Wyniki MP 2006

Już tyle dni minęło od wyścigu ITT orlików i nigdzie nie podano pełnej specyfikacji wyników. Podobnie nadal nie ma takiej listy z wyścigu dystansowego orlików na MP. W dobie powszechnego dostępu do netu, uważam to za zwykłą grandę ze strony organizatorów MP oraz wyraz lekce sobie ważenia kibiców kolarstwa szosowego.
To taki powszechnie krytykowany Polski Związek Lekkiej Ateltyki potrafi już od jakiegoś czasu zapewnić publikowanie na necie wyników zawodów już w trakcie ich rozgrywania, co pozwala na bieżąco śledzić zmagania zawodników, zaś PZKol ma wszystko i wszystkich w głębokim poważaniu.
Muszę też skierować słowa krytyki i do forumowiczów oraz adminów forum. Wszyscy z wielką namiętnością wypisują swoje typy na zwycięzców rozmaitych wyścigów zagranicznych, zaś bez sprezeciwu przyjmują fakt ignorowania przez PZKol naszego podwórka. I to nikogo nie niepokoi. Nikogo nie martwi, że nasze rodzime podwórko podupada, co dobitnie potwierdzają zwycięzcy tegorocznych MP. Wygrali kolarze z zagranicznego zaciągu, tubylcy sporo odstali z poziomem sportowym. Ale kogo to interesuje?

Mylisz się lucjan. Najwyraźniej chyba nie zaglądałeś na poprzednie forum “szosy”, na którym wielokrotnie prowadzony były burzliwe dyskusje o sytuacji naszego rodzimego kolarstwa - zarówno na temat zawodników, jak i działaczy, a przede wszystkim właśnie PZKol. Dlatego stwierdzenie, że nikogo nie niepokoi i nie martwi fakt, że nasze rodzime podwórko podupada, znacząco mija się z prawdą. …No chyba, że nie miałeś na myśli bierne działania, jak np. wypisywanie komentarzy na w/w temat, ale np. zorganizowanie pikiety przed siedzibą PZKol lub jakieś innego typu manifestacje, blokady, głodówki :wink:
Pozdrawiam

Nie bardzo mogę się zgodzić ze wszystkimi Twoimi “kosa” stwierdzeniami.

  • Stare forum to już stare i nieaktualne forum, o którym mało kto pamięta. Też na nie zaglądałem od czasu do czasu.
  • PZKol i jego “działaczy” trzeba nap… 3 x dziennie i to pałą a nie tylko krytycznym słowem, bo to muły, do których nowoczesność i niestereotypowe myślenie jeszcze nie dotarły. Nikt mnie nie przekona, że jest jakiś problem uniemożliwiający zamieszczenie na necie juz w 30 minut po podpisaniu protokołu przez sędziów, wyników etapu oraz wyników wyścigu w generalce. To jest dziecinnie proste. Fotoreporterzy potrafią w ten sposób wysyłac do wydawnictw dziesiątki zdjęć, redaktorzy pisza i przekazuja w ten sposób reportaże i zimprez, tylko PZKol nie potrafi tego zrobić. Tylko trzeba chcieć, ale szkopuł w tym, ze nikt wśród organizatorów nie chce tego zrobić, bo po co promowac kolarstwo, lepiej jest ględzić 3 po 3 na konferencjach prasowych i mamić kibiców obietnicami że wreszcie nasze kolarstwo będzie potęgą. Przeciez po zakończeniu etapu trzeba szybko leciec do michy, nażreć się, zainkasować forsę za pracę i czekać na wieczorny raut, by znowu napchać trzewia darmowym pokarmem. Kibice mogą czekać na wyniki. Przecież wyniki wyścigu są efektem zawodów i kto jak kto, ale organizator powinien sie nimi szybko pochwalić. Na te wyniki czekają rodziny zawodników, znajomi, kibice, statyscycy - nie wszyscy mają kontakt telefoniczny z zawodnikami. Wyniki są tym materiałem, który pozwoli spędzić nad ich analizą sporo czasu.
  • Ręce mi opadły jak jaśnie wielmożny prezio PZKol z nieukrywaną satysfakcją oznajmil, iż jest zadowolony że w ITT elity wystartowało zaledwie kilkunastu zawodników. Trzeba być bezgranicznie … by nie skojarzyć sobie, że tych kilkunastu było odzwieciedleniem stanu polskiego kolarstwa w grupie ELITA, czyli to była śmietanka zawodników. I co zobaczyliśmy, ledwie 10 spośród startujacych uzyskało liczacy sie wynik, reszta po prostu trasę przejechała. i to jest powód do dumy prezia. Podejrzewam, ze on byłby najbardziej szczęśliwy gdyby na starcie ITT elity stanęło 2 zawodnikó i tuż po starcie się oni wycofali. Bez roboty działacze by zainkasowli kasę i mogli świętować. A tak to musieli obsługiwać te znienawidzone stopery i przeklęty komputer liczący czas i kolejność zawodników. To jak dla sedziów zbyt wielki wysiłek fizyczny, intelektualny, zwłaszcza że był tego dnia nieznośny upał.
  • nawet admini forum też ulegają jakiejś dziwnej presji i bezmyślnosci. Mogli np. zamieścić listę startową elity do ITT, zaś brakło już determinacji by zdobyć i zamieścić wyniki ITT zaledwie 42 zawodników orlików. Nie dochodzi do niektórych, że nasza elita praktycznie już nie istnieje, ci co jeszcze startują to już emeryci, pozostali próbują coś zdziałać ale rozbijają się o społdzielnię kolarską. Uważam, że czas uwagę poswięcić właśnie orlikom, nie są oni jeszcze zmanierowani, chcą coś jeszcze chłopaki osiągnąć i w tym należy im pomóc, choćby rozpowszechniając wyniki wyścigów, robiąc z nimi wywiady, popularyzujac ich postaci i osiągnięcia, itp.
    Dużo by można jeszcze pisac na ten temat, ale trzeba by się już posunąc do obelg w stosunku do działaczy i osób odpowiedzialnych z urzędu za promocję sportu kolarskiego, a tego nie chcę czynić.

