Vuelta a Espana 2020

Ogłoszenie trasy 17 grudnia, ale mamy przeciek (nie znam dokładnego źródła, ale kopiuję to francuskiego forum):

El recorrido completo de la Vuelta 2020

1º etapa Utrecht-Utrecht CRE
2º etapa S-Hertogenbosch- Utrecht
3º etapa Breda-Breda

Odpoczynek

4º etapa Irun-Arrate
5º etapa Pamplona-Lekumberri
6º etapa Lodosa-Laguna Negra
7º etapa Soria-Ejea de los Caballeros
8º etapa Huesca- Jaca (Fuerte del Rapitan)
9º etapa Biescas - Col du Tourmalet

Odpoczynek

10º etapa Vitoria-Villanueva de Valdegovia
11º etapa Logroño-Moncalvillo
12º etapa Miranda de Ebro-Aguilar del Campoo
13º etapa Castro Urdiales-Suances
14º etapa Villaviciosa-La Farrapona
15º etapa Oviedo- Angliru

Odpoczynek

16º etapa Muros-Ezaro CRI
17º etapa Lugo-Ourense
18º etapa Mosteiro do Samos-Puerto de Ancares
19º etapa Astorga-Salamanca
20º etapa Ciudad Rodrigo -La Covatilla
21º etapa Madrid D

Jako że ostanio robię za rzecznika sprinterów (i czasowców), pierwsze co robię to szacuję na ilu etapach będą mogli powalczyć.

2 i 3 (Holandia) na pewno, 21 (Madryt) też na pewno, a dalej: (być może) 7, 10, 12 i 19. Ourense (e17) leży na “nizinie”, ale dojazd z gór będzie raczej pofałdowany.

Co do czasówki to jednak z końcówką na Mirador del Ezaro, czyli niewiele to będzie miało wspólnego z klasyczną czasówką.

Wygląda na to, że podjazd na metę na szczycie Tourmalet będzie poprzedzony podjazdem pod Aubisque (na TdF nie mieliśmy takiego połączenia ani w 1974, ani 2010 ani 2019, a tylko wtedy etapy organizowali etapy z metą na szczycie Tourmalet).

Po 22 latach nieobecności na Vuelcie wraca Laguna Negra, czyli ikona wyścigu Vuelta a Burgos.

Na Angliru nie musieliśmy zbyt długo czekać (ostatnio w 2017).

Mamy też jeden nowy podjazd na metę:

Zobaczymy czy się potwierdzi i czekamy na więcej detali.

4 polubienia

Ale czy Laguna Negra de Neila czy Laguna Negra de Urbion? Bo gdzieś tam ktoś napisł że ten drugi podjazd czyli nie ten zanany z Vuelta a Burgos i w dodataku o wiele łatwiejszy.

1 polubienie

Faktycznie. To może być coś innego (choć okolica się zgadza). Ominęła mnie ta dyskusja w takim razie.

Oba podjazdy dzieli 20 km więc to ta sama okolica i też chyba oba były na Vuelta a Burgos (ale nie jestem pewien czy Laguna Negra de Urbion na 100 % ).

Tym sposobem będę na starcie wszystkich Wielkich Tourów :wink:
Taki plus mieszkania w NL :wink:

3 polubienia

Na pierwszy rzut oka fajnie ta trasa wygląda. Przede wszystkim 2 poważne etapy dla typowych górali na Tourmalet i Angrilu, a mam wrażenie że ostatnio trochę tego balansu Vuelcie brakuje i słabiej jeżdżący na czas zawodnicy, którzy najlepiej wypadają na najcięższych etapach są odrobine poszkodowani. Ostatnie 2 edycje to wygrane Yates’a i Roglicia, których na razie cięższe Giro weryfikuje.

