Do Lombardi co prawda jeszcze ponad 3 tygodnie (wyścig odbędzie się 9.10), ale pojawiło się interesujące info dziś dotyczące trasy. Już wcześniej wiadomo było że wyścig tym razem z metą w Bergamo.
Na koncie twitterowym La Flamme Rouge ujawniono info a właściwie przeciek dotyczący trasy.
Na podstawie tego info tak miało by wyglądać te ostatnie ponad 150 km do mety na profilu.
Czy ta fotka z Instagrama to fejk czy prawdziwa trasa to okaże się w przyszłym tygodniu gdy RCS oficjalnie zaprezentuję trasę.
Jeśli te ostatnie 153 km z tego info miało by się sprawdzić, to wcześniej wykluczona Valcava i pewnie tylko obowiązkowa Madonna del Ghisallo i może Colle Brianza. Trasa więc jednak by była trochę łatwiejsza niż ta arcytrudna z 2016 z Vaclavą i bardzo sztywnym Sant’Antonio Abbandonato. Plus za to taki że Passo di Ganda jako przedostatni podjazd jest trudniejszy niż w 2016 Selvino od pólnocy (częściowo czyli 7 km i tak z 5-6%) co może mieć duże znaczenie w końcowej rozgrywce na Bergamo Alta.
Mimo to, to trasa jednak trudniejsza niż ta do Como i chyba bardziej dla górali.
Po co się rozdrabniać na koniec sezonu ma być to co najlepsze czyli pojedynek na szczycie, Roglic vs Pogacar…
Ciekawe kto będzie liderem Ineosu, bo Carapaz już zakończył sezon. Według plotek Bernal ma nie jechać, więc może Martinez dostanie szansę. Ale pewnie Yates będzie liderem. Kwiatkowski odpada, ponieważ będzie kończył sezon na Paryż Roubaix.
Może być Roglič. Szkoda, że Domuloin złamał nadgarstek mógł na koniec sezonu pokazać, że mimo wszystko zaliczył mega udany sezon.
I tak przez trzy miesiące osiągnął więcej niż jakieś 200 kolarzy przez cały sezon.
Jeśli Vingegaard z Kussem podgrillują Pogačara to zdecydowanym.
Chociaż ten Kuss dosyć nie pewny. Po fatalnej pierwszej części sezonu niby druga rewelacyjna, ale może już mu w baku braknąć.
Po dzisiejszym wyścigu ciekawi mnie, czy Powless ma w planach Lombardię. W tym roku jego najniższe miejsce w wyścigu jednodniowym to 17-te (i to jedyny raz poza top10).
Nie licząc etapów Giro i MŚ, powiedziałbym że tegoroczne Sanremo to pierwszy wyścig na terenie Włoch z integralną transmisją, a Lombardia będzie drugim.
Roglic startuje z pozycji takiego faworyta, jaki w monumentach zdarza się chyba nie za często.
ani Nibali na Lombardii 2017, ani van Aert na MSR 2020 czy Pogacar na LBL 2021 nie byli az takimi faworytami. ostatnio to pewnie Cancellara na Flandrii 2011, którą przegrał
Już po Vuelcie był pretendentem nr 1, a po tych 2 zwycięstwach urósł jeszcze bardziej.
Wydaje się, ze jest zdecydowanie lepiej przygotowany niz w 2019, kiedy tez był nr 1 i wszyscy jechali przeciwko niemu. Tym razem może mu to specjalnie nie przeszkadzać.
Ale zobaczymy.
Jak dla mnie w 2019 był większym niż teraz. Dlaczego ? Dlatego że obecni przeciwnicy są trudniejsi.
Kogo on miał wtedy jako main contenders ? Bernala, który przeciętnie wyglądał na jesień, zawsze solidnego Valverde, Fuglsanga i Woodsa. Wtedy mocni kolarze, mocny Słoweniec powinien to załatwić atakiem na Civiglio, który eliminuje szybszych od niego, a resztę ograć na finiszu.
Tutaj sam przeciętny Pogacar jest dużo trudniejszym rywalem niż powyższa 4 razem wzięta.
Do tego dochodzi aspekt trasy. Ta z finiszem w Como jest selektywniejsza i daje pewne miejsca dla najmocniejszego kolarza to ataku. Teraz mamy taką trasę że moglibyśmy dostać nawet finisz z 10-12 osobowej grupy. Dla mnie to jest loteryjna trasa.