Ja raczej byłem zainteresowany jakimiś konkretnymi doniesieniami, a nie strzelaniem, bo z mojego strzelania to akurat wynika, że na ogół to niekoniecznie wychodzi taniej.
Martini płaciło za sponsoring tytularny Williamsowi 15 milionów dolarów rocznie i był to, jak na standardy sponsoringu tytularnego, bardzo niewielki deal. Vodafone płaciło McLarenowi w okolicach 75 milionów dolarów na początku ubiegłej dekady. Oczywiście McLaren to był czołowy zespół i Alfa Romeo na pewno by tyle w obecnych czasach za sponsoring tytularny nie wynegocjowała, ale już Martini to dobry punkt odniesienia, bo ta umowa została podpisana z Williamsem po bardzo słabym sezonie 2013, więc taniej niż te okolice 15 milionów dolarów rocznie to już się raczej spodziewać nie należy, tym bardziej biorąc pod uwagę, że Kubica zabiera czas kierowcom wyścigowym Alfy w piątkowych treningach, co w normalnych okolicznościach też trochę by kosztowało, a co nie było częścią innych umów o sponsoring tytularny w F1, bo te zazwyczaj, w przeciwieństwie do Orlenu i Kubicy, nie są powiązane ze wspieraniem konkretnego kierowcy.
Teraz jeszcze znalazłem w wyszukiwarce informację, która sugeruje, umowa Williamsa z ROKiT za sponsoring tytularny opiewała na co najmniej tyle samo, o ile nie więcej, niż ta z Martini. A ta umowa również podpisana została, gdy Williams był w słabej formie.
Teraz pytanie ile Orlen płacił Williamsowi za fotel Kubicy. Największym dealem sponsorskim zapewnionym przez kierowcę o którym mi wiadomo, był kontrakt PDVSA z Williamsem w latach 2011-2015 (przedwcześnie rozwiązany za porozumieniem stron i kompensacją finansową dla Williamsa), który wynosił około 45 milionów dolarów rocznie. Jednak ta umowa znacznie przekraczała to, co jest normą w tego typu przypadkach- czyli raczej kwoty rzędu 10-20 milionów dolarów, jak np. 12 milionów Bruno Senny dla Williamsa w 2012. Należy też brać pod uwagę, że cena fotela jest uzależniona od konkurencyjności zespołu i np. 5-ty albo 6-ty zespół w stawce zazwyczaj będzie w stanie wyciągnąć więcej, niż 10-ty, bo nikt nie będzie chciał płacić nie wiadomo ile, żeby się wlec na końcu stawki. Maldonado podpisał swój kontrakt z Williamsem w sezonie 2010, kiedy Williams finiszował na szóstym miejscu spośród ówczesnych dwunastu zespołów F1, więc to inna sytuacja, niż rok 2018, kiedy finiszowali na 10 z 10. Stroll chyba płacił coś około 20-25 milionów dolarów za wejście do Williamsa po konkurencyjnym sezonie 2016, kiedy zespół zdobył kilka podiów i skończył sezon na piątym miejscu w klasyfikacji konstruktorów, więc należy się spodziewać, że Orlen po słabiutkim sezonie 2018 oferowałby Williamsowi wyraźnie mniej za fotel Kubicy.
Biorąc pod uwagę, że Kubica polował już na wyścigowy fotel w Williamsie w 2018, ale zespół zdecydował się na postawienie na Sirotkina, sugeruje, że Orlen jakichś niebotycznych pieniędzy wykładać nie chciał. Rosjanin wypadł z F1 po jednym sezonie mimo nie najgorszych osiągów, co sugeruje, że jego wsparcie nie było jakieś wielkie, więc pewnie i Orlen znacznej przebitki nie oferował.
Podsumowując: ogólnie 15 milionów rocznie za sponsoring tytularny nawet słabszego zespołu to dość mało, natomiast 15 milionów rocznie za fotel wyścigowy zespołu końca stawki to całkiem sporo, a co najmniej w normie- więc jeśli ktoś twierdzi, że dla Orlenu to pierwsze wychodzi taniej, to chciałbym potwierdzenia w jakichś źródłach, bo o ile nie jest to niemożliwe, to jednak niekoniecznie byłaby to naturalna kolej rzeczy wobec mojej wiedzy.