Dieta kolarza

Czy odżywiasz się zdrowo?

  • Tak, odkąd pamiętam
  • Tak, niedawno wprowadziłem/wprowadzam zmiany do diety
  • Nie, uważam że nie jest mi to potrzebne
  • Nie, ale zamierzam w niedługim okresie czasu
  • Nie, ale kiedyś zamierzam to zrobić
  • Nie wiem, nie znam tych zasad

0 głosujących

Witam!
Od jakiegoś czasu noszę się z zamiarem zmiany swojej diety i powoli, acz sukcesywnie, wdrażam kolejne posiłki. Generalnie dieta sportowca wytrzymałościowego polega na sporej przewadze węglowodanów nad innymi składnikami odżywczymi (bez pomijania tłuszczy i białek) oraz, co jest bardzo ważne, zakazie łączenia białka i węglowodanów. Takie bowiem połączenie (np. ziemniaki z mięsem) zmusza żołądek do bardzo wytężonej pracy (przez nawet 8h), podczas gdy energia zużywana na ten proces mogłaby być efektywniej wykorzystana podczas treningu. Mam w związku z tym do Was, drodzy forumowicze, pytanie. Jakie przykłady posiłków możecie zaproponować, aby spełnić wszystkie warunki “przydatności” dla kolarza? Chodzi mi o przykłady posiłków na cały dzień, gdyż jak wiadomo może być ich nawet 7 z powodu znikomego obciążenia żołądka szybko trawionym jedzeniem.
Interesuje mnie również podział na dni treningowe i wolne jak również na poszczególne okresy treningowe (przejściowy, bazowy, startowy), a także posiłki przed i po treningu.
Ideałem byłoby, gdyby wypowiedział się tutaj każdy, kto stara się zdrowo odżywiać lub zamierza do tego dążyć.
Proponuję również wziąć udział w prostej ankiecie, która ma na celu zobrazowanie stosunku forumowiczów do zagadnienia zdrowego żywienia. Podsumowanie po zakończeniu tematu.

Co rozumiesz poprzez “zdrowe odzywianie”? Jeden może rozumieć unikanie dużych ilości tłuszczy i fast foodów, drugi wysoce wyspecjalizowaną dietę związaną z formą życia/aktywności.
Specjalnej diety nie prowadzę, unikam potraw uznawanych powszechnie za niezdrowe, staram się jadać w miarę często potrawy z duża zawartością żelaza, choć specjalnie tego nie pilnuję, ilościowo raczej zeleżne od głodu, ale kiedy mam świadomość, że to już za dużo to nie jem, ogólnie staram się wsłuchać w organizm. Posiłki rozkładam jak niżej:
1 śniadanie przed szkoła rano (6.50) - lekkie i mało, np. 2 kromki chleba
2 śniadanie około 10.35 - chałka lub jedna/dwie kajzerki z wędliną
Posiłek po szkole a przed treningiem (15.00), nie specjalnie dużo, raczej przegryć tylko, zwyczajny obiad jaki w danym dniu jest w domu, ale w mniejszej ilości
Posiłek po treningu (18.00): tutaj różnie, albo bezpośrednio po - właściwy obiad, albo rozbijam na przekąske i po jakiś 30-40 minutach obiad
19.00-20.30 przekąska na kolcje, maks 2 kromki
Mam świadomośc, że żywie się może nie tyle nie zdrowo, jeśli chodzi o składniki, ale o pory jedzenia i ilości. Chętnie bym zmienił, ale bardziej od chęci dieta podytkowana jest trybem życia (jem teraz bo później nie będę miał czasu).
Wage na zime przybrałem, zresztą jak co roku, jestem +2 kg, mam skłonności do przybierania na wadze, jestem zbity (nikt nie wierzy, że ważę ile ważę). Czuje się b. dobrze, lepiej niż w trakcie sezonu. Z supli obecnie odpuściłem prawie wszystko, czasami do bodonu wleję vitalmax ionto drink. Ostatnie wyniki morfologii krwi wyszły nadspodziewanie dobrze (po słabym i pechowym sezonie), hematokryt 47 %, hemoglobina 17, reszta też nieco wyższa, to co zawsze mam dużo poniżej tym razem również było tak (płytki krwi).
Obecnie mam ambicje na krotkoterminową diętę oczyszczającą, nastepnie chciałbym zacząć redukcje rozłożoną w czasie (5 kg, byle do… lutego?), jednak naprawde profesjonalnie, bo jak dwa lata temu sam się “dietetowałem” na zrzucenie wagi, to co prawda wyszło, straciłem 5 kilo w 7 tygodni, z czego pierwszy kg w pierwszy tydzień, ale cierpiałem niesamowicie na treningach z powodu obniżonej wytrzymałość w czasie redukcji. Po było już OK. Nie wiem czy to wina moje nieprofesjonalizmu, czy tak jest zawsze przy redukcji.

