Astma w kolarstwie

Czesc! Mam taki problem. Trenuje kolarstwo od dwoch lat. Jak bylem maly to wykryto u mnie astme. Bylem leczony sterydami itd. Juz od kilku lat jestem zdrowy, nic nie biore. Ale zastanawia mnie czy moge uprawiac zawodowo sport i czy przebyta astma w jakims stopniu obnizyla moje warunki wydolnosciowe. Goraco prosze o pomoc!

czy możesz czy nie to powinien orzec lekarz sportowy po przeprowadzeniu odpowiednich badań

Jak wyżej, oceni lekarz. Jeśli dolegliwości wrócą, czy będziesz musiał profilaktycznie zażywać środki typu salbutamol, to musisz być gotowy na niemiłe reakcje, przez wielu bedziesz uważana za “koksa”. Myślałem, że z astmy się nie da wyleczyć :p
Myśle, ze uprawiać będziesz mógł, skoro Armstrong po nowotworze wrócił.

znalazlem cos takiego:
Kolarz astmatyk? Trudno sobie wyobrazić człowieka ze skurczonymi oskrzelami, który podjeżdża pod stromą górską drogę. A jednak.
Co więcej, jak się okazuje co najmniej połowa kolarzy zawodowych astmatyków to astmatycy “na papierze” którzy wykorzystują po prostu nadarzającą się okazje i luki w przepisach antydopingowych. Za pomocą fikcyjnej choroby tuszują stosowanie dopingu.
Przykładem jest kariera hiszpańskiego kolarza Miquela Induraina, 5-krotnego zwycięzcy Tour de France. Miquel zawsze był czysty i nie miewał problemu z kontrolą antydopingową stosowaną przez Francuzów. Nic nie było wiadomo także o tym że jest na cokolwiek chory. Do czasu. W 1993 roku w jego moczu wykryto ślady Salbutamolu. “Ale ja od lat mam astmę, można to wyczytać w mojej karcie” - bronił się Induraina. Kolarz wrócił do walki z przyzwoleniem stosowania terapii.
Salbutamol jak wiemy rozszerza drogi oddechowe, a to zwiększa ilość tlenu docierającą do płuc a co za tym idzie wydolność organizmu zwiększa się.
Czyli Doping! No tak ale on przecież podobno był chory a Salbutamol jest lekiem. Więc Dopingu nie było…przynajmniej formalnie.
Przed kilkoma miesiącami listę astmatyków-wyczynowców zasilił Oscar Pereiro. W ubiegłorocznym Tour de France dojechał jako drugi. Ale wobec kłopotów zwycięzcy Floyda Landisa, którego podejrzewano o stosowanie Sterydów Anabolicznych, pierwsze miejsce przyznano Oscarowi. Niedawno jednak dziennik “Le Monde” podał do wiadomości publicznej, że u kolarza wykryto Salbutamol. Pereiro broni się tak samo jak Indurian i wszystko wskazuje na to że wybroni się skutecznie.

Ale wiadomo jak to jest z tymi kolarzami… polowa ma astme, a tak naprawde? sam nie wiem :frowning:

Będziemy szukać gdzieś w przeszłości, a mamy przecież przykład z tego roku. Ale-Jet i zamieszania wokół niego po tegorocznym Giro. Od razu media osądziły go jako dopingowca, a federacja go uniewinniła.

ale wiesz… na giro bral ten salbutamol to super smigal. pozniej juz nie mogl brac i zobacz jak na VaE Freire mu dokladal. to juz nie byl ten sam Peta… znalazlem cos nowego :smiley:

W historii sportu wyczynowego mamy mistrzów olimpijskich, którzy niewątpliwie chorowali na astmę. Dziewięciokrotny medalista olimpijski w pływaniu, Mark Spitz, chorował na astmę. Dokładnie historii jego choroby nie da się prześledzić, natomiast jest to możliwe u Amy Van Dyken, 23-letniej czterokrotnej olimpijskiej złotej medalistki w pływaniu (Atlanta 1996). Musiała ona co najmniej raz w roku być hospitalizowana z powodu zaostrzenia astmy, “przyszła” ze swoja astmą do sportu w wieku 6 lat, przełamała chorobę i pokonała rywalki, mimo że astma z nią pozostała.
Zastanawiające jest też i to, że Amy Van Dyken miała, jak na pływaczkę, stosukowo niskie wskaźniki spirometryczne, szczególnie te, które świadczą o oporach w drogach oddechowych (35-69% normy).

co o tym sadzicie?

