Vuelta a España 2017

Fakt, zmylił mnie zmieniony termin rozgrywania Vuelty. Merckx z tego co widzę wygrał nawet 4 z rządu w latach 1972-1973 (Giro+Tour+Vuelta+Giro)

Jak Contador nie dał rady to nikt nie da rady, w Quintane nie wierzyłem od początku i we Frooma też. Jedna mała uwaga według mnie Froomie przejechał TDF na 80-90 % możliwości aby zostało trochę na Vuelte to było przemyślane, wystawił piekielnie dwa mocne zespoły i wygrał to na czasówkach, bardzo żałuje ze Dumoline nie pojechał podobnego kalendarza co Froomie, no i holender coraz bardziej imponuje kto wie czy od przyszłego roku on nie zdominuje kolarstwa na lata

Z jeszcze innej beczki, całkiem możliwe, że Zakarin został pierwszym muzułmaninem na podium GT.

To może być naciągane mocno, w sensie takim że to info z wiki plus to że na takiej zasadzie że jak Tatar to musi być muzułmanin tak jak Polak to katolik. Ja czytałem że podobno coś w stylu że niepraktykujący itp.

Bardzo słuszna uwaga! Warto zauważyć, że absolutnie nikt inny, nawet sam Kanibal, tego nie dokonał.

A ja kiedyś słyszałem, że praktykujący (nie jestem w stanie podać źródła), a forum cyclingnews mi przypomniało, że on rzeczywiście “muslim”.
Whatever.

Teraz czytam, że Nibali rozważa ominięcie mistrzostw świata z powodu upadku na 20. etapie.
Serio aż tak na niego wpłynął?
Może rzeczywiście pojechałby lepiej…

Allahu akbar !!!

Według tego artykułu jest niepraktykującym muzułmaninem, a wydaje mi się on być bardzo dobrym źrodłem.
rouleur.cc/editorial/ilnur-zakarin-interview/

A co do upadku Nibalego, nie wydawał się groźny, więc myślę, że to bardziej kwestia psychologiczna. Chociaż z drugiej strony, czy taki kolarz odpuszczałby MŚ przez utratę pewności siebie? Trudno uwierzyć. Jeśli faktycznie poważniej ucierpiał, to obronę 2. miejsca na tamtym etapie trzeba by uznać za duży sukces.

Na cn jest komentarz że jego związek z islamem powierzchowny, formalny. Ale powiedzmy szczerze że cn to kiepskie źródło informacji o Europie Wschodniej czy Rosji (sami podają że oparte na Google i translatorze)…
Ja sam czytałem o nim w języku rosyjskim którym mnie męczono jeszcze w szkole podstawowej, tylko teraz nie jestem w stanie tego znaleźć…

Nawet jeśli nie upadł (a w TV nie było widać, by leżał) to w sumie mógł sobie zrobić coś z żebrem wjeżdżając w tę barierkę.
No a że obił sobie lewą rękę to widać na zdjęciach, ale to raczej nie miało aż takiego wpływu.

cyclingnews.com/news/nibali- … -a-espana/

Ja myślę, że zobaczył trasę Lombardii i stwierdził, że nie będzie się zajeżdżać dla Vivianiego, który żadnym pewniakiem nie jest, skoro ma wszelkie szanse skasować monument.

Pożegnanie Contadora z kolarstwem było piękne. Gdy wjeżdżał samotnie na Angrilu przypomniał nam wszystkim lata swojej absolutnej świetności. A przejazd ulicami Madrytu i celebracja zakończenia kariery bardziej przypominała pożegnanie ikon piłkarskich w stylu Gerrarda, Tottiego. W kolarstwie takich rzeczy chyba jeszcze nikt nie widział. To pokazuje z jak wielka postacią dla kolarstwa mieliśmy do czynienia. Jestem ciekawy po którym etapie na przyszłorocznym TdF przeczytam tutaj “gdyby tylko jechał Contador…” :smiley:

Sam wyścig ciekawy, wygrał najregularniejszy Froome z tylko jednym małym kryzysem.

Tak, z pewnością coś się działo i były jakieś emocje w generalce. Szkoda tylko że rywale Frooma nie czuli się zbyt dobrze. Nie podobało mi się jak Sky w spacerowym tempie podprowadza kolarzy pod ostatni podjazd i wszyscy dysponują względnie podobną świeżością przez co nie mogło dojść do większych różnic. Na etapie na którym Chris stracił było trochę inaczej, mocniejsze tempo przez większość etapu, kolarze zostali wymęczeni i widać było efekty. Np. to że wypoczęty Majka z łatwością wjechał z najlepszymi.
Tego brakowało ale pewnie wszyscy czuli się zmęczeni i niezbyt chętni do odebrania przewodnictwa grupie Sky. Zakarin, Kelderman dla nich liczyło się podium a nie ryzykowna szarpanina. Lopez z drugiej strony walczył ale w końcu wymiękł. Nie było komu przejąć inicjatywy w wyścigu, Froome nie był naciskany i wygrał. Bardzo podobnie zresztą jak wcześniej Aru z Astaną. Aru z pewnością nie był w najlepszej dyspozycji ale identyczna taktyka powolnego tempa, minimalizacji zmęczenia brak chęci i inicjatywy przeciwników bardzo mu pomogły.
Trasa Vuelty też chyba była średnio ciekawa. Nie pomagają te płaskie dojazdy do ścianki na końcu.
Ostatecznie Froome dokonał rzeczy historycznej ale miał ku temu sporo sprzyjających okoliczności. Jednak w tym momencie dublet Giro-TdF wydaje się być większym wyzwaniem. Ktoś tu pisał że na Giro ludzie są świeży, wyścig wygląda inaczej. Problemem dla Frooma byłoby to że drużyny z pewnością jechałyby aktywniej, na wymęczenie Chrisa, tak by w przypadku zwycięstwa był zbyt zmęczony by dobrze pojechać na TdF.

W przyszłym sezonie mam nadzieję będzie ciekawiej. Liczę tutaj na Movistar. Z lepiej przygotowanym Quintaną i Landą może coś zacznie się dziać. Landa na TdF wyglądał na takiego co może walczyć z Froomem. Wcześniej w Astanie przegrywał z Aru tylko ze względu na wolę drużyny. Ciekawe co będzie gdy spuszczą go wreszcie ze smyczy.

Będąc szefem Movistaru dałbym jednego i drugiego na TdF z pominięciem Giro. To mogłoby dać ciekawe możliwości taktyczne. Sky nie mogłoby patrzyć spokojnie jak odjeżdża któryś z nich podczas gdy drugi spokojnie wiezie się na kole Frooma.

A na Giro pojedzie Betancur z młodzieżą? Jestem za. 8)