Celowo nie chciałem umieszczać definicji “zdrowego odżywiania”, bo wiem że każdy ma ją inną. I to właśnie do niej powinien się odnosić. Dlatego też opcje są dostosowane do różnych ludzi, myślę że większość znajdzie coś dla siebie.
Kolega for1second, jak zwykle aktywny, co mnie bardzo cieszy. Interesują mnie jednak również opinie innych forumowiczów. Szczególnie ciekawi mnie czy stosujecie się do tej zasady nie łączenia węglowodanów z białkami, bo jak dla mnie to jest nowość i rzeczywiście po takich posiłkach czuję się “lekko”, jednocześnie zaspokajając zapotrzebowanie organizmu. Oczywiście wszelkie inne spostrzeżenia nt. diety są mile widziane, nie chcę jednak, aby rozwinął się tutaj temat suplementacji, bo kiedyś już było to baaaaaaaardzo obszernie poruszane :slight_smile:

Ja czytałem że tłuszczów z węglowododanami też się nie powinnno łączyć - ciekawe co jest ważniejsze . O łączeniu węglowodanów z białkami do tej pory nie słyszałem , ale jak już o tym wiem to i praktykuje no i mam takie same odczucia “lekkości” - zastanawiam się jak to się ma do regeneracji bo jak wiadomo po wyścigu trzeba i białka i węglowodany uzupełnić (szybko) i czy mieszanie ich spowalnia regenerację ? wszędzie pisze że najkorzystniej jest spozywać węglowodany do białek w stosunku 4:1 .

Aby posiłek był lekkostrawny, nie powinien też zawierać wiele składników. Podstawowym powinien być jeden lub dwa, jak najmniej dodatków. Każdy bowiem składnik wymusza na układzie pokarmowym wytwarzanie odmiennych składników, co w prostym rachunku prowadzi do obciążenia organizmu i zwiększenia enerii wydatkowanej tylko na trawienie. Jeśli chodzi o regenerację powysiłkową (pełną) to tutaj już wchodzi w grę suplementacja, a to już oddzielny temat.
Co do łączenia rodzajów pokarmu, to myślę że ważniejsze jest jednak nie łączenie węglowodanów z białkami niż z tłuszczami. Te drugie można bowiem stosować z powodzeniem przy sałatkach (najlepiej tłuszcze z pestek winogron, arachidów, sezamu, czyli najmniej przetworzone, niestety drogie). Jasne, najlepiej byłoby spożywać każdy składnik w osobnych posiłkach, ale jest to nierealne. Połączenie węgli z tłuszczami jest ok, przynajmniej porównując do połączenia z białkami. A jakie posiłki Pawelak89 przyrządzasz, stosując tę zasadę?