Astma może mieć różne nasilenie. Ci kolarze to głównie tacy astmatycy których “łapie” przy bardzo intensywnym wysiłku/ abstrahując czy wszyscy naprawdę są chorzy/. Taki normalny astmatyk ma raczej małe szanse na uprawianie sportu, chociaż jak napisałeś widać że zdarzało to się

Nie mogę sobie tego wyobrazić, chory na astme, bierze salbutamol w takich ilościach, żeby się mu dobrze oddychało (potem się okazało ze ponad norme). Na VaE niemogł brać ale się ścigał? Przecierz by się zadusił, skoro aż tyle musiał brać. Coś mi się wierzyć nie chce, że na VaE nie mógł brać leków. Jeśłi by nie mogł to dziwie się, że wystartował w ogóle, pewnie Niemcy i Francuzi już go zjedli za to, no bo jak astmatyk może jechać Wileki Tour wygrywając przy tym etap.
Swoja drogo to Peta już nie jest taki wielki, na Giro tez jakoś bez błysku wugrywał, to nie to co kiedyś. Na VaE przegrywał z Freirem, bo ten był w świetnej formie, nie miał sobie równych. Peta jechał to co na Giro, wysoko, ale nie na wygranie, chyba, że go rozprowadzili dobrze to zdołał wygrać.
A dalsza część Twojego postu (posta?) pokazuje, że nie tylko w kolarstwie są astmatycy! Ale o tych najgłośniej.
Leki na astme, chyba sally w tabsach jest zabroniony nawet dla astmatyków, ten ze sprayu działa 4-6 h podobno. Dla takiego Petachciego musza miec coś lepszego, żeby taki Milan San Remo wygrał, czy chociarz walczył w końcówce.

Ja znalazłem taki oto tekst. Opisuje wydarzenie z kwietnia tego roku. 8-letnia dyskwalifikacja Tylera Hamiltona z grupy Rock Racing (tekst pochodzi ze strony news.bikeworld.pl):

"Na 8 lat zdyskwalifikowany został Tyler Hamilton, który w kwietniu tego roku po raz drugi został przyłapany na stosowaniu niedozwolonych środków. Taka kara oznacza praktycznie koniec kariery Amerykanina.

Hamiltonowi, który wpadł specyfiku na depresję, zawierającym testosteron, groziła nawet dożywotnia dyskwalifikacja, jednak ze względu na jego publiczne przyznanie się do winy i obszerne wyjaśnienia, USADA postanowiła ukarać go 8-letnim zawieszeniem, mimo iż ten zapowiedział zakończenie kariery.

„W kolarstwie 8-letnia dyskwalifikacja dla 38-letniego kolarza oznacza praktycznie koniec kariery i daje pewność, że już nigdy nie wróci do ścigania na takim poziomie” – powiedział Travis Tygart, szef Agencji Antydopingowej USA.

„Szkoda takiej decyzji USADA, jest przygnębiająca” – powiedział Hamilton, „jednak w tym momencie najważniejsze dla mnie jest zdrowie mojej mamy, moje i moja rodzina. Ostatnio przechodziłem ciężki okres, ale mam nadzieję, że z tego wyjdę” – dodał Amerykanin, który cierpi na depresję.

Były kolarz m.in. US Postal i Phonak podziękował przy okazji kibicom oraz Michaelowi Ballowi, właścicielowi Rock Racing – ekipy, w której ostatnio ścigał się Hamilton, i zapowiedział, że swoje wysiłki skupi teraz na pomocy ludziom tak jak on dotkniętym depresją.

Z kolei Ball był zawiedziony tak wysoką karą dla swojego kolarza – „Tyler mógłby jeszcze wiele osiągnąć, żałuję, że spotkała go taka kara, bo kolarstwu poświęcił całe życie, choć rozumiem, że wyrok był najłagodniejszy z możliwych” - stwierdził.

Adwokat Hamitlona, Chris Manderson, dodał – „kara USADA nie mogła być inna, nawet jeśli starali się zrozumieć sytuację, w jakiej znalazł się Tyler i że nie stosował niedozwolonych środków, aby poprawić wyniki sportowe. Mimo, iż uważamy, że kara jest wyjątkowo surowa, to nie ma sensu odwoływać się od niej” ."

