kraju basków bądz z korzeniami baskijskimi nie mógł być w tej ekipie, a przede wszystkim za walkę i agresywny styl jazdy. Najwiekszym idolem tej ekipy był dla mnie bez wątpienia Iban Mayo zawsze wspominam rok 2004 jak Armstrong po Dophine które wygrał bask w wywiadach powtarzał ze Bask jest jego najgroźniejszym rywalem. taki łomot zebrał Lance na tym wyscigu. Wiadomo jak to się potem ułożyło, zgubili baska na brukach po kraksie o ile dobrze pamiętam i po tym etapie mentalnie to bask umarł i nie wrócił do dawnej swietnosci. No i fajna agresywna jazda w 2003 roku na tdf. Później to już Igor Anton był w moim sercu, pamiętam jak na forum wrzało jak pisałem ze bask wygra Vuelte 2010 podajrze na 14 etapie kraksa no i niestety bask nie wrócił juz do najlepszych występów ale warto zaznaczyc ze w w 2010 roku fajnie pojechał strzałe walońską, ze w mniejszej wyścigu hiszpanskim fajnie ograł Contadora na podjezdzie a wiadomo to był jeden z lepszych okresów bercika, no i giro 2011 Zoncolan wygrana. To samo z Landą tezpisałem zobaczycie bedą z niego ludzie i czekam na zwyciestwo w jakimś 3tyg wyscigu potencjał jest niewyobrażalny, regeneracja niesamowita tylko musi trafic pik formy i nie bedzie na niego mocnych w górach, potencjałem przypomina mi Herasa, a w dobie gdzie sie jezdzi jedną czasówkę indywidualną rzadko płaską wszystko jest możliwe.

Dodam też ze pierwszym kolarzem któremu kibicowałem był wyżej wymieniony Heras no i w sumie druzyna Kelme, tez gdzieś tam zdobyła moją sympatię i mieli fajne stroje kolarskie hehe. tak sobie teraz uswiadomiłem ze całą kolarską przygodę Valverde od deski do deski widziałem, może troch odbiegne ot tematu ale jak miał bym wybrac kolarza 21 wieku to bez wątpienia postawił bym na Valverde.

swoją drogą mozna by było założyć taki temat na forum, idealny temat do dyskusji na zimowe wieczory.

2 polubienia

Też bardzo lubiłem Herasa. Imponowało mi jak odrabiał w górach straty do lepiej jeżdżących na czas kolarzy (taka Vuelta 2000, +90 km jazdy na czas i dał radę; w 2002 już przegrał, ale w 2003 znowu wygrał wyścig w górach).

Prawda, też to doceniam.

Ja z kolei szanuję francuskie ekipy za trwanie pod tą samą nazwą od lat.

Ja w tym roku będę się mocno przyglądał Bahrainowi, głównie z uwagi na Lande, ale też ciekawi mnie jak wypadną Poels i Bilbao mając więcej szans żeby jechać na siebie. Może Holender postawi bardziej na Ardeny. Napewno warto obserwować też Paduna i nowy młody zaciąg.

Dodatkowo mają bardzo ciekawy skład na klasyki z Teunsem, Mohoriciem, Colbrellim i Cortiną. Licze, że właśnie Hiszpan w tym sezonie zaliczy kolejny skok jakościowy i zacznie się regularnie pojawiać w top 10. Takie kariery, gdzie kolarz się stopniowo rozwija i dobija do czołówki w wieku 25-27lat jakoś bardziej wzbudzają moją sympatie niż mega talenty jak Bernal.

Jest też Caruso, jeden z lepszych i bardziej rzetelnych, oddanych pomocników, świetnie się go oglądało w tym roku na Giro. Liczę, że razem z Bilbao i Poelsem będą rozbijać peleton w górach dla Landy.

Mamy Cava i życzyłbym mu tego jednego etapu na Tourze na zakończenie kariery, mało prawdopodobne, ale będę kibicował.

No i przejście Ellingwortha ze Sky, zobaczymy czy gościu jest tak dobry w tym co robi jak się mówiło i czy jego przyjście poprawi wyniki.

Podsumowując ciekawy zespół z potencjałem, nie ze ścisłego topu ( Ineos, Jumbo, Quick-Step ), ale zdecydowanie zasługujący na uwagę.

Nie zapominaj o 2005 roku https://www.procyclingstats.com/race/vuelta-a-espana/2005/stage-15 pięknie załatwił faworytów

no tak, ale tam już wygrał czasówkę (czy tam pojechał w czasie Plazy, który wygrał).

A jak to zrobił skoro był takim. Słabym czasowcem

Takie czasy :wink:

1 polubienie

Tylko Euskaltel - szkoda, że już nie jeżdżą. Nie lubię natomiast drużyn francuskich. Reszta jest mi obojętna, raczej poszczególni kolarze na tak i nie.

Moja pierwsza sympatia kolarskia wiązała się właśnie z tymi strojami…

Acha jeszcze - Vacansoleil! Fajna ekipa. Kilka ciekawych nazwisk ( m.in Marczyński), a symbolem Hoogerland. Wiecznie atakujący i niesamowicie waleczny. Jak cała ekipa.

1 polubienie

Moja sympatia do Kelme trwa do dziś. Zarówno do drużyny jak i strojów.
Moje ekipy w grach kolarskich to zawsze “kelme team”, a prywatnie posiadam dwie koszulki i czapeczkę w których sobie pomykam:)
Pamiętam nawet skąd to się wzięlo. Pierwszy TdF97 który oglądałem i przez pierwszy tydzień na płaskich etapach pałętające się w tyłach “pasiaste” koszulki. Fajne, charakterystyczne ale co oni tutaj robią. Zrozumiałem dopiero jak przyszły góry:) Ich nie można było nie lubieć.
Teraz nie ma już tak jednowymiarowych drużyn, dlatego bardziej skłaniamy się ku kolarzom a nie ekipom.
Ja w przyszłym sezonie kibicuje Trekowi :wink:

Sporo z nas jest tego samego chowu :wink:
Mróz z Borka Wielkopolskiego to podstawa :slight_smile:
A z zagranicznych Kelme i Euskaltel :slight_smile: Tak że prochu nie wymyśliłem.

Ale ze względu na gry kolarskie, cóż, drużyna, której kibicuję, co roku ma nowego sponsora, tak że ten…
Gry kolarskie odwracają kibicowską rzeczywistość do góry nogami, już się nawet na tych rodaków człowiek tak bardzo nie ogląda, tylko patrzy, jak tam MOI ZAWODNICY?! I polecam taką sytuację, fajne to jest, co kilku kolegów może potwierdzić :wink:

3 polubienia