witam,
tez wtrace swoje trzy grosze do rozmowy, bo temat odzywiania i dietetyki bardzo mnie interesuje i staram sie poglebiac wiedze na ten temat.
to moze na poczatku moj “styl odzywiania”, wiec wyglada to nastepujaco:
sniadanie (6:30-7:00) - tutaj zazwyczaj jem owsianke (platki owsiane na mleku) + otreby pszenne + rodzynki + banan no i oczywiscie kawka z mlekiem:)
2 sniadanie ok godz 10:00 tutaj lightowo jogurcik naturalny z jablkiem
obiad ok godz, 13:00-14:00 tutaj bazuje glownie na makaronach i ryzu, nie jem w ogole zup bo nie mam czasu na ich zrobienie, obiad najczesciej przygotowuje sobie dzien wczesniej i zabieram ze soba do roboty(no niestety wiaze sie to z tym ze jem zimny obiad, ale inaczej sie nie da) czyli obiadek u mnie to najczesciej ryż lub makaron + duzo skrojonych swierzych warzyw lub mrozonki w zimie + czasem piers kurczaka, czasem tunczyk z puszki
nastepnie posilek po obiedzie a przed treningiem tutaj wlasnie mam najwiekszy problem z dobraniem czego, albo laduje jakas bulke z dzemem, a jak nie czuje sie jakos strasznie glodny to banan popijam woda i na trening
po treningu staram sie robic tak, ze zaraz po przyjechaniu jakis sok owocowy + jakis owoc, jak sie umyje przebiore itp itd, czyli po jakis 40 min wtedy jem platki kukurydziane z mlekiem i rodzynkami
czasem jeszcze wieczorem jak jest malo i trzeba jeszcze jednego posilku to robie sobie jajco na twardo plus warzywka plus kefirek
w dni wolne to wszystko jest o wiele prostsze, bo zazwyczaj po sniadaniu robie trening, pozniej jem sobie obiadek i wieczorem albo platki albo wlasnie “bialkowa” mikstura z jajca i kefiru.
Generalnie staram sie unikac pieczywa, wole zastepowac je wszelkiego rodzaju platki, otrebami itp, jem w sumie zazwyczaj maxymalnie 1 ciemna bulke, chyba ze jest jakis bardzo ostry trening zaplanowany, albo start to wtedy jeszcze po sniadaniu czyli owsiance, zjadam biala bulke z dzemem.
Do tego dziennie zazwyczaj pije 2 kawki z mlekiem, 2 herbatki zielona albo czerwona, albo i taka i taka i okolo 2-3 litrow wody mineralnej, czasem jakies soki nieslodzone. A i staram sie do posilkow dodawac dziennie ok 30g oliwy z oliwek
Generalnie tez staram sie unika slodyczy, o ile po sezonie jest to w miare bezbolesne, o tyle w sezonie czasmi jest trudno, mam taki ciag do ciastek, czekolad itd nie wiem w sumie czemu, moze zbyt malo weglowodanow dostarczam w trakcie sezonu, nie wiem.
I tak to mniej wiecej wyglada u mnie, aaa jeszcze jedno czasem w niedziele jak przyjade na tak zwany rodzinny obiad jem prawdziwy “polski obiad” hehe czyli jakas zupka, drugie danie to ziemniory miecho plus surowka, z najczesciej kapusta zasmarzana, mniammmmm;)
hehe wiem ze to jest malo racjonalny posilek ale od czasu do czasu raz dwa rzay w miesiacu mysle ze mozna.
Co do laczenia wegli z bialkami i wegli z tluszczami to tez o tym czytalem, tylko ze ja naprawde ciezko widze np w obiedzie jak to wykonac. Bo oki moge na obiad zjesc przykladowo makaron z warzywami, taki maly problem tylko jest ze pozniej po godzinie jestem od razu glodny i to mi burzy troche ustalony porzadek posilkow, wiec z dwojga zlego wole do obiadu dodac kurczaka lub rybe i przynajmniej pozniej nie podjadac.
Oki tyle ode mnie, bede bardzo za wszelkie rady co jest dobre w tego typu zywieniu jakie sobie aplikuje, co zle, co mozna zmienic ulepszyc itd itp

