Wiosenne klasyki 2012

Z Boonenem jedzie Breschel, Flecha, kto jeszcze?

Devenyns, Van Marcke, Hushovd, Hayman + Vachon i Bucher z pierwszej ucieczki.

Devenyns to niespodzianka

Boucher - wieczny uciekinier

Van Marcke bardzo aktywny, widać, że zależy mu na wyniku, a nie dobrym treningu jak niektórym.

Velits już zrezygnował, powrócił do autokaru. Matteo Trentin także zakończył swój występ.

Ależ zaskoczył Vanmarcke, a myślałem, że Boonen bez problemu sobie na finiszu poradzi :slight_smile:

nie wiem czy przypadkiem Boonen po prostu nie pomogl Belgowi.

szczerze Druidzie nie rozumiem twej wypowiedzi

Tompoz

Vanmarcke:

[i]Kilka razy próbowałem go [Boonena] zaatakować, ale się nie udało. Czułem się bardzo dobrze. Jeśli mam bardzo dobry dzień, potrafię nieźle zafiniszować. Kiedy mijałem Flechę, czułem, że zbliżam się do szybkiego Boonena. A potem zorientowałem się, że go wyprzedzam…

Zimą rozmawiałem z Tylerem i z Vaughtersem, że chciałbym dostać jakąś szansę, oczywiście w drugiej kolejności, za liderami. Ale nigdy nie przypuszczałem, że pokonam Boonena. I to tutaj, na Omloop…Nawet nigdy o tym nie marzyłem. Przez całe życie śniłem o tym wyścigu.

Przydarzało mi się tak wiele kontuzji. Potem zawsze ciężko pracowałem i zawsze udawało mi się wrócić. Teraz to procentuje. [/i]

włąśnie chłopie zostjeś z jednym z liderów

Tompoz

powiedzmy, ze gdyby Boonen zobaczyl, ze to Flecha go wyprzedza to moze by jeszcze z siebie cos wykrzesał. takie przynajmniej odnioslem wrazenie.

ale oczywiscie ciesze sie ze zwyciestwa van Marcke’a, byl dzisiaj najlepszy, najbardziej sie staral i bylo widac, ze ten wyscig jest dla niego wazny (mała analogia do Gerransa na TDU czy Portugalczykow w Algarve).

no no, 23 lata i taki sukces. Wcześniej był już 4 na E3, ale pokonanie takich osób jak Boonen i Flecha na Omloopie to duży wyczyn. No i świetnie wyczuł moment ataku, Hayman zszedł akurat ze zmiany i nie miał szansy dociągnąć.

z całym szacunkiem Druidzie ale się z tobą nie zgodzę że Boonem odpuścił moim zdaniem ujechał się i tyle nie dał rady

Tompoz

Albo wierzy w klątwę Omloop i odpuścił

Gość faktycznie, albo wyjątkowo skromny albo to tylko taka poza.

- Liczę, że dzięki dzisiejszemu zwycięstwu zwiększył się do mnie szacunek w zespole. Ale jeśli chodzi o naprawdę wielkie wyścigi…Sam nie wiem. Myślę, że raczej semi-klasyki. Chciałbym ugrać coś na wielkich klasykach, ale w naszym zespole są przecież inni - wielkie gwiazdy. Haussler, Vansummeren, Farrar - oni będą grac pierwszoplanowe role.

tym bardziej, ze wymieniona przez niego trojka to nie sa jakies wielkie gwiazdy i faworyci 1. rzutu. przynajmniej w tym roku.
z kolei Marcato to chyba w tej chwili jeden z bardziej kompletnych włoskich jednodniowców.

e:
no dobra, odwoluje :stuck_out_tongue: obaj z Boonenem rozwineli naprawde niezla szybkosc, w dodatku chyba bylo lekko pod gore, Fleche zostawili jak chcieli, a ten przeciez tez do najwolniejszych nie nalezy.

Z całym szacunkiem, ale wymienieni przez niego koledzy to nie jacyś giganci jeśli chodzi o bruki. Pamiętam, kto ostatnio wygrał Roubaix, ale pamiętam także w jaki sposób. No i ten Farrar. Nie wierzę, że solidne przygotowania do klasyków nie odbiją się na jego formie sprinterskiej.
Chociaż z drugiej Hushovd potrafi to połączyć, Bonnenowi też wychodziło. Życzę mu jak najlepiej, ale jakoś tego nie widzę.

A ja odbiegnę od tematu, już jutro GP di Lugano o którym bardzo mało się mówi, ale obsada jest naprawdę niezła. Przyjadą m.in. Cadel Evans, Ivan Basso, Michele Scarponi, Damiano Cunego, Danilo Di Luca i Nicolas Roche. Wystartuje tylko jeden Polak - Maciej Paterski. Listę startową można zobaczyć pod tym adresem: spaziociclismo.it/?action=re … izia=17417

Czy Ivan Basso powtórzy swój sukces sprzed roku? A może nosa utrą mu tacy zawodnicy, jak Matteo Montaguti z Ag2r i Yannick Eijssen z BMC?

PS. Wszystkiego Najlepszego dla Heinrich’a Haussler’a i Marco Pinotti’ego :slight_smile:

a tak wogle Lugano to klasyk przebiedający przez piękne okolice

Tompoz

Nooo! Wreszcie jakieś mięcho, a nie przystawki :wink: Wreszcie jakieś ściganie z zaciśniętymi zębami, a nie przejażdżki po pustyniach. Boonen sam mówił w studiu, że Vanmarcke pewnie wcześniej celował z formą, kiedy on szykuje się przede wszystkim na późniejsze wyścigi. Co prawda zwycięzca zaprzeczył, ale on coś skromny bardzo mi się wydaje. Fajny zwycięzca, oby jego kariera potoczyła się szczęśliwie.