Vuelta a España 2017

Świetna końcówka. Po co Majka sie tu zarzynał ? Po 6 miejsce na etapie, bez sensu. Czołówka po cieżkej czasówce wiec pewnie wszyscy cierpieli. Majka na świeżości wiec dał radę z nimi walczyć.

Zakładałem, że Froome dzisiaj straci. Oceniałem jednak na 10, max 20 sekund.

I tak utrzymywało się przez długą część podjazdu. Jednak 40 sek to bardzo dużo. Wyglądało, jakby niewystarczająco zjadł, co jednak w takiej drużynie jak Sky jest nie do pomyślenia.

Jeśli to nie jednodniowy kryzys, a zapowiedź poważniejszych kłopotów, to Mamy nieco zmianę sytuacji, bo wystarczy Nibalemu minuta z bonifikatą w sobotę. A na takim podjeździe jak Angliru, to jak najbardziej możliwe. A przecież pozostaje jeszcze kilka trudnych etapów.

Koalicja Włocha z Contadorem i Frome może mieć poważne kłopoty. Tym bardziej, że obaj mają o co grać, a ich cele nie stoją w sprzeczności.

Contador to jest taki fighter że brak słów.

Ale że Denifl wjedzie szybciej ostatni podjazd od Froome’a to się nie spodziewałem :wink:

I tak i nie. Pamiętajmy, że Majka na tym wyścigu pojechał mocno 3 etapy, reszta z faworytów musiała jechać ich dużo więcej w tym wczorajszą czasówkę. Podobnie pamiętamy było na Tourze 2014. Oczywiście nie twierdzę, że nie biłby się tu o TOP 5, ale na pewno miałby trudne zadanie.

Stawiam na słabszy dzień/niedożywienie. Na Angliru sobie odbije. :wink:

hmm
Można by powiedzieć, że skoro Denifl wygrał, to po co pozostali się ścigali?

Kurcze, można mieć jeszcze nadzieję, że coś się zmieni. Nawet na prowadzeniu. Ale to już raczej pisaliście. Nieźle się porobiło.

No wiadomo, jest to takie gdybanie. Natomiast jeśli np. na Angliru pojedzie podobnie to dla mnie to będzie bardziej tak niż nie :slight_smile:

Jutro Contador robi Fuente De :wink:

Finałowa ścianka to 1,9 km średnio 9,6%. A więc będzie jakaś odpowiedź w kwestii dyspozycji Froome’a.

Nibali jest w świetnej sytuacji, jeśli chodzi o możliwe sojusze. W zależności od tego jak się potoczy dany etap, może współpracować z każdym z zawodników z miejsc 3-5. Dzisiaj akurat bardzo pomógł mu Zakarin, który z jednej strony gonił Contadora, a z drugiej uciekał Keldermanowi. A oprócz tego to słynne porozumienie typu “ja wyścig, ty etap” z Lopezem lub Majką też jest możliwe.

GC walczy z czasem, wiec tam każda sekuna jest ważna. Ucieczka walczyła o wygranie etapu. Np. Moreno jak zdał sobie sprawę , że nie wygra to odpuścił. W grupie jedzie Zakarin, Nibali i Majka. Zakarin, Nibali walcza o miejsce w GC a Majka o co ? :slight_smile:

Majka po tym jak cała drużyna się zaginała żeby go dociągnąć do peletonu, nie mógł tak sobie odpuścić tego etapu.

Co do jutra, to przeglądając trasę przed startem wyścigu, właśnie ten etap wpadł mi w oko jako potencjalne Fuente De

Ależ Chavito popłynął…6 minut.

Los Machucos ! Działo się na ostatnim podjeździe. Austriak Denifl pokazał klasę i moc. Bardzo mądrze zaatakował i umiał sobie wypracować przewagę do ostatniego km. Alberto gonił jak szalony, ale było za późno na taką stromiznę do odrobienia. Froome, myślę, że to był jednodniowy wyskok i spokojnie wygra w niedzielę wyścig z wyraźną przewagą. Nibali pokazał klasę jak za dawnych lat, jednak to za mało do Frooma patrząc w perspektywie Angliru. Rafał zasługuje dziś na oklaski za swoją jazdę pomimo znaczącego odstania na zjeździe. Pokazał motywację i walczył z najlepszymi. Alberto to drugi bohater etapu po zwycięskimi Austriaku ! Jutro pewnie etap dla ucieczki, jednak są cenne bonifikaty na mecie dla faworytów, ale czy to coś da ?

Moim zdaniem Froome się obroni w sobotę, ten typ już tak ma.
Może będą musieli się dogadać z de la Cruzem i BMC, może jakimś cwaniactwem jutro zyska kilka sekund, może jeszcze coś, ale się obroni.
Na Angliru jest łatwiej złapać rytm niż dzisiaj, gdzie na “dzień dobry” mamy te 25%.
Brawa dla chłopaków z generalki za ten skok, bo jakby nie patrzeć, w momencie tych przeskoków na czele grupy zasadniczej znajdowało się 5 kolarzy Sky.
Dla Nibalego dobrze by było, gdyby w sobotę popadało.

