Tworze taki wątek, ponieważ chciałbym dowiedzieć się co pikantnego bez problemu można jeść, a czego lepiej nie jeść.
Jedyne ostre rzeczy które jem to są pikantny ketchup, chociaż jego ciężko nazwac pikantnym (przynajmniej dla mnie) ,gdy robie grilla to pikantne kiełbaski i jakiś ostry sos.
Gdybys tylko widzial co ja jadam , to by Ci sie zrobilo goraco
Jestem wielbicielem BARDZO pikantnych rzeczy . U mnie w domu papryczki Habanero leza prawie zawsze. JAk jem jakas kanapeczke , to kroje cienkie plasterki Habanero jako “wzmacniacz” smaku.
Mam zawsze w domu z 5-10 “sosikow” z moca milionow w skali Scolville. Wale je albo soute , lub robie z nich wlasne sosiki. Jak chodze do Tajskiej , to jadam raczej to z max. iloscia papryczek. Lubie to doznanie , jak “uderza” mnie w twarz , ale od srodka
Nie pale , nie zazywam narkotykow , wiec cos mi sie od zycia nalezy
Zeby poczuc TO w jelitach , to musze naprawde cos ekstremalnego przelknac. Lata cwiczen spowodowaly , ze jestem dosyc odporny.
Pamietam jednak momenty , ze sie rozplakalem jak dziecko. Raz w Indiach , gdy kiwnalem do jakiejs pani , zeby mi podla “cos” co sprzedawala na dworcu ( a siedzialem w pociagu ) . Chyba ponad 100 km ( czyli ze 2,5 g. , bo tam pociagi jezdza okolo 40 km/h ) siedzialem i plakalem nie wiedzac CO ze soba zrobic , i raz w Tajlandii na straganie kupilem tez jakies “cos” , nie pytajac CO to jest i pozniej dlugo zalowalem ( tak dlugo , ze nawet na kibelku dnia nastepnego , jak sie z tym “zegnalem” ) .
Nie . Wlasnie jak dostalem Covida ( niedlugo bedzie rok ) , to pierwsze co zrobilem , zeby wiedziec czy zaniknely WSZYSTKIE moje “czucia” , to zjadlem sobie papryczjke Habanero. W ustach niewiele czulem ( a juz powinienem ) , ale jak weszlo poza gardlo , to zapieklo
Jak juz kiedys pisalem , na poczatku zaniknelo WSZYSTKO , oprocz cukru i soli ( to czulem akurat potrojnie ) . Teraz poza ZMIANA niektorych smakow , te dwa “wrocioly” na swoje miejsce a reszta jest lekko uposledzona. Takie juz chyba bedzie moje zycie . Lekko ZNIESMACZONE
Dla jednych odrobina pieprzu do jajecznicy to później tydzień problemów z układem Dla innych, tych co są zawsze najgłośniejsi, można jeść wszystko, w każdych ilościach, porach, połączeniach i popijać czymkolwiek. A jak za darmo, to nawet nie tuczy.
Jest pełno objawień dotyczących diety. Można znaleźć rewelacje o wszystkim.
Generalnie chodzi o balans. Jak na rowerze. Nie można/wystarczy tylko jeść proteiny czy warzywa czy cukry.
Pytanie “Co… Powinien Jeśc?” ma zawsze taką samą odpowiedź: “wszystko w dobrych proporcjach, porach itp”
Mogę polecić tego Pana. Lata pracy na Universytetach, badania, firma, środowisko itp Asker Jeukendrup. https://twitter.com/Jeukendrup
Teraz tylko pytanie, od jakiego momentu/objętości/intensywności treningu warto się bawić w Dietę dla Sportowca?