Pozostały dokładnie 2 tygodnie! Więc pomału zaczynam się podpalać, oficjalne profile zaczynają spamować, chociaż w głowie mam głównie De Ronde podczas każdej ostatniej przejażdżki, gdy trafi się ścianka na trasie.
Dołożyli bruku, łącznie będzie ponad 55 km. Najwięcej od 30 lat. Poza tym trasa raczej bez niespodzianek, bo co tutaj można wymyślić
Płasko, 260 km, najcięższe sektory bez zmian.
Pogoda:
W tej chwili zapowiada się deszczowa edycja. Ma padać cały tydzień przed wyścigiem i w dniu wyścigu, ale wiadomo - w dwa tygodnie jeszcze może się to mocno zmienić. Sam nie wiem, czy chciałbym mokrego Roubaix. Edycja 2021 była straszna.
Faworyci raczej ci sami, co w ostatnich wyścigach w Belgii. Tytułu broni MvdP.
Przejrzałem sobie wyniki Van Aerta w Roubaix i jeszcze nigdy nie brał udziału w walce o zwycięstwo do samego końca, na welodromie. Podia wyglądają spoko, ale jednak zawsze zdarzyło się coś, że te zwycięstwo było stosunkowo daleko. A mimo wszystko jest sporo głosów, że jeśli ma wygrać monument tej wiosny, to będzie to Roubiax.
No dobra, pozostał tydzień, a w mojej głowie więcej zagadek po dzisiejszym RVV.
Jak pojedzie Alpecin? Czy Philipsen da radę utrzymać się w czołówce jak w zeszłym roku i jak to będzie wpływało na jazdę MvdP? No ciekawie to wygląda. Z okrojonej grupki opcją będzie raczej ataku van der Poela w pewnym momencie, a Philipsen będzie trzymany na ewentualny sprint? Tak to widzę. W dodatku cały tydzień ma tam teraz padać, ale w niedzielę ma być słonecznie.
Nie można też lekceważyć enigmatycznego info Philipsena, że po Roubaix powie, gdzie chce jeździć dalej. Może to jakiś nacisk na priorytety w zespole? Nikt nie jest głupi i nie ustawi MvdP jako drugiego noża, ale case jest bardzo ciekawy.
Zobaczymy, w jakiej dyspozycji będzie Jasperek w środę na Scheldeprijs, gdzie broni tytułu.
Kto raz jechal szosą po kostke wiecej niz 10km/h twn rozumie co to znaczy czuć kazdy miesien w rękach i miec jaja twarde jak orzechy.
To jest trudniejsze niz podjazdy z blatu.
Nie no, nie zgodzę się. Na szosowym rowerze mniejsza prędkość to zabójstwo po kostce. Lepiej lecieć szybko, na ile się da kontrolując rower. Byle tej kontroli i pewności nie stracić.
Baranowski dziś o tym mówił, mi też ciężko to sobie wyobrazić, ale widocznie mają to przemyślane. Ogólnie ten odcinek nie wydaje mi się mega niebezpieczny, jest po prostu ciężki.