Jednak był jeszcze inny.
Rasmussen musiał mieć przebłyski swoich wspomnień
To Giro i Holandra zakręt pamiętam do dziś.
Kurde będę miał koszmary.
Taka ciekawostka. Pełne nazwisko(a) naszego bohatera jest takie samo jak niesławnego rodaka-lidera TDF 2007.
Screenshot 2022-07-29 at 10-59-25 Jonas Vingegaard - Wikipedia|631x105
Z kolei inny równie sławny rodak posługuje się ostatnim członem.
Screenshot 2022-07-29 at 10-58-57 Bjarne Riis - Wikipedia|518x119
Nie orientuję się zbytnio w skandynawskich nazwiskach oprócz wiedzy, że często się powtarzają. I nie wiem który człon jest ważniejszy i domyślny. Ciekawi mnie tylko czy jest możliwe, że Jonas zaczął przedstawiać się Jonas Vingegaard zamiast Jonas Rasmussen aby uniknąć złych skojarzeń?
no ja nie mam pojęcia o co chodzi z tymi nazwiskami duńskimi.
pytałem 2 osoby, które mówią w tym języku, nawet o tym nie słyszały.
ciekawe jeszcze dlaczego Valgren Andersen stał się Valgrenem Hundahlem.
Jego matka znalazła nowego faceta czy jak?
I tu widać zaległości w oglądaniu polskiego ES.
Pani Hundahlowa to jego żonka
a Andersenowa w takim razie?
Wiesz, na poziomie wiedzy to jesteśmy po równo. W hiszpańskim to wiadomo, że drugie nazwisko to po matce, ale w duńskim? Ten Cort, Valgren itp. to nie są drugie imiona? A jak to wygląda w Norwegii, bo do dziś nie wiem, czy ten Edvald to jest Boason czy Hagen?
W dzisiejszym “Pus minus” jest ciekawy artykuł Olgierda Kwiatkowskiego o Vingegaardzie. Może czytaliście to w innych źródłach, ale dla mnie była to nowość: Duńczyk nad wyraz źle znosi psychicznie presję (wymioty, te sprawy) i po prostu podczas TdP 2019 zjadł go stres. Nie przespał nocy po zwycięstwie w Kościelisku i nie był dysponowany by bronić lidera.
Biorąc pod uwagę dwa ostatnie TdFy to chyba raczej źle znosił.
W każdym razie Bardetem to on nie jest
Ciekawe…
Za 20 lat Czesław będzie opowiadał, że sympatyczny Vingegaard Rasmussen najpierw wygrał TdF, a potem przyjechał na TdP i nie zniósł presji
Dlatego przyszłoroczna edycja pozostaje sprawą otwartą.
Dlatego też być może to moje porównanie tegorocznego Roglica do roli Riisa z 97 nie takie bezpodstawne.
To było nieco po “kryzysie bezsennościowym” w Jumbo. Teraz już pewnie się o tym nie pamięta, więc może i dlatego lepiej teraz sypiają
swoją drogą niezły motyw, że w tej “3” przyjechali:
późniejszy zwycięzca Touru
późniejszy zwycięzca Giro
i Siwakow, który miał te GT wygrywać seryjnie, a tymczasem Giro sprzed tamtego TdP było jego najlepszym
Może musiał się przyzwyczaić do tych specjalnych śniadań?
Z początku trochę pękał psychicznie bo nie wiedział jak te śniadania wychodzą podczas kontroli. Ale teraz już wie i spokojnie może oświadczyć że nie ma w nich nic zabronionego…
To logicznie się składa bardzo! Nie spał całą noc, rano nie miał apetytu, nie przyjął śniadanka co stało się przyczyną grubych minut tego samego dnia na etapie