Wyjazd na grand tour i udział w wyścigu

Ja mam 199/100. I nie należę do głośnych…

Nieźle. 199 cm wzrostu i 100 kg wagi. Robiłby Pan dużą przewagę na zjazdach.

Najpierw trzeba byłoby jednak na tę górkę wywieźć te 100 kg :wink:

na klamce! :smiley:

1 polubienie

Ja w pewnym miejscu trasy treningowej przejeżdżałem przez takie miejsce, gdzie zza jakiejś szopy startował do mnie średniej wielkości pies. On widział mój dojazd i brał taką poprawkę, że jak wystartował zza szopy to nie było szans mu uciec pierwszy raz. Ale jak mnie dogonił to nie wiedział za bardzo co gryźć dalej, bo nogami kręciłem niezły młynek i pedałami by dostał w zęby. Wiec kilka razy nosem opukał mi buty i odpuszczał.

Później robiłem sobie z nim trening interwałowy - przed tym miejscem odpoczywałem, a później rura. Przy ok. 55 km/h zostawał, ale i tak zawsze startował jak mnie widział…

3 polubienia

Nie ma to jak motywacja!

Wydaje mi sie jednak ( moze sie myle ) , ze WY musielibyscie udowodnic , ze to byl ON .

To co Ty przezyles , przy MOICH przezyciach z psami to zart .

  1. Jadac w Gruzji na przelecz Tskhratskaro ( 2450 ) mija sie kilka duzych obozowisk miejscowych pasterzy . Sa to obozowiska zbudowane na pol roku , gdzie sie mieszka , doi owce , robi sery i normalnie zyje i pracuje . Dookola widac setki ( tysiace ? ) pasacych sie owiec i lezace tu i owdzie owczarki kaukaskie. Jade sobie spokojnie , kolega kilkaset metrow za mna , sloneczko , lekki wiaterek , a tu nagle katem oka widze jak z gory ( i z lewej i z prawej strony ) w moim kierunku zaczynaja biec psy ! 3 , moze 4 , ale jade spokojnie dalej . Gdy byly moze ok. 200 m ode mnie , zszedlem z roweru nie wiedzac jeszcze CO mam zrobic. Jak sie zblizaly , slyszalem pomruki i jakies warkniecia ( jeszcze NIE szczekanie ) gdy zrobilo sie okolo 50 m nie zastanawiajac sie wiele chwycilem mojego gorala , aby sie oslonic , ale jak sie oslonic ze WSZYSTKICH stron ? Biegly do mnie 4 bydlaki wielkosci malego niedzwiedzia ( zreszta one sa tam po to , aby niedzwiedzie i wilki do owiec nie podchodzily ) . Jakos automatycznie podnioslem rower za rame i zaczalem sie razem z nim obracac , czyli krecic klasycznego mlynka. Przy tym rownoczesnie zaczalem sie drzec w nieboglosy ( nie wiem JAK to mialo pomoc , ale wtedy kierowaly mna juz tylko instynkty ) . Krece se z tym rowerm krzyczac , bydlaki staja 2 m ode mnie warczac i szczekajac i nagle katem oka widze miejscowego pasterza biegnacego z gory i dracego sie po gruzinsku. Jako ze nie wladam tym jezykiem , nie wiem co on krzyczy. Ja krzyczalem tylko , nie uzywajac slow .Gdy byl moze ze 30 m od nas ( mnie i bydlakow ) , podniosl z drogi kamien i cisnal w psy . Pozniej jeszcze jeden i jeszce jeden . Przestaly szczekac i zaczely sie wycofywac . Podbiegl do mnie , ja przestalem sie krecic i krzyczec i wtedy juz po rusku tlumaczy mi , ze jak widze biegnacego psa , to wziac kamien i rzucac. Na 99% zawroci i sobie pojdzie . Gdy sie juz uspokoilem , zaczelismy troche rozmawiac i on wtedy dodal , ze w sumie to one i tak by sie zatrzymaly metr przede mna i TYLKO szczekaly , bo ludzi raczej nie atakuja . Twierdzil , ze tutaj nikt rowerami nie jezdzi i moze to je troche rozezlilo . Na przelecz wjechalem majac w reku kamienie , ale nic sie juz na szczescie nie wydarzylo .

  2. Jedziemy sobie w Albanii z miejscowosci DARDHA ( piekna gorska miejscowosc ) . Moze jeszce 2 kilometry pod gore , a pozniej zjazd z 1600 na 1000 do Korca . zaczynamy zjazd ( tym razem kiepski asfalt ) , piekne serpentynki , jedziemy obok siebie , gdy nagle po kolejnej agrafce ( i zwolnieniu ) z lasu wypadaja dwa dosyc duze DZIKIE psy ! W Albanii sa psy miejskie ( totalny spokoj i zadnych emocji ) , wiejskie ( duzo szczekania i biegania , ale w sumie spoko ) i DZIKIE ! Dzikie jak sama nazwa wskazuje zyja sobie wolno , ( czesto w grupach ) poluja na zwierzyne lesna i sa praktycznie SAMOWYSTARCZALNE ! Takie wlasnie bastardy nas zaatakowaly . Cisniemuy z gory , predkosc rosnie , a one rowno z nami ( w sumie to kilka metrow ZA nami ) . My szybciej , one szybciej , my zwalniamy na agrafkach , one tez ( wirowka dziala na kazdego :wink: ) . zaczynamy sobie krzyczec pedalujac , kolejne setki metrow i NIC ! Gnaja jak wsciekle drac oblinione mordy . Na licznikach juz jakies 50-60 , a one za nami . Mysle sobie ; KURWA , o co kaman ? ILE one moga tak biec ? Gnalismy wszyscy ( my i psy ) chyba jeszcze kilometr , gdy jeden zaczal wymiekac , ale drugi gonil nas jeszcze dobre kilkaset metrow . Zjechalismy gnajac na maxa do glownej drogi i tam dopiero nozki przestaly nam sie telepac ( nie ze zmeczenia , ale ze strachu ) .