Spoko, spoko, wyniki wszystkie powinny byc, mysle ze do poniedzialku uzupelnie zaleglosci.

kierownictwo Pzkol interesuje sie kolarstwem jak dewoty kościelne czynnym sportem.

[size=75][ Dodano: Nie 25 Cze, 2006 19:06 ][/size]
sie stary dziad prezes załapał na stanowisko i interesuje go tylko kasa. po jego sylwetce właśnie widać jaki sport uprawia- jedzenie na czas :smiley:

Małe pytanie. Kto to jest Rafał Kubacik (niezrzeszony) czy ktos moze mi przyblizyc cos o tym zawodniku. Bo z tego co sie orientuje to raczej nie starował nigdy w naszych pseudozawodowych grupach a bardzo wysoko skoczył. Pozdrawiam

Znam człowieka. To jest kolarz-masters z Leszna. Ma około 28 lat.
Z tego co wiem zawodnik został zdublowany, ale sędziowie nie zorientowali się.
Na wyścigu orlików naliczyłem 2-3 kolarzy na dublu normalnie sklasyfikowanych, jakby
jechali cały dystans. Na zawodach często się to zdarza.

To jest dobre. Nawet na MP sędziowie dają ciałka, ale trudno wymagać od nich skrupulatności gdy oko słabe, myśl powolna, refleks żaden a i umiejętność posługiwania sie elektroniką znikoma żeby nie powiedzieć żadna. Ale skoro PZKol nie zatrudnia do obsługi kreski /liczenia zawodników jadących rundy i wycofujacych się/ oraz finiszu i fotofiniszu firmy specjalizującej się w profesjonalnym pomiarze czasu i miejsc, a zawierza się emerytom, to takie mamy efekty sportowej rywalizacji, wypaczanej przez … sędziów powolniaków. Na psa urok z taką rywalizacją.

Mi akurat to specjalnie nie przeszkadza. Tak na prawdę liczy się zwycięzca i co najwyżej pierwsza dziesiątka. Rzeczywiście na MP było bardzo łatwo skrócić sobie dystnas. Prawda też, że żaden kolarz nie robi tego specjalnie! Jeśli jechała grupka to sędziowi wyszukiwali numery na liście i je zaznaczali. W dużej grupie niemożliwe było wyłapanie wszystkich.
To i tak dużo lepiej, że zawodnicy przejeżdżają rundę mniej. Na wyścigu Bałtyk-Karkonosze, na jednym z etapów przejechałem wszystkie okrążenia po mieście a sędziowie doliczyli mi czas jeszcze jednej pętli :/