Wybory Prezesa PZKol

Są już pierwsze sukcesy prezesa Banaszka!

Murowany kandydat do nagrody Prezesa roku wręczanej przez Prezesa PZKol.

Miejmy nadzieję, że tym razem prawdą nie okaże się stwierdzenie “Jaki ojciec taki syn”/

Jeżeli odnosisz się do Alana, to jest on bratankiem, a nie synem prezesa. Chociaż nie wiem też, jak jest brat :stuck_out_tongue:

To co się stało to jest katastrofa. Obawiam się jednak, że Banaszek nie ustąpi. W związku trzeba zmian i wie to każdy. Na fotelu prezesa widziałbym Langa ale on chyba się specjalnie nie garnie do tej funkcji.

Orlen też podobno ma dosyć, Mostostal grozi komornikiem. Szykuje się bankructwo.

Lang byłby ciekawą opcją ratunkową, ale myślę, że świadomość iż nie może poświęcić odpowiednio dużo czasu związkowi wyklucza to rozwiązanie. tu raczej trzeba sięgnąć po kogoś kto poświęci cały czas ratowaniu związku, a co za tym idzie - choć może to górnolotnie zabrzmi - polskiego kolarstwa. Bartek Huzarski byłby ciekawą opcją, bo chociaż jest młody i nie ma doświadczenia związkowego, to jednak:

  • jest nieskażony,
  • jest jedną z najbardziej inteligentnych osób w polskim kolarstwie (czego dowodziły wywiady z nim jeszcze z czasów kolarstwa),
  • doświadczenie organizacyjne posiada (HBA),
  • z pewnością ma kontakty, które można by dobrze wykorzystać.
    Pytanie tylko czy chciałby wchodzić w prawdopodobne głębokie i grząskie bagno…

W PZKolu to potrzeba teraz zarządcy (managera) z prawdziwym doświadczeniem. Kolejni ludzie z przypadku i bez doświadczenia tego nie udźwigną. Huzar byłby może i dobry, ale wtedy gdy sytuacja związku byłaby stabilna i można byłoby się bawić w polepszanie imprez, szukania usprawnień. Teraz to trzeba ten tonący statek wyprowadzić na prostą, a nie zajmować się organizacją imprez.

Pomyślałem o Langu właśnie ze względu na doświadczenie organizacyjne i kontakty. Prawdę mówiąc najbardziej chciałbym na tym stanowisku widzieć kogoś młodszego i nie uwikłanego w to środowisko: Szmyd, Huzarski, ktoś tego typu. Tylko, że sytuacja wydaje się krytyczna i kogoś bez doświadczenia może po prostu przerosnąć.

Dlatego potrzebna jest grupa ludzi - np. Huzar wsparty Szmydem, Leszkiem Piaseckim. Może taki zarząd i Lang by w jakimś mniejszym stopniu wsparł?

Teraz to wątpię, żeby ktokolwiek chciał się w to mieszać. Już od kilku lat sytuacja finansowa w PZKol była tragiczna, ale z pomocą CCC udawało się jej przynajmniej nie pogarszać. Jeśli Banaszek wytrwa do końca kadencji stosując obecną politykę, to później nawet wybitny manager sobie nie poradzi bez jakiegoś cudu (czyt. przyciągnięcia kilku bardzo dużych sponsorów)

Sponsor nowy podobno już jest i jest to Cisowianka.

CCC w budżecie związku partycypuje tylko nieznacznie. 1,5 miliona. Z budżetu państwa idzie ponad 12. hmm… powiedzmy, że jeśli sponsor główny wspiera organizację 10% budżetu, to może nie zasługuje na miano głównego? Menadżer mówicie? Może i tak, ale czy miałby czym zarządzać i z kim pracować? Delegaci, którzy wybrali Banaszka to nie są ludzie przypadkowi, pochodzą z wyboru w regionach. Polskie kolarstwo nie jest ani masowe ani profesjonalne, choć na szczeblu regionalnym nie brakuje mu pasjonatów, zapaleńców i oddanych działaczy. W niektórych regionach RZKole działają może nieco archaicznie, ale skutecznie i robią co mogą, organizując imprezy, wspierając kluby i nie przeszkadzając. Co równocześnie nie zmienia faktu, że PZKol jest po pierwsze pełen “leśnych dziadków”, po drugie nepotyzmu i korupcji a po trzecieproblemy sięgają o wiele głębiej niż parę baniek długu wobec mostostalu. Powiedzmy sobie szczerze, te 10mln to mniej niż roczny budżet organizacji, rozkładając to na raty, spłata nikogo nie zabije, za to przestanie być wymówką (powtarzaną od dekady) ułatawiającą miganie się od działania kolejnych prezesów. Kolejnym problemem jest postać byłego dyrektora sportowego, który od lat działa przekraczając różnorakie granice przyzwoitości, a który w dużej części mocno lobbuje przy kolejnych wyborach oraz ustawia sobie dziennikarzy z mediów niekolarskich.

Zacznijmy od pierwszej ważnej rzeczy. Kto mądry i niezależny(niezwiązany z biznesem kolarskim, dokładniej, żeby swoje decyzje nie mogła wykorzystać dla swojego prywatnego dobra) zgodzi się za darmo zrobić porządek z tym całym bagnem, oddając się tej pracy w pełni? No właśnie. Jedyną opcją jaką tu widzę, to wprowadzenie komisarza z ministerstwa, który ogarnie ten bałagan finansowy. Dopiero po wyprowadzeniu związku na prostą, można myśleć o jakiejś racjonalnej polityki rozwoju tego sportu w kraju.

Orlen cały czas w sumie trzymał nogę w drzwiach i wreszcie znalazła się okazja, żeby się tego wszystkiego wyplątać.

Po nowych dymisjach, czuję, że Orlen się wycofa, i komisarz wejdzie do związku :573: To jest chyba jedyne wyjśćie dla tej patologii. Nie znam Pana Banaszka, ale to co on wyrabia zakrawa na jakiś sabotaż.

twitter.com/PZKolarski/status/9 … 3696881664

“Łubu dubu, łubu dubu, niech żyje nam prezes naszego klubu, niech żyje nam!” :slight_smile:

teraz to już się ociera o jakieś science fiction lub nie wiem, jakąś tragikomedię

Sądząc po słowach Banaszka szykuje się zmiana selekcjonera lub będzie to rozważane.

Wygląda na to, że Banaszek nie ma poparcia. Czy w takim wypadku to się skończy nowymi wyborami?

Jak CCC odeszło to już kaplica… Czytam ostatnie wpisy w sieci i wychodzi kawał buraka z Banaszka…

W zarządzie może i nie ma, wśród delegatów ma olbrzymie więc nic mu nie grozi.