A tak właściwie, to dlaczego karbon jest cacy?

lightweighty można juz kupic w polsce:)
kosztuja kolo od 10 tys wzwyż…

W życiu nie śmigałem na rowerze karbonowym dłużej (raz przejechałem się na rowerze CCC Polsat i byłem młodszy więc siła etc. nie te) ale dla mnie istotnym jest to, że sprinterzy używają ram z tylnym trójkątem z włókna a resztą ze stopów. Tak robi Petacchi i Zabel. Ten ostatni to w T-Mobile nawet na ramie sprzed sezonu(ów?) jeździł, byleby aluminiowa :wink:

Co do reszty wykonanej z karbonu, to sam nie wiem, nigdy nie jeździłem. Jednak, dla mnie jako amatora, któremu nikt nie da od razu zapasu części z karbonu, zamiast wagi skupiałbym się raczej na relatywnej trwałości do wagi, a nie na samej wadze. Wolę mieć coś z jakiegoś stopu, ale mieć również pewność, że to wytrzyma dłużej przy polskich warunkach (zdaję sobie sprawę, że niektóre stopy, również są do niczego, ale jak wspomniałem dla mnie bardziej liczy się trwałość/waga, niż ta ostatnia).

Patrząc w porównanie Campagnolo z Shimano, wychodzi na to, że karbon to jedynie dobry bajer. Dlaczego?
Masa tylnej przerzutki Recorda i Dura-Ace ma się tak: 184g/180. Więc zastosowanie karbonu w tym wypadku nie zaoowocowało uzyskaniem przewagi masy nad konkurencją. Manetek nie prównuje gdyż są to dwa odrębne światy.

to twój rower pantani?? ( :smiley: )

ale ja to mowilem o srobkach ktore jak ktos pisal znaczaco zmniejszaja wage.
a srobka nie moze byc ciensza bo nie spelni swojego zadania

No ciekawe spostrzeżenie :wink:

A normalnie śrubki są aluminiowe, ja stawiałbym raczej na stal.

Wagi są tylko rzeczami względnymi i nie określają funkcjonalności, ani ta funkcjonalnośc nie wynika z użytego materiału. Przykładowo: mam na stanie z poprzedniego roweru suport tytanowy Ritchey`a na kwadrat Shimano /miski aluminium a kulki stalowe/ o wadze 160 g, cena katalogowa z 2003 r. - 1.000 zł, podczas gdy używany obecnie suport Dura Ace Octalink ma wagę faktyczną 173 g. /katalogowo 180 g/. Czego to dowodzi z użytkowego punktu widzenia - moim zdaniem dokładnie niczego. Po prostu takie są te wyroby. podobnie mam korby FSA Carbon Pro, o wadze 557 g, co łacznie z suportem daje wagę o chyba 20 g niższą od wagi zintegrowanego Dura Ace 7800. Czego to dowodzi - dokładnie niczego, dodatkowo wieńce w DA 7800 uważam za wyjątkowo wstrętne, pancerne.
Kiedyś ujeżdżałem jako czasówkę /chyba ze 30 lat temu/ rowerek na francuskiej ramie aluminiowej sygnowanej marką PELISSIER. Rama ważyła 1400 g, a widelec też alu miał coś ok. 500 g, co na owe czasy było technologią kosmiczną wyprzedzającą ówczesne stopy stalowe a i dzisiejsze karbony o lata świetlne. Widelec się połamał w kraksie, a tylny widelec ramy uległ uszkodzeniu /na siłę wstawiłem tylną piastę 7 rz. podczas gdy była dedykowana do piasty 4 czy 5 rz. juz dokładnie nie pamiętam/ i obecnie wisi w znajomym serwisie rowerowym jako dekoracja. Czego to dowodziło - dokładnie niczego. Podejrzewam, że producenci są już od dawna w stanie produkować ramy i szpej znacznie lżejsze i wytrzymalsze od obecnie wytwarzanych, ale nie mają w tym istotnego interesu. Wszak postęp w artykułach użytkowych musi się dokonywac na drodze ewolucji, czyli wolnymi kroczkami trzeba molestować cyklomaniaków drobnymi niby nowinkami, niech się skubią z kasą, a nie droga rewolucyjną. Bo co potem zaproponować konsumentom? Zastój w branży, tak sie nie godzi, rynek by tego nie zniósł.

Podejrzewam, że producenci są już od dawna w stanie produkować ramy i szpej znacznie lżejsze i wytrzymalsze od obecnie wytwarzanych, ale nie mają w tym istotnego interesu. Wszak postęp w artykułach użytkowych musi się dokonywac na drodze ewolucji, czyli wolnymi kroczkami trzeba molestować cyklomaniaków drobnymi niby nowinkami, niech się skubią z kasą, a nie droga rewolucyjną. Bo co potem zaproponować konsumentom?

