Ponieważ, nie znam się na tym, a na 200 % ktoś coś poleci, zakładam nowy temat.
Ja tam lubie widziec CO sie dzieje podczas jazdy , a nie lubie telefonu mocowac zamiast licznika
Wybor ( moj ) jak widzisz oczywisty.
Tylko licznik. A jeśli chcesz się bawic w trening to tylko taki który od razu zrzuca dane do jakiegoś programu albo Stravy.
Telefon sie nie nadaje do jazdy w sloncu, latwo go rozwalic jak przymocujesz do kierownicy. Zre baterie jak ekran wlaczony caly czas.
Dla bardzo casualowego rowerzysty sam telefon z jakas apka moze od biedy starczyc, choc wygodnie nie bedzie, licznik jest o niebo lepszym rozwiazaniem.
Zdecydowanie licznik.
- ciężko znaleźć stabilny uchwyt na telefon
- telefon drenuje mocno baterie
- liczniki są mniejsze (imho, estetyczniej wyglądają na kierownicy)
Zegarek. Dla amatorów to idealne rozwiązanie. Wszystko w jednym.
Na kierownicy zdecydowanie licznik. Może być w miarę prosty. Obecnie mam Sigmę BC 14.16, całkiem przyjemny, pokazuje nachylenie i przewyższenie. Do tego telefon w kieszeni, żeby mieć stravę włączoną i w sumie wystarczy.
Zegarek niby można też na kierownicy, może dla niektórych jest to jakaś opcja. Ciężko mi ocenić, jestem tu uprzedzony, nie znoszę nosić zegarka.
W czasach przedkomórkowych(były takie!) chodziłem z licznikiem rowerowym w kieszeni, żeby mieć jednak jakiś zegarek
Ja jeżdżę z garminem biegowym który posiada funkcję “jazda na rowerze” Pasuje mi, że mając go na ręce widzę na bieżąco tętno z nadgarstka- Nie tak dokłądne jak z paska ANT+.Lecz bardziej wygodne. Jednak coraz częściej zakłądam go na kierownicę, aby na bieżąco mieć na oku, prędkość, dystans… Co do telefonu i Stravy- Zgrywam dopiero po skończonej jeździe(Aplikacja Garmina ma opcję stałego eksportu treningów do Stravy) Na trening zabieram Nokię 1800 w razie awarii, wypadku, czy innych zdarzeń losowych. Leży głęboko w torebce, zajmując mało miejsca.
Pewnie można by się pokusić o jakieś usystematyzowanie…
Smartfon
plusy
- za darmo jeżeli już mamy, tysiące modeli do wyboru do koloru, setki? appek
- super navigacja,
- tysiące? appek od najprostszych do jakiś totalnie dedykowanych do powermetów z polami danych których nawet A Słodowy nie rozumie.
- wielki wyświetlacz
miusy
- trzeba go jakoś mądrze zamocować i zabezpieczyć przed wodą brudem itp
- czas pracy na baterii może być przeszkodą. trzeba sprawdzić, która appka lepiej/dłużej.krócej działa
- wielki wyświetlacz i interfejs dotykowy. brak przycisków dedykowanych
komputerki rowerowe, zakładam że mówimy o tych GPS
plusy
- podnosi się kategoria kolarska o około 3 grupy.
- są częścią działającego ekosystemu: sensory HR,cadencji, prędkości, powermeter, elektroniczne przerzutki, światełka, radar, kuźwa horoskop, pogoda z dokładnością co do planety, forma kolarza, nastrój kolarza, termometr, barometr, wstrząsometr dzwoniący do mamy, kiedy myśli że był wypadek…trenażery i
- niektóre mają nawigację, ale 100lat za smartfonami
- wodoodporne ale te dotykowe potrafią zaszaleć w deszczu
- kompaktowe
- podobno mają dużą baterię. garminy 510 i 820 nie mają, ich mać…
minusy
- cena tych z navigacją
- małe często czarnobiałe ekraniki
- nadają się tylko do roweru
- jako urządzenia są zamknięte. kiedy z czymś działają to działają, kiedy nie chcą/nie mogą się z czymś połączyć to nie. nie ma co liczyć na nowe appki. niestety niektóre funkcje tylko są dostępne na wahoo inne tylko na garminie…itp
zegarki
jest już fajny wątek na forum.
w skrócie
są zaskakująco dobrze działającymi gadżetami. Jeżeli sie spędzi kilka godzin na necie i poszuka recenzji to można zobaczyć, że już podstawowe dają sobie doskonale radę w wielu sytuacjach. Na spacerach, biegach, siłowniach, rolkach, … pływaniu.
wady to mały ekran i cena tych bardziej wypasionych. Ale płacimy za więcej gadżetomanii, mikro nawigację, szafirowe tytanowe wykończenia.
Ten temat został automatycznie zamknięty 15 dni po ostatnim wpisie. Tworzenie nowych odpowiedzi nie jest już możliwe.