  3. Dziesiatek spotkan z innymi rumunskimi , bulgarskimi , macedonskimi i innymi psami nie opisuje , bo to normalka na moich wyjazdach w TAMTE strony . Po przezyciu epizodu kaukaskiego , zwykle psy NIE robia juz na mnie wrazenia …

3 polubienia

Przyznaję, za bardzo dramatyzowałem :smiley:

A ja w ostatnich latach jeżdżę po cywilizowanych krajach. Zarówno we Francji, Szwajcarii jak i we Włoszech na drogach nie spotkałem ani jednego psa. Natomiast dawno temu w Rumunii, krótko po otwarciu drogi Transfogaraskiej / jak jeszcze nie było asfaltu /, zjeżdżając z Bilea Lac na południe, na drogę wyszedł niedźwiedź. Zobaczyliśmy go z daleka i zatrzymaliśmy się tak 200 m powyżej. Stał kilkanaście minut i my też. Wreszcie poszedł sobie w dolinę i jak był już względnie daleko, prędko puściliśmy się w dół. Gdyby ruszył w górę drogi, to pewnie nie mielibyśmy żadnych szans ucieczki.

1 polubienie

Rumunia ma zdecydowanie największą populację niedźwiedzi w Europie, z wyłączeniem Rosji.

A na czym ten niedźwiedź zjeżdżał jednocześnie wychodząc? :wink:

To ja mam odwrotnie ( albo troszke inaczej ) . Cywilizowane kraje na szosowke , reszta na gorala . Po pierwsze , ze na Balkanach nie ma zadnych ogrodzen , nikt nie powie , ze tutaj teren prywatny , jechac NIE mozna ITP. Na szczescie panuje tam ciagle klasyczny luz , ludzie sa PRZEMILI , zarcie wspaniale i przyroda czesto NIETKNIETA. Poniewaz mieszkancy Balkanow nie naleza do nacji “turystycznych” , wiec w gorach spotkac mozna jedynie pasterzy lub kogos , kto skrotem idzie przez gory do narzeczonej , lub znajomego . Ostatnio ( tydziem temu ) bylem znowu w Bulgarii ( gory RODOPY ) i jezdzilem tak wspanialymi drogami lesnymi i szlakami , ze trudno to opisac ( + tydzien temu bylo tam 28 stopni !! ) . Wylecialem ze Szwecji w klapkach , krotkich spodenkach i t-shircie , a na rower mialem w plecaku tez krotkie spodenki i dwie cienkei koszulki . Na jedna noc wyladowalem w Velingradzie , gdzie KAZDY hotel i pensionet ma basem zewnetrzny z woda z cieplych zrodel bijacych w tamtym regionie. Poniewaz bylem chyba jedynym gosciem w hotelu ( 20 EUR za noc !!! ) , po zjedzeniu kolacji , panie zapytaly czy moga sobie juz isc . Zamowilem wiec podwojna sliwowice i “wlozylem” sie do basenu z 40 stopniowa woda ! Lezalem tak sobie ze 2,5 godz , ogladajac gwiazdy na zupelnie czarnym niebie i saczac sliwke !!! Cudowne przezycie .
Rumunia i niedzwiedzie ; oczywiscie wiem . W niektorych miejscowosciach ludzie wyrzucaja jedzenie i niedzwiedzie przychodza grzebac na smietnikach !!! Z Rumunii mam dobrze obcykana Transsylwanie i Maramuresz ( + okolice Iasi , ktore jest czwartym miastem Rumunii ,ale lezac troszke na uboczu czesto umyka uwadze ) . Rumunia na MTB to jest PERELKA !!! W gorach sa tysiace szlakow ( oczywiscie oznaczone z tego moze 1 % ) , a ze ja zazwyczaj mam plan dojechac do celu , ale bez szczegolnej napinki ,wiec gdy nie dojade , spie gdzie indziej. Dzisiaj w dobie BOOKING.COM , znalezienie spania jest latwiejsze jak zalatanie dziury w detce . Niedzwiedzi nie spotkalem , a psy pasterskie duzo spokojniejsze jak w Gruzji :joy:

W sumie to powinnismy zalozyc temat . WYPRAWY ROWEROWE , gdzie mozna by wymieniac sie doswiadczeniami i “chwalic” swoimi wyjazdami …
Jezdzac na

3 polubienia

Nie spotkać niedźwiedzia w Rumuni, to tak jak byś tam nigdy nie był!:wink: Też miałem spotkanie z tym milusińskim, ale jak zjezdzalismy z gór autem!

Zalozylem taki temat, ale wychodzi na to ze nikt nie ma zadnych przygod ani ciekawych wypraw. Same treningi jak konie pociagowe :slight_smile: Wiec nic nie warte zapamietania.

No to od TERAZ przenosimy sie do nowego tematu . NIE opisujemy tam zadnych TRENINGOW !!!
Od tego sa pewnie inne tematy. Tylko wyprawy rowerowe ( nietreningowe ) …
Z tym ze i SZOSA i MTB .

Ten temat został automatycznie zamknięty 183 dni po ostatnim wpisie. Tworzenie nowych odpowiedzi nie jest już możliwe.