Wszystko na prąd czyli Ultegra Di2 :-(

Oficjalnie jest Ultegra Di2:

cycle.shimano-eu.com/publish/con … rings.html

cycle.shimano-eu.com/publish/con … a_Di2.html

Ja wiem, że nowocześnie, z czasem, postępem, z osiągnięciami i w ogóle ale bez linki to już nie to… Duszy brak. Jakoś nie potrafiłbym się przemóc do klikania… :frowning:

Polskie linki, np.
velonews.pl/newsy/sprzet/220 … -napieciem

Cóż, postęp techniczny i technologiczny daje projektantom i konstruktorom oraz technologom nieograniczone możliwości popuszczenia wodzów fantazji.
Zatem elektryczne sterowanie przerzutkami oceniam jako kolejny przykład manifestacji możliwości.
Czy to rozwiązanie się przyjmie, z punktu widzenia funkcjonalności, serwisowania, kosztu, itp.?
Jak każda nowość:
• u użytkowników przyzwyczajonych do dotychczasowych rozwiązań lub szanujących pieniądze na pewno wzbudzać będzie nieufność i pewien dystans,
• u użytkowników traktujących sprzęt w kategorii funkcjonalności (zwłaszcza w kategorii użytkowość-cena) wywoła refleksję, czy mi to potrzebne i do czego? Tu upatruję sedna sprawy-dylematu producenta, tj. czy urządzenie się przyjmie na rynku i znajdzie szerokie grono nabywców. Bo wyczynowcy z grup zawodowych zapewne wcześniej czy później zostaną zmuszeni do używania rozwiązania (czy to przez sponsora, czy to przez przepisy, itp.). Kolarze amatorzy uprawiający kolarstwo szosowe wyczynowo, finansujący sami wydatki na sprzęt 10 razy się zastanowią zanim coś takiego kupią, wychodząc z założenia, że skoro zmiana przełożeń elektrycznych przerzutek jest szybsza o dziesiętne lub setne części sekundy aniżeli w mechanicznych systemach, że skoro precyzja wyregulowania i działania jest taka sama, to po co sobie głowę zawracać wydatkiem, skoro nie przełoży się to na wynik ścigania się,
• amatorzy kolarstwa szosowego, uprawiający dyscyplinę rekreacyjnie, zdrowotnie, ewentualnie z odrobiną zacięcia sportowego, też raczej nie będą targetem dla handlowców, z powodów zdroworozsądkowych jak i ekonomicznych,
• gadżeciarze i lanserzy bez wątpienia kupią osprzęt, a stan pełnej euforii wywołany nabytkiem nie pozwoli im na krytyczną ocenę rozwiązania.

Osobiście rozwiązanie traktuję, jako pewnego rodzaju fanaberię, która tak jak wszelkie nowinki (np. słuchawka w uchu) prowadzi do odhumanizowania kolarstwa, zwalniając kolarza z myślenia i czucia roweru oraz ograniczając jego rolę tylko do intensywnego i wydajnego pedałowania. Jestem w stanie łatwo sobie wyobrazić sytuację (moim zdaniem bardzo realna i nieodległa), że zaprojektowany zostanie komputerek, który odbierając sygnały z czujników: odległości, kadencji, szybkości, pulsu, przełożenia, nachylenia, mocy, itp. będzie sam dobierał i zmieniał kolarzowi biegi, ba nawet może będzie w zestawie promocyjnym jakaś pompa infuzyjna do automatycznego dożylnego podawania napojów i płynnego pokarmu, by kolarz bidulek tylko pedałował i nie absorbował mózgu myśleniem.

Ja też pozostaję przy mechanicznych rozwiązaniach.

Nie chce wyjść na piewcę nowoczesności ale!