1 polubienie
  1. Hiszpania to nie Włochy, nie idzie tam ułożćy etapów +5000m przewyższenia, prędzej właśnie we francuskich Pirenejach lub w Andorze.
  2. Zauważ, że najpierw jechali Giro, a potem Vueltę, także niewykluczone, że wyciągnęli wnioski.
  3. Obsada tegorocznej Vuelty była taka, że niewykluczone, że Roglić na Giro 2019 czy Tourze 2018 pokonał w generalce przynajmniej tak samo dobrych kolarzy jak na Vuelcie 2019. Także jeśli nie wygrałby on, to ktoś z większymi “brakami”.

Co do obsady się jak najbardziej zgadzam, na ten argument z geografią sam sobie odpowiedziałeś tym bardziej, że co roku odwiedzają Andore albo Pireneje, więc jak się chce to się da, a kwestia tego, że jechali Giro-Vuelta w obliczu rywali z jakimi się mierzyli jest raczej drugorzędna.

Jutro prezentacja.
Najnowszy przeciek mówi o tym, że E18 i E19 nie będą rozgrywane wg schematu z pierwszego wpisu w tym temacie. Zamiast tego, po raz pierwszy od Vuelty 1997 kolarze odwiedzą Portugalię i meta 18. etapu ma zostać usytuowana w Porto. E19 ma natomiast rozpocząć się w portugalskim Viseu i zakończyć w hiszpańskim Ciudad Rodrigo.

Fajnie z tą Portugalią, ale zmiana raczej na gorsze. 1 górski etap mniej w ostatnim tygodniu, który i tak w pierwotnej formie nie był jakiś super trudny.
Skoro już kręcą się po tej północnej Portugalii i jest to ostatni tydzień to przydałoby się wykorzystać znane z Volty podjazdy i finał pod Santuario da Senhora da Graça albo pod Torre (chętnie bym porównał czasy portugalskich asów i Alarcona z czołówką Vuelty :wink: ).

Etap z metą pod Angliru będzie tym razem pozbawiony El Cordal przed ostatnim podjazdem, zaś ten do Farrapony będzie zawierał tradycyjny asturyjski zestaw, czyli Cobertorię i San Lorenzo.

Nie będzie też chyba podjazdu pod Fuerte del Rapitan na 8. etapie. Zamiast tego z Hueski mają jechać do Sabinago.

Nie jestem też pewien tego Aubisque przed Tourmalet, ale zobaczymy jutro.

Także zrobiła nam się trochę trasa dla harcowników, zobaczymy czy się potwierdzi.

Zapowiedzieli też, że Vuelta 2021 rozpocznie się w Burgos i tym razem będzie to ITT (nie TTT jak w ostatnich latach). Czasówka będzie upamiętniać 800-lecie Katedry w Burgos.
Trzeci etap ma się kończyć podjazdem pod Picon Blanco (8,2 km przy 9,1%), który wykorzystywany jest w ostatnich latach w wyścigu Vuelta a Burgos. Trzeba przyznać, że mocny akcent na początek. No ale to 2021.

1 polubienie

ŁAŁ, 7 płaskich, płaskich, płaskich etapów. Plus dwa inne też raczej dla sprinterów (Ale, wiadomo, to Vuelta, może zawiać, mogą zbyt duże łotrzyki uciec itp.). Ale pod tym względem, raj i święto największe bodaj od dekady w GT :wink:
A przy tym trasa i tak dość ciekawa.
Etap z Tourmaletem totalnie nievueltowy killer - kto to widział takie kuku Valverdemu robić na do widzenia?

Dobra jest ta hopka na 2 etapie, pewnie najwyższy punkt Holandii :laughing:
Królewskie etapy na Tourmalet i Angliru i Farrapony zapowiadaja się fajnie ale ciekawe jak upchanie ich zaraz na koniec 1 tygodnia i w drugim wpłynie na rywalizację na stosunkowo łatwych etapach w 3 tygodniu w Portugalii :thinking:
ITT też zabawne, niby płaskie a tu na koniec 1,5km i chyba dość sztywno.

