Bruki za nami, to teraz pora na Ardeński tryptyk. Amstel Gold Race jest uważany przez wielu za najbardziej prestiżowy semi-klasyk. Nie jest aż tak stary jak chociażby Gent czy Walońska Strzała, ale wyrobił sobie markę dzięki niesamowitej liście zwycięzców, na czele z Merckxem, Hinaultem, Musseuwem czy czy królem wyścigu, Phlippem Gilbertem(zwycięstwo na trzech różnych trasach to niespotykana rzecz).
Przywykło się mówić, że Mediolan San Remo daje szansę najszerszemu gronu kolarzy, ale Piwny Wyścig też w tym aspekcie nie odstaje. Na przestrzeni lat wygrywał tu każdy tym kolarza, od mocnego sprintera, po czystego górala.
Tegoroczna lista startowa, jak prawie co roku zapowiada się niezwykle okazale. Może bez Van der Poela i Van Aerta, ale po 4 latach przerwy powróci aktualnie najlepszy kolarz na świecie, Tadej Pogacar.
Są też pogłoski, że zadebiutuje w wyścigu aktualny mistrz świata.
Tak czy siak, można nastawić się na otwarte ściganie i wiele możliwych scenariuszy.
Czy tylko mnie się tak wydaję, że nie ma innej opcji niż zwycięstwo Pogacara? Jakoś tak bardziej dla mnie interesująco zapowiada się Strzała Walońska, ale jesli Pogacar miałby zgarnąć cały tryptyk ardeński to w grze byłbym wyżej niż obecnie.
QST skład bez żadnego lidera. Cavagna pewnie zaatakuje, a Schmid i Bagioli pojadą w swoim stylu. Każde miejsce w TOP10 z tym składem będzie dobre.
Chyba jedyny scenariusz gdy Pogacar nie wygrywa to mocna ucieczka z daleka w stylu RVV odjeżdża na 3 minuty i Pogacar nie mając dwóch kolegów WVA i MVDP nie daje rady dogonić.
Dość daremnie wygląda ekipa Tadka. Dość szybko może zostać bez obstawy.
Z kolei bardzo mocno się ptezentuje Groupama. Mają kilka kart, którymi można zagrać. Najwięcej takich typów, które mogą wygrać.
Od kiedy meta nie kończy się na Caubergu, to bycie najsilniejszym pod górę wcale nie jest najważniejszą sprawą w tym wyścigu oczywiście, że Pogacar może spróbować solo odjechać, daleko przed metą, ale te podjazdy w Limburgii są króciutkie i nie jest to takie łatwe. Słoweniec jest zdecydowanym faworytem, zwłaszcza przy takiej liście strartowej, ale nie przesądzałbym, że reszta nie powalczy. Im dłużej im Pogacar nie odjedzie, tym rosną szanse reszty na niespodziewane rozstrzygnięcie. Zwłaszcza przy tej końcówce.
Nikt takiej tezy narazie nie postawił, ale to raczej Pogacar ma największe szanse przy każdym możliwym scenariuszu, w którym będzie w pierwszej grupie. W peletonie jakby dojechał to pewnie ograłby wszystkich, ale ja liczę na Schmida i pierwsze zwycięstwo od prawie miesiąca dla QST. Wygrywali cały czas nawet jeśli mniej ważne wyścigi, tak teraz nagle posucha.