Co do Twojej diety to myślę, że jest racjonalna. Zastanawia mnie też ostatnio kwestia mleka. Otóż istnieje od jakiegoś czasu teoria, że dorośli nie powinni pić mleka. Nigdzie w świecie ssaków nie występują dojrzałe osobniki, które to robią, więc wg tej teorii my też nie powinniśmy. Mleko jest ponoć idealne tylko wtedy, jeżeli pochodzi od matki, a więc w wieku niemowlęcym. Są na to oczywiście dowody naukowe, które mówią, że zawarta w mleku spożywczym kazeina nie jest po prostu trawiona przez ludzki żołądek, po długich “mękach” jest po prostu wydalana i oczywiście obciąża nadmiernie układ pokarmowy. Można to zastępować poprzez nabiał, czyli białe sery, jogurty, kefiry i maślanki. One nie zawierają już kazeiny, gdyż została pobrana do celów spożywczych. Znam ludzi, którzy nie piją mleka od lat i czują się dobrze, więc z pewnością koniecznym do życia ono nie jest.
A co do łączenia rodzajów pokarmu, to mam jedroll odmienne wrażenie niż Ty, tzn. obecnie po lekkostrawnym posiłku nie czuję głodu przez kilka godzin, na pewno dłużej niż wcześniej po “normalnym” obiedzie przykładowo. Może też być to kwestia znikomej objętości treningowej, zobaczymy jak będzie podczas zwiększenia. Generalnie jednak takich posiłków można dziennie jeść nawet 5-7, gdyż często są trawione nawet w pół godziny. No to czekamy na kolejne kwestie :slight_smile:

Nic specjalnego poprostu pieczywo z dżemem miodem , makaron z truskawkami

Arek co do mleka to tez o tym slyszalem, pamietam tez cos ze na studiach na fizjologii tez gosc cos o tym wspominal, ale tez czytalem ze nie do konca to wszystko jest takie jednoznaczne i oczywiste wiec sam juz nie wiem,
jedno jest pewne ja juz na mleku i ogolnie nabiale funkcjonuje od hohoho bardzo dawna, nie jestem zbytnio miesozerny wiec nie ma szans zebym sie wyzbyl mleka z mojej diety ta kwestia nie wchodzi w gre:)
co do laczenia tych wegli z bialkami, to moze masz racje, poeksperymentuje z tym jeszcze bo moze to tylko kwestia jakiegos wmowienia sobie ze taki posilek to za malo:)
pozyjemy zobaczymy
pozdro

Chyba masz rację, że to kwestia autosugestii raczej, tzn. wpajane większości z nas było od dziecka, że tradycyjny (czytaj zdrowy i sycący) posiłek to ziemniaki+mięso+warzywa. To były moje główne posiłki do niedawna i powiem Ci, że już o nich zapomniałem :smiley:. Nie jest wcale trudno, szczególnie jeżeli sobie urozmaicasz dietę stosując różne rodzaje warzyw, owoców, przypraw, itp.
Pawelak89, własnie o takie normalnie jedzenie mi chodzi. Pisz jak najwięcej, bo mam zamiar stworzyć sobie taką bazę pokarmów, a pewnie nie tylko mi się to przyda.
Ja proponuję przykładowo: pierś z kurczaka z sałatką z kapusty pekińskiej, makaron z chudym twarogiem i ziołami/cukrem/dżemem, ryż z gotowanymi warzywami, kasza z oliwą z sałatką z pomidorów. Im więcej podajemy tym lepiej :slight_smile:

Ja ci narazie nie napiszę bo sam dopiero zaczełem się interesować dobrą dietą bo wcześniej to tylko moja zdrowa dieta opierała się na tym żeby nie jeść nic b.tłustego , unikać wieprzowiny i nie jeść za często słodyczy - a teraz interesuję się bardziej i kupiłem np. oliwę z oliwek .

