Zapowiada się bardzo ciekawy wyścig.
Na starcie nie ma takich kolarzy jak Pogacar, Vingegaard, Roglić, Evenepoel i Alaphilippe. Nie ma również króla Muru, który zakończył karierę po sezonie 2022.
Na papierze głównymi faworytami wydają się być Skjelmose i Ayuso. Ale na starcie będą również Cosnefroy, Vlasov, Carapaz, Gregoire, Gaudu, Pidcock, Benoot, Van Gils, Woods, Buitrago, Bilbao, Teuns i Barguil.
Ze składu UAE Team może wygrać praktycznie każdy:
Ayuso, McNulty, Ulissi, Hirschi, Almeida.
Swoją drogą to ta trasa z roku na rok coraz bardziej “surowa”. Kiedyś były 3 przejazdy przez linię mety (łącznie z metą), ale była runda duża i mniejsza, potem doszło do 3 rund z kilkoma trudnościami, a teraz to już się nawet nie ograniczają i dają 4 przejazdy przez metę i jeszcze tylko Cote d’Ereffe jako trudność poza Murem… Wiadomo, że i tak się to rozegra na ostatnim kilometrze, ale już nawet nie próbują “zachęcać” do ataków czy do jakiegokolwiek urozmaicenia wyścigu.
Brak Cherave sprawia, że kolarze dotrą do Muru dużo mniej zmęczeni. Regeneracja nie będzie miała takiego znaczenia. Ale będzie też dużo większy peleton i dużo ważniejsza walka o pozycję(nie wykluczam jakiejś dużej kraksy na ostatnich km).
Nie wiem czemu, ale nie wierzę w Ayuso. Jego najlepsze osiągi to raczej były w momencie, gdzie mógł sie wykazać wytrzymałością i powtarzającymi się dużymi wysiłkami/przyspieszeniami.
To może byc za łatwe dla niego.
Pidcock też nie wiem, czy jest czystym puncherem, czy też klasykowcem z przyzwoitym depnięciem.
Może mu brakować wybuchowości(chociaż w super formie mógłby nadrobić te braki).
Kwiatkowski nigdy nie był puncherem, ale miał genialną formę w 2014, to i potrafił świetniej pojechać Mur.
Czwórka Skjelmose, Van Gils, Teuns, Hirschi(w tej kolejności) to się wydają zdecydowani faworyci i będę zdziwiony, jeśli ktokolwiek inny by to wygrał.
W szczególności liczę na kolarza Lotto, bo pokazuje w tym sezonie genialną formę i przydało by się to
ukoronować. Tutaj jest czysty konkurs watów, więc nikt go po podjeździe nie dogoni(jak na Indurainie).
Musi tylko przypilnować pozycji.
Czyżby tegoroczna obsada była najgorszą od wielu, wielu lat?
Żadnego z wielkich dzisiejszego kolarstwa, wcześniej była era Valverde i Alapilippe’a więc tak słaba obsada musiała być naprawdę dawno, dawno temu.
Chyba, że liczymy 2020 jako rok z gorszą obsadą, bo Pogačar wtedy to nie był ten Pogačar, ale za to Hirschi był chyba w primie.
W ogóle to z tym Valverde to niedoceniana sprawa. Żyjemy w czasach, gdzie ciężko o bicie takich rekordów, bo wiele z nich ustanowili dawni mistrzowie w innych czasach. A Strzała to kiedyś też był bardzo prestiżowy wyścig, więc to nie tak, że wszyscy mieli w nosie ten wyścig. A Valverde go zdominował na wiele lat, w L-B-L też ma wspaniałe wyniki.
Zwlaszcza, że w międzyczasie byli mniejsi “dominatorzy” od czasu kiedy meta jest na Mur de Huy - Argentin, Rebellin i ostatnio Alaphilippe mają przecież po 3 zwycięstwa. A Valverde i tak jest z nich w tym najlepszy Fenomen!
Jak myślicie, Kopecky spróbuje dziś jakiegoś ataku z daleka, żeby zmusić inne teamy do ciągnięcia?
Jestem dziwnie spokojny o występ Kasi. Byle się nie oglądała, jak już będzie szła na maksa, tutaj nie ma na co się oglądać. Koło nic nie da, więc albo jest siła, albo jej nie ma.
W męskim wyścigu jak nigdy nie mam komu kibicować. Dodatkowo obsada jest taka, że ciężko przewidzieć jakieś konkretne rozstrzygnięcia lub 2-3 pewniaków. Ciekawie.
Za dużo się nie naobserwowałem pań w tym roku, ale z tego co widziałem, to Kopecka ma w tym sezonie za ciężki tyłek na ścianki i na takim Murze jest skłonna stracić i z minutę, więc trudno ją poważnie traktować.
Pewnie bardziej IO na torze ją swędzą niż góry w tym roku.