Do prezentacji trasy tegorocznej Vuelty już tylko kilka dni (najbliższa sobota w południe). Chyba trzeba by coś wspomnieć i podsumować co już wiemy.
A więc
Jerez-Jerez (czasówka drużynowa) 12.5 km
Algeciras - San Fernando, 170 km
Kadyks - Arcos de la Frontera 188 km
Potem jedziemy na północny wschód. Ma być coś wokół “białych miasteczek” i Rondy. Dalej Jaen z ostrą podjazdową końcówką, nie mylić ze ścianką w Valdepenas de Jaen.
Meta w stacji narciarskiej Valdelinares (meta na szczycie)
Czasówka indywidualna 34.5 km z metą w Borja. Pofałdowana z tendencją zjazdową
Pampeluna - San Miguel de Aralar przez Lezaun i Lizarraga (meta na szczycie)
Potem zaczyna się decydująca faza wyścigu:
14, 15 i 16 etap to kombo górskich końcówek:
La Camperona, Lagos de Covadonga i Farrapona.
17 etap: Ortigueira - A Coruña, 174 km
18 etap: A Estrada - Monte Castrove en Meis, 173 km. Podjazd znany z czasówki z 2012 roku i wyczynu Kessiakoffa.
19 etap: Salvaterra de Miño - Cangas do Morrazo, 176 km
20 etap: Santa Estebo de Ribas do Sil - Ancares, 163 km. Podjazd bardzo dobrze znany a meta na nim przypomina nam jak potrafi ostro szarpać Rafał Majka.
21 etap: Monte Gaiás - Praza do Obradoiro (Santiago de Compostela), 10 km. Czasówka indywidualna prawdopodobnie wieczorna z metą w spektakularnej scenerii placu przed katedrą w Santiago de Compostela.
Zmiany raczej kosmetyczne i kilka etapów do uzupełnienia, ale jednak właściwie już wszystko wiemy .
Ludzie oglądający kolarstwo to zazwyczaj ludzie aktywni. Popatrzą na Santiago de Compostela, posłuchają opowieści o niej i ruszą tam pielgrzymować, przy czym zostwią pieniądze w Hiszpanii. Oczywiście to nie zmienia faktu, ze czasówka mogłaby być dłuższa. No cóż TdF ma swój prolog, to Vuelta na odwrót
nie wiem czy przypadkiem ten etap do La Farrapona nie będzie najmarudniejszym na papierze etapem w GT w tym roku, Trasa jak zwykle ciężka choć ta z ubiegłego roku chyba cięższa. Co do czasówki to jak na mój gust jak wystartuje T.martin to i tak bedzie faworytem nr 1, aż taka ta czasówka górska nie jest a jak dojdzie do tego wiatr od czoła to sporo można zyskać ale mimo wszystko uważam ze to dobry balans bo nie ma górskiej czasówki Bardzo mi się podoba ta różnorodność jeżeli chodzi o trasy we wszystkich 3 GT.
Trasa została mocno “odgórzona”. Może to i dobrze, ale brakuje jakoś harcownych etapów. W zeszłym roku ilość ścianek była kosmiczna, to teraz nie ma bodaj żadnej. Nie ma Pirenejów
O co chodzi z 12 etapem? Po co komu rundy po stole? Zapatrzyli się na czwarty GT?
Trasa nawiązuje do takiej tradycyjnej charakterystyki Vuelty sprzed kilku lat. Końcówki zapowiadają dynamiczny wyścig. Mi jako kibicowi taki układ pasuje W ostatnich latach jednak przeginali z trudnością. Samu niech czym prędzej szuka drużyny, bo by tutaj mógłby powalczyć
nie oszukujmy się - Samu lata świetności ma już za sobą. nadal jest niezłym kolarzem, ale to nie ten poziom, żeby walczyć o najwyższe cele w GT.
nie przeczę, że gdyby znalazł jeszcze ekipę, to mógłby być prestiżowym nabytkiem, np. dla Astany, ale nic więcej.
jeżeli chodzi o trasę, to muszę powiedzieć, że bardzo mi się podoba.
4 etapy dla klasycznych sprinterów - nie za dużo, nie za mało, ale wiadomo, wszystko zależy od obsady. jest kilka etapów dla Gilbertów i jemu podobnych, a to zawsze ciekawa rzecz, zwłaszcza w kontekście MŚ.
fajnie, że będzie Covadonga, bardzo lubię ten podjazd, ale najbardziej czekam na finał Ancares + ITT. przedostatni etap jest ciężki nie tylko ze względu na ilość podjazdów, ale dlatego, że jest przedostatni i czasowcy-maruderzy wysoko sytuowani w generalce będą harcować. tylko szkoda, że jedynie 10 km na koniec, choć ostatnimi czasy jest spory ścisk w czołówce, więc liczmy, że walka będzie na sekundy.
Może nie, ale z racji najmniejszego prestiżu z 3 GT to może być dla ASO poletko doświadczalne, wszak były ostatnio jakieś głosy o skróceniu czasu trwania trzytygodniówek.
Zastanawiam się kogo Riis pośle do boju na Vuelcie. Zdaje się, że sprawa Kreuzigera nie ma szans rozstrzygnąć się w najbliższym czasie, sytuacja Contadora jest niemal beznadziejna (a jeśli nawet podjąłby ryzyko jazdy to po co i jakim kosztem, na dodatek z marnymi szansami na utrzymanie koła najmocniejszych), a trójka Majka - Rogers - Roche nie obleci trzech GT w jednym sezonie. Wychodziłoby, że Chris Anker może być nominalnym liderem ze wsparciem Hernandeza, Pietrowa, Sutherlanda. Kto wie czy Paweł Poljański nie załapie się do “dziewiątki” na tą imprezę.