Nairo był obecny na prezentacji ale trochę nieswojo musiał się czuć bo tak jakby lizał lizaka przez szybkę bo Arkei to raczej nie zaproszą :wink:

Nie zapominaj gdzie się odbywa AGR :stuck_out_tongue: .

Jeśli to jest dobry podjazd, to mniej więcej tak to wygląda z przekroju.

2 polubienia

uwaga na etap do Suances.
w 2008 roku Valverde przez kraksę stracił na nim kilka minut (wtedy były jakieś premie 2. kategorii, ale jednak), a Contador w samej końcówce zyskał kilka sekund nad kolegą z ekipy i najgroźniejszym rywalem - Leipheimerem. Na finiszu najlepsi byli wtedy specjalizujący się w jednodniówkach Włosi: Bettini, Rebellin, Cunego i Ballan.

Być może troszkę za łatwo, szkoda że nie dodano jeszcze jednego poważnie górzystego etapu pod koniec. Ale już wspomniałem według mnie takie rozrzucanie gór jest świetnym pomysłem gdyż zwykle kolarze mają dołki i górki, jeden lepiej się czuje w pierwszej fazie wyścigu inny w drugiej co daje szansę na widowiskowe ściganie. Tak zresztą był w tym roku. Pogacar miał świetną drugą część a Roglicz pierwszą, obronił się w drugiej ale nie wyglądał już tak pewnie.
Na Giro zresztą też tak było. Wyglądał nie do zajechania na początku a skończył trzeci.

Wiadomo, to Vuelta i na niej wszystko się może zdarzyć ale jednak takie zbytnie ułatwienie 3 tygodnia niesie spore ryzyko, że wyścig się rozstrzygnie w drugim tygodniu i nawet Ci co złapią kolaps to dociągną a Ci co złapią formę na koniec nie będą mieli gdzie nadrobić.
No ale suma sumarum to kolarze a nie trasa robią wyścig na szczęście :wink:

Niby tak, ale ja tam lubię jak ostatni tydzień jest trochę trudniejszy :wink:
Jeśli chodzi o Vueltę to w 2018 mieliśmy sporo przetasowań właśnie w ostatnich dniach.

Plusy takie, że większa szansa na liczniejszą grupę dobrych sprinterów w Madrycie. No i to Porto chętnie zobaczę w TV z perspektywy rozgrywania wyścigu :slight_smile:

Tak czy siak, jedna z łatwiejszych Vuelt ostatnich lat, może nawet najłatwiejsza w dekadzie (mimo Angliru).

Odściankowano Vueltę. Po za Mirador de Ezaro na czasówce to właściwie na normalnych etapach bez ścianek. Arrate w wersji dłuższej niż ta bardziej stroma (z Matsaria). Angliru i czasówka z Ezaro mogą być decydujące. Ten etap w Pirenejach we Francji byłby ciekawszy w trzecim tygodniu bardziej niż La Covatilla, która raczej nie wprowadzała jakichś większych zmian w czołówce (po za 2004 r. gdzie Valverde sporo stracił i przestał się liczyć w walce z Herasem o wygraną w wyścigu).

Hehehe, przy Amerongseberg Cauberg I inne podjazdy z AGR to Himalaje. To jest taka hopunia za Utrechtem, jechałem ją ze 2 lub 3 razy. Nawet dla mnie to praktycznie żaden wysiłek. Widać coś musieli wcisnąć żeby dać komuś jakiś punkcik w KG. Kiedyś czytałem że to najczęściej jezdzony podjazd w NL ale nie wiem czy to na 100procent prawda

No i na mapcej nieźle to wygląda: Alto de Amerongse Berg.
Czyli jak u Hrabala Nasza Panienka Notre Damme :smiley:
I to mi się bardzo podoba :smiley:

1 polubienie

No Alto de Amerongse Berg to jest mocarz. Aż boję się co by było w Polsce. Alto de Kocierz, Alto de Gliczarów, Alto de Ściana Harnaś :joy::joy::joy: