Obsada jest bardzo dobra.
Głównym faworytem jest Van Aert.
O zwycięstwo powalczyć mogą jeszcze: Matthews, A.Yates, Laporte, Pogacar, Bilbao, Gaudu, Aranburu i Girmay.
Oprócz tych kolarzy w wyścigu wystartują m.in. Thomas, Mohorić, Bardet, G.Martin, Cort Nielsen, Barguil, Sagan, Fuglsang, Powless, Guerreiro, Stuyven i Konrad.
Muszę przyznać, że jak nie przepadam za tymi różnymi wynalazkami typu Tour Down Uder, Emiraty czy inne Katary, to te dwa wyścigi kanadyjskie bardzo polubiłem.
Zainteresowanie wyścigiem widzę niezbyt wysokie. A ja też powiem, że mi się ogólnie całkiem podoba, na tych klasykach w Kanadzie czuć sielankowy klimat, pora temu też sprzyja.
Jeszcze nawiązując poniekąd do komentarza, to uważam, że to idealne miejsce na dobranie jakiejś takiej pary do bardziej swobodnych, mniej oficjalnych rozmów. Fajny klimat by był, gdyby wywiązywały się tu jakieś pogadanki o życiu, okraszone emocjami na trasie.
Jeszczę co do kwestii sportowej, to bardzo się cieszę z triumfu Benoit, od czasu tego Amstel kibicowałem mu, żeby sobie to kiedyś jeszcze odbił i się udało.
Cosnefroy zalicza mało efektowny (w liczbach) sezon, ale jak już się pokazuje to naprawdę z świetnej strony.
W zeszłym roku po wygranej w Plouay nie brakowało takich co się zastanawiali czy nie powinien mieć wolnej ręki na MŚ, tymczasem w 100% poświęcił się dla Alaphilippe’a i wyszli na tym świetnie.
W tym forma Alaphilippe’a mniej pewna, więc może jednak?
Z drugiej strony, trasa wyścigu o tęczę zdecydowanie bardziej pod Alaphilippe’a niz 2 poprzednie, więc moze nie musi az tak super przygotowany
A co do tych kanadyjskich wyścigów, odnoszę wrazenie, ze kolarze je lubią. Albo nawet, ze ogólnie, kolarze lubią ściganie po rundach w klimacie właśnie MŚ, gdzie właśnie są kibice na trasie, logistyka taka, ze w kazdej chwili mogą się wycofać albo się posilić w znanym i ustalonym miejscu, znają trasę i nie muszą się stresować o jej zabezpieczenie, itd.
Co do samego wyścigu, to trzeba powiedzieć, że Jumbo przegrało ten wyścig. Przez cały czas ładnie wszystko kontrolowali, psuli konkretniejsze odjazdy. A w końcówce zabrakło na skontrolowanie Cosnefroya.
Wyniki Van Aerta w tym sezonie to jest jakiś kosmos…
Gość przejechał 9 wyścigów jednodniowych. Wszystkie w WT i najgorsze miejsce to 12 w Gent-wevelgem. Wszystkie inne skończył w top10.
Poza tym przejechał 3 etapowki WT na każdej wygrywając etap i klasyfikacje punktowa.
Tak można przegrywać
No właśnie każdy wie, że kozak a jednak brakuje ważnych wygranych…
Szkoda trochę.
No i należy pamiętać o jednym bardzo ważnym i dużym osiągnięciu w tym roku. Po czasach Bugno czyli lata 1990-1995 tylko dwóch kolarzy stanęło na podium czterech różnych monumentów. Jednym z nich jest właśnie Belg.