Teoria spiskowa prawie jak naszej obecnej władzy :wink: . Ale tak poważnie, to coś w tym może być. Podobną słyszałem w odniesieniu do ram tytanowych. Produkuje się ich mało, producenci tłumaczą, że niby droga obróbka, że sam materiał drogi itp, a podobno chodzi im o to, że taka rama ma dużo większą wytrzymałość (w sensie czasowym, żywotność albo okres uzytkowania, nie wiem, jak to dokładnie określić) niż ramy aluminiowe czy kompozytowe. Więc jak klient kupi jedną ramę w życiu, to oni nie zarobią…

“Jürgen” w mojej ocenie jest dokładnie tak jak piszesz, producenci nie są zainteresowani zbyt szybkim i kompleksowym wprowadzaniem nowinek technicznych bo to z kolei by wymuszało na nich przyspieszanie postępu i rozwój kosztownych badań naukowych. Więc zmienia się kształty, sposób mocowania, zwiększa bądź zmniejsza średnicę, wpusty i inne bajery, a tak naprawdę to nie są żadne nowinki z punktu widzenia idei, które by zmieniały sposób użytkowania lub poprawiały funkcjonalność, efektywność. Najlepiej to widać w branży motoryzacyjnej, na przykładzie choćby silników, w których postęp w odniesieniu do zużycia paliwa jest stosunkowo najmniejszy. Producenci cały czas trzymają się kurczowo określonych metod zasilania oraz rodzajów paliw i nie chcą wykombinować jakiegoś nowego źródła energii itp. tylko cykają kierowcom po trochu, a to turbinkę, a to zmienną geometrię turbin, a to to zmiany w oprogramowaniu sterowania silnikiem. Dopiero ostatnio Renault wyprodukowało silnik, który testowali w nowych Lagunach /mają wejść do produkcji/, zbudowany inaczej od konwencjonalnych. Jego innowacyjność polega na tym /w skrócie/, że np. rozrząd sterowany jest elektrycznie a nie mechanicznie, zminimalizowano opory wewnętrzne. Ponoć rewolucja, ale konkurenci już podnoszą larum, że to zbyt nowoczesne, że ludzie nie są przygotowani na takie nowinki techniczne, serwisy nie dadzą sobie z tym rady, itp. podobne kity.

Znając nasze serwisy, mogłoby tak być :wink: . Podobno silnik Renault z bezdpośrednim wtryskiem (2.0 IDE) został w naszym kraju wycofany, bo serwisy sobie z nim nie radziły. A w Niemczech był cały czas stosowany… Nie sądzę jednak, żeby dotyczyło to ram rowerowych, czy innychg elementów. W końcu taki silnik jest dużo bardziej skomplikowany niż cały napęd w rowerze.

Żadna teoria spiskowa, tak po prostu jest świat urzadzony albo, co może być trefniejsze, jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o kasę :wink: Biznes musi się kręcić z roku na rok i tyle. Dlatego jest o wiele więcej, niż na pozór to się wydaje, rozsądku w stwierdzeniach, że lubię to czy tamto albo lepiej mi się jeździ na tym niż tamtym od niekończoncych się bitew w stylu co bardziej technologicznie zaawansowane itp. Dla śmiertelnika (nie zawodowca) awaryjność jest mocnym kryterium choć nie mającym wiele wspólnego z zaawansowaniem technologicznym. Tu jednak by coś ocenić potrzeba dość dużo czasu a jak ktoś goni za nowinkami technicznymi to nie jest on mu dany.

Dla śmiertelnika (nie zawodowca) awaryjność jest mocnym kryterium choć nie mającym wiele wspólnego z zaawansowaniem technologicznym. Tu jednak by coś ocenić potrzeba dość dużo czasu a jak ktoś goni za nowinkami technicznymi to nie jest on mu dany.

Fakt, gdyby amator co roku zmieniał ramę, to nawet tej z najwyższej półki nie zajeździ. Co innego zawodowcy, tam życie sprzętu jest dużo krótsze.

Ramy na zamówienie robi chyba p. Orłowski. Czytałem jakiś wywiad z nim i koleś uparcie trzyma się stali. Twierdzi, że to dobry materiał i w zupełności wystarczy. Po prostu trzeba ręki, dobrych materiałów i precyzyjnego wykończenia i ma się cud miód ramę o doskonałych parametrach na długie lata.
Można zrobić super extra ramę stalową lub aluminiową. Mogą być one nawet i lżejsze od porównywalnej ramy z włókien węglowych. Może jednak jest tak, że na tym poziomie ramy aluminiowe są już po prostu droższe od tych wykonanych z włókien węglowych i proces ich wytworzenia jest już zbyt skomplikowany ? Może i parametry bardzo dobrej ramy aluminiowej są lepsze, ale wykonywanie takich ram w większych ilościach jest po prostu zbyt drogie ? Może podobnie jest i w przypadku części ?

Tak, macie racje. Przemysł boi sie rewolucji. Tak na prawdę nikomu nie jest ona na rękę. Zmiana linii produkcyjnych i całego procesu technologicznego jest potwornie droga. To są koszmarne pieniądze. Producent jak już zainwestuje, to nie jest zainteresowany kolejną inwestycją, ale czerpaniem zysków/minimalizowaniem strat. Dobry przykład to podana branża motoryzacyjna. Polecam pogooglać trochę o samochodach elektrycznych. To, że ciągle jeździmy na samochodach spalinowych wcale nie oznacza, że są one lepsze…

w sumie racja z tymi sribkmi , alu to raczej nei sa.

Wlasnie karbon lzejszy niz przecietna rama alu. Super rama alu za doga , czyli karbon cacy leciutki - to bylo podsumowanie