OK, w takim razie czekamy na inne wątki. Mam nadzieję, że temat trochę pożyje, bo tematyka baaardzo rozległa. Piszcie cokolwiek Wam przyjdzie do głowy na temat diety, zarówno pozytywnie jak i negatywnie.

hehe no ziekniaki i miecho i surowka to podstawa obiadu:) a tak powaznie to nie o takich problemach myslalem bo tak to ja juz tez nie jem od dawna odkad zaczalem powazniej trenowac czyli pewnie z jakis 4-5lat, to nie jest problem zrezygnowac z tego rodzaju posilkow szczegolnie jak sie troszke poczyta o zywieniu w sporcie:) o ziemniakach to ja juz zapomnialem dawno dawno temu, czasem zdarzy mi sie raz na miesiac wszamac taki typowy polski obiad ale mysle ze od czasu do czasu to nic zlego.
mowiac o problemie w doborze diety mialem na mysli calkowite wyeliminowanie polaczenia wegle+bialka, to jest dosyc ciezkie w normalnych realich pracy, nauki itp. sam podales przyklady posilkow Arek i np. makaronik z chudym twarozkiem(bialym serem) to typowe polaczenie wegli i bialek:/
ale jak najbardziej jestem za ciagnieciem tego tematu i podawaniem tutaj pomyslow na konkretne potrawy, pozdro

no to i moje trzy grosze… dietą, dieta, ale naważniejsze jest chyba dobre samopoczucie-niezależnie od tego, co się je… w trakcie sezonu, kiedy większość czasu spędzam na rowerze w terenie, a jak w zimie na rolce, zauważam większą ochotę na ‘słodkie’, ale tylko czekoladę mleczną-doszło nawet do tego, że bez kilku kostek, to sobie nawet dnia nie wyobrażam…
pobudka w zależności od planu na uni-z reguly o 6.30-7 i tak naprawdę to wystarcza mi jedynie czasu na herbatę miętową i to bez cukru-jakoś cukier w napojach nie cieszy się u mnie powodzeniem; zabieram z reguły ze sobą dwa jabłka, które muszą wystarczyć do 16-po powrocie do domu w lecie nie jem obiadu natychmiast, bo szkoda mi pogody i od razy ‘siup’ na rower; dopiero po treningu czeka na mnie ryż+dżem (ewentualnie jogurt. warzywa: seler, buraczki)-zup nie jadam-nie lubię, chyba, że czerwony barszcz, tylko żaden ‘instant’, bo to sama chemia…
aha, w takie dni przed jazdą wsuwam trochę czekolady, ale zawsze tak, by ich wartość nie przekraczała 200kcal-popijam wodą średniomineralizowaną (po prostu pycha)… i tak jest już godzina ok.19… u mnie w rodzinie jakoś nie ma zwyczaju spożywania kolacji, dlatego kończy się przeważnie na kolejnym jabłku i dokończeniu tabliczki czekolady…
jeśli mam wolny dzień, to plan wygląda podobnie: pobudka, szklanka wody + banan (tym razem) i na trening; po powrocie znów ryż itd.
unikam całkowicie pieczywa, żółtego sera i … mięsa, lecz nie z powodów ideologicznych (nie żebym był wegetarianinem, który cierpi wraz z zwierzątkami…), tylko dlatego, że w u mnie w domu większym powodzeniem (od kiedy pamiętam) cieszy się ryba… i właśnie od czasu, do czasu (raz w tygodniu) rybka się znajdzie obok ryżu…
kawy nie pijam-raz spróbowałem, to musiałem jakieś siedem łyżek cukru wsypać, po prostu bleee; powinno też się według mnie jak najmniej stosować soli-niepotrzebnie zatrzymuje wodę w organizmie;
nie wiem, czy da ‘dieta’ jak na faceta 1,77m na 52/53kg jest w porządku, ale się nie skarżę…

o zesz TY wowo herbata i jablka do 16 a pozniej jeszcze trening na tym i kilku kostkch czekolady??? jak ty to robisz bracie, ja jak jade na trening po robocie jedzac tak jak to opisalem przez caly dzien, i trening zajmuje mi tak ok 2-2,5 godz to nie ma bata na treningu bez banana albo jakiegos batona a ty sobie tak smigasz bez zarcia przed i w trakcie, dobry jestes.
no ale ja przy mniej wiecej twoim wzroscie moze 2 centymetry wyzej waze 10-12 kilo wiecej hehe

wowo jesli to prawda co piszesz, to chyba anorektykiem jestes :stuck_out_tongue: Z kalkulatora BMI wychodzi,ze masz ponad 10kg niedowagi.