Co do Contadora, można tylko żałować tych 2:30 z Andory.
Co do Zakarina, mają teraz za swoje, że mu nie uciekali jak został na zjeździe z Bermejo.

Jutro Marczyński.

Też mi szkoda tej straty Contadora z Andory. Frumi mając takich dwóch rywali na plecach miałby bardzo nieprzyjemną sytuacje.
Bercik dziś niesamowity, jak za dawnych lat.
Lopez dziś znowu próbował zabrać się Bercikiem, ale się przeliczył…
Najlepsze dziś były te teorie o stromych podjazdach które są problemem dla Contadora :wink:

Marzy sie taka powtórka z Fuente De na jutrzejszym etapie ale z takim Sky to raczej niemożliwe, raczej za mocni, raczej Contador nie te lata … :s Podium Bercika w ostatnim wyścigu w karierze to byłoby coś, tylko czy da rade urwać Keldermana i Zakarina na prawie półtorej minuty na tych dwóch etapach? Wątpliwe

powtórzenie Fuente De to nie kwestia mocy Sky, tylko samego Froome’a. Dzisiaj Sky było znowu bardzo mocne, tylko co z tego, skoro najważniejszy trybik w maszynie nie do końca zadziałał.

jeżeli Froome znowu będzie słaby i rywale to wyczują, to drużyna taka jak Sky może na podjazdach jedynie minimalizować straty, tak jak robili to dziś.
(swoją drogą nieco zabawnie to wyglądało kiedy na największej stromiźnie próbowali się przegrupować i stworzyć dla Froome’a pociąg co najmniej jakby wjeżdżali na Teide )

Według mnie jeśli ktoś tam myśli na poważnie o nadgryzieniu Frooma to jutro musi iść w peletonie pełen gaz. Bez zważania na większe rozgrywki taktyczne. Przez cały etap. Po prostu trzeba sprawdzić czy Froome faktycznie łapie zadyszkę. Powinno wyjść na ostatniej ściance.

A co do jazdy Majki to uważam że jego obowiązkiem było trzymanie się w grupie faworytów i pokazanie szefostwu i innym że wciąż należy na niego stawiać jeśli chodzi o generalkę GT. Oczywiście jeśli Rafał ma takie ambicje a chyba o to nam chodzi.

Wracając do tematu Majki.
Przyjechał dziś za czterema najmocniejszymi kolarzami, z których tylko jeden go urwał (a w ostatnich dniach takie ataki mu nie wychodziły i po prostu spływał). Przed nim przyjechał jeszcze Denifl. Chyba nikt się tego nie spodziewał - choć nie jest to, oczywiście, kolarz znikąd. Ale dziś nie miał prawa wygrać. Contador to też była niewiadoma. I to mocna. Więc jeśli noga podaje, jeśli czuje się, że ma się dzień, a do tego koledzy zapieprzali jak dzikie świnie, to sorry, ale tego nie można odpuścić. Zwłaszcza że do zwycięstwa, a przynajmniej walki o zwycięstwo, brakowało bardzo, bardzo niewiele. Tak że za bardzo nie rozumiem całej kwestii.

A przechodząc do spraw poważniejszych.
Może to tylko jakieś moje subiektywne i mylne odczucie, ale mam wrażenie, że sportowo poziom wszystkich GT w tym roku niesamowicie się wyrównał. Owszem, pewnie wszyscy najważniejsi (z lepszym bądź gorszym skutkiem) celowali w Tour. Ale też - Dumoulin z Giro z pewnością byłby w stanie ugryźć Froome’a. Nibali z Giro nie dał rady Dumoulinowi, ale kto wie, czy nie połknie zmęczonego Tourem Krzyśka. Ogólnie, jest to na pewno nieprzekładalne - relacje lepszości w różnych wyścigach nie są przechodnie. Ale w Giro startowali cholernie mocni zawodnicy, optymalnie przygotowani (albo prawie). W Tourze - wiadomo. A na Vuelcie - cóż, nie ma tej świeżości i dla nikogo to nie jest cel sezonu - ścierają się opcje Giro z Tourem - prawie wszyscy najlepsi tu są. I zaczyna iskrzyć.

Druga sprawa, z tych ważnych, w ogóle to trzecia.
Ależ zaczęło iskrzyć! Dzieje się zupełnie inaczej, niż do tej pory na Vuelcie się działo. To Lopez odpalał rakietę i tyle go było widać, a Contador nie wytrzymywał ataków. To Froome robił sobie jaja - wańkę-wstańkę - z rywali: odpadał, dochodził, przechodził. A dziś mieliśmy na odwrót. Czy to tendencja - trudno powiedzieć, bo w kolejnych dniach może być zupełnie inaczej. Natomiast niezmienny jest monolit niebiański - ich się nigdzie nie zgubi. Chyba.

I na dobrą sprawę, wszystko jeszcze jest możliwe. Choć chyba jednak raczej Froome?

Jutro te trzy premie 2. kategorii nie są takie łatwe - 6-7%. Można próbować. Duże znaczenie może mieć pogoda.

Swoją drogą - Kruijswijk po cichutku może wejść do dychy.