Wiesz, na pewno caly zwiazek i eksperci nie maja racji, a Hamilton do tego sie przynal i nie odwoluje :smiley:
Zagłeb temat, chocby na naszym serwisie, nie musisz szukac gdzie indziej. Wtedy dowiesz sie o co konkretnie chodzi i uzyskasz odpowiedz na swoje pytania.
Swoja droga gratuluje tupetu ^^

Hmmm… Skoro twierdzisz, że zachowałem się nie w porządku pisząc o tym to już nie będę zgłębiał tematu…

To ciekawe co napisali na temat sprawy Hamiltona…No własnie jak si ustosunkować do kolarza,który nie koksuje tylko poprostu naprawde jest chory ?? Nie mozna wszystkich do jednego garnka wrzucać. I wiecie co jest najgorsze ? Ze juz dzieci w amatorach uczone są koksowania przez swoich trenerów. Słynny tuspiec tu przytoczę…

Tusipec zRed Bullem to używają idioci co nie mają pojęcia o koksowaniu się. Maratony MTB są pełnwe Tusipektowców wraz zRed Bullem. Zaś w Mastersach na szosie to jest doping ale powązny… anie gówniarski sposoby dla idiotów. Lepiej brac madrze EPO niż Tusipeks z Red Bullem.

Tompoz

Koledzy ja przytoczyłem fragment o sprawie Hamiltona nie dlatego, że uważam, że jest to dopingowicz. Chciałem tylko dowiedzieć się czy takie leki jakie brał Hamilton (przeciwdepresyjne) mają jakiś negatywny wpływ na wydolność organizmu. Po prostu czy człowiek nie jest wtedy fizycznie słabszy… Nie uważam, że Hamilton sięgnął po doping. Sięgnął po coś co mu było potrzebne.

Uuu się znalazł ekspert od dopingu…pewnie on juz GENETYKA :p wiesz kiedys znałem jedna dziewczyne ktora mało nie odjechała po tusipcu :stuck_out_tongue:

Saunier Dival przeciez napisałem że brany głopio Tusepeks z Red Bullem jest bardzije niebezpieczny niż branie EPO. a tak wogle to tekst o genetyce to był do mnie… jesli tak to rozwiń temat…

Tompoz

P.S. zauważam u części z was wielka fascynacj etego co się dzieje wokół i fascynację tego co mówia tzw. "wielkie głowy’ jesli wilekie głowy robia wielka nogonkę na dopingowiczów wkolarstwie to cześć znas bez posiadania własnego zdania zaciekle tez tak uważa. A jak byście urodzili się wlatach 80 tych to jak wilekie głowy byście bez własnego zdania bogochwalili wielkich mistrzów ( nakoksowanych ) bo tak robiły wtedy Wielkie Głowy. To syndrom facha Małysza… gdy nie było Małysza to jedna sirota zdruga w życiu nie oglodała np. Fijasa Bobaka itd… ale jak jest Małysz to się wszyscy znają … jak Kubica to się wszyscy znają… teraz Gordat… itd. itd.

Więcej własnego zdania nawet gdy to zdanie jest pod prąd.

Tompoz

SaunierDuval, nie rozumiem Twoich zaczepek w stosunku do innych użytkowników. Proszę skończ z tym, albo szybko uzbierasz komplet punktów i się pożegnamy. Nie rozumiem tym bardziej zaczepki w stronę Tompoza. Piszę on prawdę. O Tusipekcie i jego “cudownych” właściwościach wiedzą chyba wszyscy. Z tego co wiem, nie jest to już nawet lek dostępny bez recepty. RedBull i inne tego typu napoje to również syf. W wielu krajach zabronione, albo sprzedawane w aptekach (chociażby i we Francji - zabroniony).

Do tomppza to nie była zaczepka za zwykła rozmowa. Jestescie niestety strasznie przewrżliweni na tle niekótrych spraw. Ale dobrze postaram sie zmienic albo wgl nie pisać.
pozdrawiam

[size=75][ Dodano: Wto 25 Sie, 2009 09:18 ][/size]
Lepiej brac madrze EPO niż Tusipeks z Red Bullem.

Tompoz
[/quote]
Ha no świecisz przykładem dla młodych ludzi :smiley: A co do EPO to jedna tabletka zawierająca ten jakże pożądany specyfik…kosztuje bagatela 1250 Euro. A zatem połączenie tusipca…za kilkanascie złtych (nie wiem ile dokładnie kosztuje le nepawneo nie duzo) i Red Bulla za 6 zł jest dużo bardziej opłacające :stuck_out_tongue: Tym bardziej na zawodach amatorskich czy też juniorskich. Zabawa z EPO nie warta świeczki. Ale ja chciałem zwrócić uwage na bardziej zatrważający fakt a mianowicie…na trenerów bo to oni nakłaniają łodych zawodników do dopingu.

Podaj przyklady prosze.

Mialem stycznosc z wieloma trenerami, dobre relacje z zawodnikami, nic mi nie jest wiadomo o naklanianiu do brania tussi. Podwazasz niepotrzebnie autorytet trenera.

Mam Ci powiedziec co usłyszałem od swojego trenera…? -.- domyśł się człowieku. EPO nawet Armstrng na sioedłko dostał…i sie wytłumaczył c’nie (…)