jakos sie udaje… :slight_smile: podobno im mniej sie na wagę z sobą ‘bierze’, to i apetyt jest mniejszy-więc może i w tym leży wytłumaczenie tego ‘fenomenu’… brak pożywienia rano mi jakoś nie doskwiera. nauczyłem się tego u niemców, którzy w większości w trakcie dni roboczych rano nic nie jedzą, tylko piją… a że u nich obiad u nich to godzina 12-13, w porównaniu z naszą 15-16, to całkiem inna sprawa… :slight_smile:
i tak w południe biorę jabłko, koło 15 również i wszystko… głodny nie jestem brzuch nie burczy, więc po co mam go czymś ładować???
a czekoladę do treningów cakowicie polecam… niektórzy mówią, że gorzka jest lepsza-może to i prawda, ale jakośc ja się do niej nie przekonałem… :smiley:

aha, anorektykiem nie jestem, tylko bulimikiem…nie, to tylko żart… :slight_smile: najgorsze jest to, że jakieś trzy lata temu chciałem dobić do 57/58 kg, lecz się nie udało… waga pokazywała góra 56kg, a potem praktycznie sama spadła… widocznie taka moja natura-po mamie… :slight_smile:

Ciekawy wątek. Cieszy mnie, ze osoby w stosunkowo młodym wieku insteresują się odpowiednim sposobem odżywiania.

Dodam kilka swoich spostrzeżeń, zaznaczając że nie jestem ‘prawdziwym’ kolarzem, a rower traktuje jako przyjemność i pewien sposób na zdrowy tryb życia:

a) Jakies trzy lata temu całkowicie przestałem używać cukru do słodzenia kawy czy herbaty, na początku bylo trudno się do tego przyzwyczaić, ale teraz po upływie tych kilku lat nie wziął bym słodzonej herbaty do ust;

b) To samo dotyczy sie słodzonych napoji gazowanych, lepiej trzymać sie od nich z daleka;

c) Czekolada jest OK, jest w niej dużo antyutleniaczy, ale trzeba sie trzymać z daleka od wszelkiego rodzaju słodzyczy typu sneakers czy mars, tam mamy doczynienia z tłuszczem utrwardzanym, któregp trzeba unikać;

d) Z mlekiem chyba tak źle nie jest, jeżeli nasz układ pokarmowy potrafii je strawić, to czemu nie.

e) Z ziemniakami to sam nie wiem - osobiscie wolę ryż pelno ziarnisty i pelno ziarnisty makaron. podobno ziemniaki mają stosunkowo wysoki index glycemiczny, czyli przy trawieniu energia/cukry zawarte w ziemniakach są szybko uwalniane do krwobiegu, co powoduje wytężoną pracę trzustki;

d) Co do mięsa, to moje zdanie jest następujące: odrzucając wszystkie aspekty ideologiczne, mięso jest najbardziej wartościowym zródłem białek. przecież wiadomo, że budując czy odbudowując tkankę mięsniową, najlepiej jest sporzyć wlaśnie podobnie zbudowaną tkanke, czy to schab czy rybe, czy pierś od kurczaka (podobna kompozycja aminokwasów). białka pochodzenia roślinnego mają inne proporcje aminokwasów, co czyni je mniej wartościowym źródłem.

A jak wygłada moja dieta:

na sniadanie (7 rano) dwie kromki z chleba pelnoziarnistego z szynką i żoltym serem, bez masła. dodatkowo wypijam kubek herbaty bez curku. około 10 wypijam kawe z mlekiem i jem banana. na lunch okolo 12-13 co popadnie( kluski z mięsem, zazwyczaj pozostałosci po obiedzie), obiad (18) schab, kurczak, stek, czasami ryba, albo ryż albo makaron, czasami ziemniaki, dochodzi do tego sałata z pomidorami. obiad jest moim ostatnim posiłkiem, kolacji nie jadamy. zasadniczo nie przykładam dużej uwagi do wypijania danej ilości wody w ciagu dnia, wiadomo, jeżeli jest ciepło i czuje sie spragnionym, to pije wiecej. staram sie też spożywać okolo 3-4 owoców dziennie.