Lucjan, jakby tak to Twoje podejście bardziej uogólnić, to w użyciu nie byłoby nawet długopisów, które ‘odhumanizowały’ pismo odręczne. Pisali byśmy do dzisiaj tradycyjnie piórem i uczyli się w najmłodszych latach kaligrafii. Sporządzanie notatek byłoby długie i wymagałoby cierpliwości, aczkolwiek pismo byłoby ładne. Samochody, o ile by w ogóle powstały, to były bardzo ‘ręczne’ o wszystko dbałby kierowca i musiałby mieć kompletne wyczucie pojazdu. O ABS, klimatyzacji, czy wspomaganiu kierownicy można by było tylko pomarzyć :wink:
Gdybać można jeszcze o robotach kuchennych i pralkach - ale tu zostawmy to kobietom, które chyba jednak nie narzekają, że pralka ‘odhumanizowała’ pranie :wink:

Wracając do tematu, oczywiście to początki. Zauważcie jednak, że w samolotach nie ma linek jak kiedyś. Jest ‘fly by wire’ i tyle. W samochodach też dla przykładu nie ma już gaźników, a jest zapłon sterowany elektronicznie.
Zgaduję, że oboje z przedmówców używają przerzutek w rowerze. Otóż przypomnę, że ta nowinka nie została przez współczesnych powitana entuzjastycznie :slight_smile:

Elektryczna grupa mnie nie kręci. To nie żadna innowacja ale raczej normalna ewolucja. Prosta i raczej najtańsza opcja ‘rewolucji’ w kolarstwie. Z niecierpliwością natomiast czekam na wyeliminowanie łańcucha i zastąpienie go czymś bardziej czystym, choćby i paskiem. To jednak wymaga przeprojektowania całego systemu napędowego w rowerze.

Jedna rzecz mnie uwodzi w rozwiązaniu elektrycznym, mianowicie automatyczne pozycjonowanie przerzutki przedniej w zależności od użytej zębatki z tyłu. Podejrzewam jednak, że serwisowanie tego całego ustrojstwa nie będzie łatwe. Oby nie skończyło się jak z samochodami, że do specjalistycznego serwisu trzeba jeździć by ‘komputer podłączyć’ :wink:

W zasadzie zgadzam sie z wszystkimi przedmowcami (przedpisarzami?) czyli nie mam jednoznacznie okreslonego zdania. Z jednej strony fajnie, sa nowe mozliwosci jak np. manetki satelitarne, a z drugiej uroda roweru polega wlasnie na tym, ze wszystko zalatwiane jest sila miesni kolarza (no moze poza pomiarami predkosci, dystansu, mocy itd, ale to nie sa funkcje zasadnicze.

Inna sprawa, ze Di2 to troche gadzeciarstwo nie eliminujace najslabszych punktow napedu rowerowego. Zewnetrzna przekladnia jest nietrwala i latwo ja uszkodzic (szczegolnie w MTB) - widzial ktos samochod z takim dziadostwem? :wink: Tak jak pisal Maf - prawdziwym przelomem bedzie eliminacja lancucha, a ja od siebi dodam: i zewnetrznej przerzutki.

Sam nie przejde na elektronike ze wzgledu na… koszty. Lepiej ta kase zainwestowac w kola, rame, zimowy wyjazd na Majorke :wink:

Jeżeli bazować by na przykłądzie sterowania “tradycyjnego” - linką i elektronicznego w samochodzie, to ja zdecydowanie byłbym przeciwny wprowadzaniu jakiejkolwiek elektroniki do napędu roweorwego*. Miałem okazję jeździć samochodami tego samego producenta i tej samej klasy, ale z jakimis 15 latami różnicy w ich wejściu do produkcji. Starszy miał hydrauliczne wspomaganie i zwykły gaz z linką, nowszy - wspomaganie elektrohydrauliczne i gaz elektroniczny. I mimo lepszego zawieszenia i mocniejszego silnika (nawet licząc proprcjonalnie do masy) w nowszym samochodzie, starszy dawał lepsze wyczucie jezdni, lepsze prowadzenie i lepszy - nie do końca wiem jak to określić - “ciąg”. Po prostu ma się większą ochotę szybciej nim jechać… Oby tak samo nie było z DI2

*Samolotu prowadzić nie próbowałem, więc się nie wypowiadam :stuck_out_tongue: .

No cóż, te rzeczy dopiero jakby wchodzą, więc nie ma co się zniechęcać już od razu :slight_smile: te technologie zostaną dopracowane za kilka lat, potem za jakiś czas ich cena spadnie… i nie zauważymy kiedy, a wszyscy będą korzystali właśnie z takich rozwiazań.

Za 10 lat wszyscy na takich osprzetach beda jezdzic ba pewnie bedzie to juz przezytek i wstyd bedzie na takim szrocie jezdzic :wink:

Magnetyczne bezstykowe łożyska?
Magnetyczne hamulce?
Implementacja bezstopniowej przekładni (CVT) i eliminacja łańcucha na rzecz paska?
“Nowa koncepcja budowy koła” (ależ to zabrzmiało! Dlatego w uszach) - jak tu?

