Z tych historycznych to wygląda na to, że wszyscy lubią to samo ja również zawsze kibicowałem “krwawym marchewkom” i Kelme.
Z racji sympatii latynoskich zawsze kibicowałem Kolumbijskim tworom, ale zarówno Cafe de Colombia (to nowe, tego starego nie miałem okazji oglądać) jak i Manzana Postobon marnie kończyły. Jedno z takich moich kibicowskich wspomnień to Tour of Utah 2011 i Gobernacion de Antioquia z Henao, Sevillą, Acevedo i Montielem, która to dzieliła i rządziła na tym wyścigu, szczególnie, że gór nie brakowało. Ostatecznie wygrał Levi Leipheimer, ale kibicowałem małej ekipie z Kolumbii jak nigdy
Ze współczesnych to cenię DQS za ciąg na bramkę i fakt, że regularnie tracą duże nazwiska i bez problemu zastępują je nowymi. Movistar za wiele lat tradycji i za fakt, że mimo mniejszego od anglojęzycznej konkurencji budżetu są jedną z topowych ekip w GT od wielu, wielu lat.
Doceniam bardzo ewolucję Skill Shimano -> Team Sunweb. Od Kamikadze Kennego do wygrywania GT, wow. W tym roku wszystko im się posypało, ale życzę im jak najlepiej.
Nie cierpię Katiuszy, bo są beznadziejni i wydają się jakąś taką smutną ekipą, przynajmniej w social media. Nie żeby mieli się z czego cieszyć w tym roku Astany też nie lubię za przeszłość. UAE coraz bardziej mnie przekonuje pod rządami Matxina, szczególnie za promowanie młodych. Francuskie ekipy są mi kompletnie obojętne.
Ceniłem kiedyś Qhubekę, ale coraz mniej u nich tego promowania Afryki, doceniam też projekty psuedo narodowe jak Orica czy ICA.
Ja kibicuję od dawna Cofidisowi - to jest grupa, która ma moją sympatie od zawsze, wiec ciesze sie, że wraca do WT. Ponadto oglądając nabrałem sympatii do Deceuninck i ostatnio Jumbo-Visma.
Natomiast nie mogę znieść Sky/Ineos, ale w tym to chyba nie jestem odosobniony.
Zgadzam się też z tym, że katiusza była jakaś beznadziejna, ale ich już nie ma, więc nie ma problemu
Kiedyś ONCE z Belokim i Igorem Gonzalesem de Galdeano, jako jedynej sile, która w mojej opinii miała szansę z Armstrongiem (akurat w roku wypadku Belokiego szanse te chyba były największe), dziś bardziej konkretnym kolarzom i Polakom, a najbardziej to chyba przeciwko “komputerom” ze SKY na czele, lubię walczaków, takich jak Landa, Nibal czy Dumoulin.
Czyli tak: @BlackCruzer
Bora @Anderis
; Teraz możesz w skrócie opisać swoją ekipę, komu kibicujesz itp.; @Kosa84
Ja z Astaną miałem podobnie, przez DS Vino; i jeszcze LuLu @druid
Mróz oczywiście też; Pamiętam te lata 30 drużyn. Przypomniała mi się Milaneza, Francisco Perez
Dzielne drużyny;i inni górale - średnio pamiętam; A i Felix Cardenas!
Z mocnych włoskich to Saeco z Simonim, Cunego, di Lucą i Mazzolenim, którzy rok później zajęli pierwsze 4 miejsca w GC Giro! @Eder
W takim razie też Trek; @Yev
Dzielne drużyny;
A Dekeniki to naturalnie Weltklasse Wolfpack;
Hmm Vacansoleil to jeszcze Marcato! ; @tivano
NTT - tak chyba teraz będzie brzmieć ich nazwa; @sebkaaa@Inaki
No pewnie, że Euskaltel i Iban Mayo! A Landa tę regenerację ma rzeczywiście niemożliwą!
Valverde kolarz XXI wieku-zgadzam się w pełni @Sandro
Bahrain i piękny opis składu, o to chodziło, to autor tematu miał na myśli! ;
KiESWY Allorc
Kelme tak jest!
Dobry
Na dobre podsumowanie i Kelme, i Euskaltel;
dpo
Androni cenne;
Bedrzich
Cofidis z Perezem, Cuestą to było coś;
A Katiusza z Rodriguezem, Moreno, Paolinim, Pozzato, Kołobniewem i Iwanowem…
unodue1
ONCE to jeszcze Nozal, szczególnie wtedy, gdy jako lider Vuelty tyrał na Gonzaleza de Galdeano…
Sorry za wpis pod wpisem…
Ktoś całkiem niedawno zrobił ciekawy wpis o najsilniejszych ekipach - Jumbo 2020, Sky z któregoś sezonu…Można zapodać jakieś inne ciekawe propozycje. Np. Telekom 2004 r. Ullrich, Kloeden, Winokurow, Zabel, Wesemann, Nardello, Botero, Kessler…Ciekawie też było w Phonaku, choć skład mniej elastyczny, bardziej górski. Jakieś inne propozycje?
Jednowymiarowo to Astana 2009
Armstrong, Contador, Kloden, Vinokourov, Leipheimer, Zubeldia, wciąż z perspektywami Brajkovic i Popovych, nieźle rokujący Navarro i uznani pomocnicy jak Paulinho, Noval i Rubiera i jeszcze Horner już z niezłymi wynikami ale wciąż młody