Nie wiem czy to jest optymalna dieta, ale w wieku 33 lat, zachowuje sportową sylwetke, i czuje sie o wiele lepiej niż w analogicznym okresie powiedzmy, 10 lat temu.

co do mleka: są osoby nietolerujące laktozy, podstawowego składnika mleka i rzekomo można się tej, nazwijmy ją ‘alergią’, nabyć w trakcie całego życia…
z drugiej jednak strony laktoza zawarta jest przecież i w innych produktach mlecznych: jogurtach, twarogach itp., co prawda w mniejszych ilościach, ale zawsze…
osobiście za mlekiem nie przepadam i piję bardzo rzadko, tym bardziej, że kości mi już nie rosną… jeśli już w szklance znajdzie się mleko, to koniecznie kakao i mleko pełnotłuszczowe >2%; moja mama zawsze mówi: mleko, mlekiem, smakować musi, a te 0,5% to nie mleko, to woda… :smiley: chyba ma rację…
mój kolega z treningów np. bardzo często pije mleko, praktycznie codziennie, lecz nigdy przed treningiem-zawsze po - u niego po wypiciu mleka przed jakimkolwiek poważniejszym wysiłkiem fizycznym, występuje biegunka… czym to wytłumaczyć-nie wiem…

quote=“wowo”]co do mleka: są osoby nietolerujące laktozy, podstawowego składnika mleka i rzekomo można się tej, nazwijmy ją ‘alergią’, nabyć w trakcie całego życia…
z drugiej jednak strony laktoza zawarta jest przecież i w innych produktach mlecznych: jogurtach, twarogach itp., co prawda w mniejszych ilościach, ale zawsze…
osobiście za mlekiem nie przepadam i piję bardzo rzadko, tym bardziej, że kości mi już nie rosną… jeśli już w szklance znajdzie się mleko, to koniecznie kakao i mleko pełnotłuszczowe >2%; moja mama zawsze mówi: mleko, mlekiem, smakować musi, a te 0,5% to nie mleko, to woda… :smiley: chyba ma rację…
mój kolega z treningów np. bardzo często pije mleko, praktycznie codziennie, lecz nigdy przed treningiem-zawsze po - u niego po wypiciu mleka przed jakimkolwiek poważniejszym wysiłkiem fizycznym, występuje biegunka… czym to wytłumaczyć-nie wiem…
[/quote]
Problem białka, a zwłaszcza jego właściwości i wpływu na ludzki organizm jest daleko bardziej zlożony aniżeli sie to wydawać może dyskutującym.
Proponuję zasięgnąć języka, googlając odpowiednie hasła, np. “białko”. Jest co czytać.

Białko jest złożonym związkiem aminokwasów - związków zawierających cztery pierwiastki niezbędne do życia: węgiel, wodór, tlen i azot (niektóre zawierają jeszcze siarkę). Większość aminokwasów jest wytwarzana przez organizm ludzki (poprzez strawienie róznych pokarmów niekoniecznie białkowych) , ale 8 niezbędnych aminokwasów: izoleucyna, leucyna, fenyloalanina, walina, treonina, metionina, tryptofan i lizyna można pozyskać wyłącznie tylko z żywności, dlatego właśnie należy spożywać te pokarmy które zawierają te aminokwasy.
Najwięcej białka zawierają mięsa i ich przetwory garmażeryjne, ale i potrawy komponowane na ich bazie zawierają ogromne ilości niezdrowego tłuszczu. Stąd zwykło się w dietetyce mięsa zastępować białkami pochodzącymi z mieszanek roślinnych i zbożowych (np. białka fasoli i pszenicy spożywane łącznie dostarczają te same co do rodzaju i ilości białka zawarte w mięsie i są te produkty w przeciwieństwie do miesa lekkostrawne).

W ocenie białek bardzo ważna jest ich jakość. Najwyższej jakości białka pochodzą z mięsa, zwierząt gospodarskich, drobiu, jaj, soi, zaś białka niskiej jakości są w: orzechach, nasionach rośłin strączkowych, chlebie, ryżu, makaronie, ziemniakach.