To takie dające się przewidzieć innowacje.

Oczywiście inne to nowe materiały do budowy ram (ostatnio coś o takich polimerach czytałem) czy opon.

Ale męczyć się i tak będziemy jak zawsze. Może prędkość będzie o 1km/h większa :wink:

Z Twoją nazwą użytkownika… :smiley:

A co powiecie na hydraulikę? :slight_smile:
youtu.be/8k5ifbZ5-90

Dla mnie największym bajerem elektrycznych grup Shimano jest automatyczne dostosowywanie się przedniej przerzutki do położenia łańcucha. A reszta - kwestia kasy i upodobań :wink:

No z tą przednią przerzutką to duże udogodnienie jest :slight_smile: Także tu trzeba im oddać honor :wink:

Tak w ramach odkurzenia przysypanego kurzem wątku - kilka słów o ultegrze di2 po osobistych testach. Używając w dwóch swoich rowerach mechanicznych wersji ultegry i dura ace nie spodziewałem się … aż takiej różnicy w tzw. kulturze pracy.
Uwierzcie, ciężko przestawić się na powrót do wersji mechanicznej. Przy korzystaniu z di2 zapomina się po pewnym czasie o pracy tylnej przerzutki. Inaczej “pracuje”, a raczej “nie pracuje” prawa dłoń. Dotknięcie palcem przycisku i już jest inny bieg. Na czym innym się człowiek skupia np. ścigając się z chłopakami w pagórkowatym terenie.
O przedniej przerzutce potwierdzam wszystko to co wcześniej już napisano - to jest zupełnie inna technika działania. Wszystkiego o czym pisałem powyżej w zasadzie się spodziewałem, bo tu i tam mogłem na trenażerku wypróbować ten wynalazek, ale … “w realu” wszystkie pozytywne doznania się zwielokrotniły.
Wada: jest jedna. Nie każdy profil koszyka na bidon pasuje do układu z baterią :wink:

Sławek
z Łasku

Z tego co wiem, to można kupić specjalną “podkładkę” pod koszyk na bidon, która pozwala na zamontowanie go wyżej, przez co wszystko się ładnie zmieści.

A tak z ciekawości zapytam: na ile starcza bateria? I jaka jest jej żywotność?

Jaka żywotność baterii ? Nie wiem :neutral_face:
Natomiast wg. danych producenta jedno ładowanie wystarcza na ok. 800 do 1000 km. Ale uwaga … jest to uzależnione od częstotliwości zmiany przełożeń.
Na razie to w moim przypadku było przejechanie o.k 180 km, potem rower stał przez 3 tygonie nie używany, następnie przejechałem 90 km i wskaźnik naładowania cały czas podawał “bateria w pełni naładowana”. Więc nie narzekam.

Bardzo doceniam pracę tego sprzętu podczas jazdy górskiej. Działa pod pełnym obciążeniem (jazda na stojąco), w obydwie strony !
Przyznaje, “boleśnie” odczułem przesiadkę na drugi rower, gdzie mam ultegre mechaniczną.

Bardzo dużą różnicę odczułem też w sprawności pracy hamulców (porównuje do ultegry 6600). Poprawa o jakieś 40%. Nie sądze aby była to tylko zasługa klocków (bo to są standardwoe). Bardziej myśle ma tu znaczenie sama praca klamek (modulacja). Naprawdę pewnie czułem się na górskich serpentynach.

Przyjemnie się też reguluje tylną przerzutkę przy zmiania kół z nieco innym bembenkiem. Kaseta czasami ma minimalne przesunięcie (prawo lub lewo) (mam tak przy zmianie z Maviców na Dt Swiss). Dwa obroty śrubkami od skrajnych pozycji przerzutki i … już. Żadnych zmian naciągu linek itp.

Napiszę co nieco po dalszej eksploatacji

Sławe
z Łasku

Podobno żywotność baterii jest wystarczająco długa, więc na pewno o konieczności ładowania w niespodziewanych momentach nie musisz się martwić. A sama bateria wystarcza na około 500 cykli ładowań.

Jeśli chcesz więcej o tym poczytać, tutaj jest dostępne FAQ:
roweryelektryczne.info/compo … e-faq.html
Miłej lektury.