Dostarczanie zbyt dużej ilości białek organizmowi, a tak na ogół czyni większośc ludzi, jest niewskazane, gdyż białka nie są odkładane, jako takie. Nadmiar białka jest przetwarzany w wątrobie na glukozę oraz produkty uboczne, w tym m.in. na mocznik (czyli azot, który później musi być wydalany poprzez krew do płuc - z węglowodanów zaś wytwarzany jest dwutlenek węgla; typ diety tj. mieszany, białkowy, węglowodanowy bardzo łątwo jest ustalany podczas badań wydolnościowych dla układu oddechowego). Nadmiar białka prowadzi w prostej linni do zakwaszenia organizmu, co powoduje w skutkach zwiększoną utratę wapnia z tkanki kostnej.

Z racji funkcji i roli białka w pożywieniu (odbudowa i regeneracja mięśni) białka (mięsa, sery twarde tzw. żółte, itp) nie powinno sie przyjmować rano tylko po południu a najlepiej na noc na kolację. Na śniadanie i obiad powinno się w zasadzie przyjmować pokarmy węglowodanowe by dostarczyć organizmowi wystarczającą ilość energii.

W skali całego dnia powinno zatem tak sie planować posiłki by były one nie tylko optymalne/zdrowe ale także , a może przede wszystkim ZBILANSOWANE, czyli zaspokajające dzienne potrzeby organizmu na wszystko co niezbędne.

W celu ustalenia bilansu i potrzeb zalecanym jest dla sportowców np. wykonanie sobie badania włosów (tzw. analiza pierwiastkowa). Badanie to bardzo dokładnie określa poziom i zasoby oraz wzajemne proporcje w organiźmie wszystkich pierwiastów i elektrolitów oraz witami, metali ciężkich, a także typ przemiany materii. Dopiero po takim badaniu i analizie jego wyników można idealnie dostować dietę do swoich potrzeb.
Więcej wiedzy o badaniu pierwiastkowym włosów i miejscach w których badanie takie można wykonać, zajdziecie na necie, googlajac hasła “badanie włosów” lub “badanie pierwiastkowe”.
Bardzo częstym, jeżeli nie powszechnym, kardynalnym błędem jest przyjmowanie witamin wieloskładnikowych (typu plusze, multiwitaminy) i o nieodpowiednich porach. Trzeba wiedzieć, że z racji środowiska w którrym poszczególne witaminy są wchłaniane (woda, tluszcze, zasada, kwas), witaminy w zestawach wieloskładnikowych wchłaniane są w minimalnym stopniu (nie więcej niż 10-20 %). Witaminy syntetyczne (w ogóle trudno wchłaniane przez organizm ludzki) należy przyjmować tylko i wyłącznie jako jednoskładnikowe, w połączeniu z określonymi pokarmami.

Galanteria mleczna (twarogi, jogury, kefiry) w zasadzie nie zawierają juz laktozy (cukier mleczny) bowiem w wyniku dodania bakterii fermentacyjnych/kwaszących laktoza fermentuje i przemienia się w kwas mlekowy.
Ponadto produkty galanterii mleczarskiej wbrew powszechnym wyobrażeniom zawierają stosunkowo niskie ilości białka (przeciętnie poniżej 5 g w 100 g produktu), a zawierają zaś spore ilości wapnia i fosforu oraz witamin z grupy B, w tym bardzo cenną witamine B12 (krwiotwórczą). Stąd produkty te można, a wręcz powinno się łączyć z potrawami węglowodanowymi (np. z makaronem, ryżami, itp.).

Zostało przez WOWO napisane, ze jego kolega ma biegunkę po wypiciu mleka. Otóz to skutek kazeiny zawartej w mleku, kazeiny której organizm dorosłego człowieka nie trawi oraz stresu związanego z wysiłkiem (u wielu osób wysiłek powoduje wstrzymanie wydzielania soków żołądkowych i enzymów trawiennych).