Ponieważ pojawiają się pierwsze prognozy pogody na niedzielę wielkanocną to postanowiłem założyć temat dotyczący Piekła Północy czyli wyścig z Paryża do Roubaix w swojej 120 edycji.
Jeśli chodzi o to co najważniejsze w tym wyścigu czyli prognozy to oczywiście przy tym dystansie do 9 kwietnia na dwoje babka wróżyła , czyli accuweather przewiduję jakiś deszcz między 6.04 a 10.04 codziennie, tammeteo tylko zachmurzenie z niewielką szansą na deszcz przed wyścigiem i w dniu wyścigu.
Trasa wyścigu uległa niewielkim modyfikacjom, ubyły dwa sektory z zeszłego roku 25 Haussy i 24 Saulzoir à Verchain-Maugré za to dodano sektor Haspres (21 na mapie), sektor podobno był w wyścigu ostatni raz w 2004 r. ma 1700 m długości i co ważne jest niedaleko od sektora na transzei w lasku Arenberg (19) czyli przed sektorem Haveluy (20).
Mapa trasy:
Oficjalny tt: https://twitter.com/parisroubaix
Konto tt stowarzyszenia związanego z wyścigiem P-R, gdzie jest sporo aktualności (świeże zdjęcia np. z sektorów i inne ciekawe informacje) https://twitter.com/A_ParisRoubaix
Jeśli chodzi o listę startową to nie wklejam, bo jeszcze mało aktualna na PCS i chyba warto poczekać aż się chociaż bardziej zapełni.
No ten profil to tak z dystansem poglądowy raczej przy tej skali (może gdyby była dokładniejsza skala i liczone jakieś ułamki procenta a wysokość co do 2 m a nie 5 to by to trochę lepiej wyglądało). Ważniejsza mapka.
ja w Paryz-Roubaix najbardziej lubię takie historie jak w zeszłym roku ten Pichon, czy inny 70-letni Francuz z debiutem w tym wyścigu, meldujący się w okolicach top10
raz na jakis czas ktos taki się wydarza
Ostatnio to najlepsza była historia z Siskieviciusem, który w 2018 był ostatni na trasie i jak dojechał do welodromu to już brama była zamknięta, a rok później skończył dziewiąty
Boivin w 2022 miał defekt, takze w 2023 liczę na formę z 2021
a tak w ogóle, to trochę niespełniony talent.
z występów Kanadyjczyków mam jeszcze słabość do Davida Veilleux z 2011 roku.
on tam jechał w ucieczce, a jak go dogonili to atakował Cancellarę po tym jak ten dociągał do kogoś z przodu z Hushovdem na plecach
Basa Tietmę to szanujemy czy nie bardzo? Z mojej perspektywy jednak mocno pretensjonalny, ale ja z natury rzeczy negatywnie do wszelkiej maści influencerstwa się nastawiam…
Ten Devriendt może nie debiutant ale też był w takim towarzystwie pierwszy raz chyba w karierze i młody też już nie jest Można typować jaki taki strzał czy strzały na 10 będą podobne w tym roku, lista długa mogła by być Tu te duże kostki bruku decydują komu się poszczęści…
Teunissen może wreszcie nawiąże do swojego talentu na tego typu wyścig, bo kiedy wspomniany gdzieś wcześniej Politt przyjeżdżał siódmy, sygnalizując potencjał, to Mike dotarł w tej samej grupie.
Taka ciekawostka że według PCS ten Devriendt wystartował w zeszłym sezonie jeśli dobrze liczę w 38 wyścigach jednodniowych. Vany przy nim to leniuchy jeśli chodzi o klasyki
Tylko właśnie chodzi o to że Siskievicius nawet OTL nie miał, bo już mu nie dali wjechać na welodrom i linii mety nie przekroczył. Poza tym sukcesów za bardzo nie miał i to był taki jego “highlight” kariery. Van Baarle to całkiem inny kaliber, a Paris-Roubaix to taki wyścigi że przy dużej ilości pecha i najlepsi mogą mieć OTL.
Tak jak wymieniamy tych wszystkich szczęśliwców którzy choć raz w swojej karierze wyłonili się gdzieś z odmętów kolarskiego peletonu i dostąpili zaszczytu bycia w czołówce tego monumentu, to wydaję mi się że ten wyścig ma taki proletariacki sznyt.
W końcu to chyba jedyny monument w którym tacy zawodnicy jak ci których tu wymieniliśmy przejeżdżają na pełnym gazie obok “zaparkowanych” w rowie czy kupie gnoju mieszkańców apartamentowców w Monako Więc się trochę wyrównuję na tym wyścigu. W dawnych czasach to francuska partia komunistyczna byłaby patronem wyścigu z wymęczoną twarzą Haymana z 2016 na plakacie jako symbolem tego wyścigu (dziś partie lewicowe mają w tylej części ciała klasę robotniczą niestety )
Najgorszy - dwa Vany wjeżdżają na Velodrom z przewagą 15 minut i rozrywają między sobą finisz jak na przełajach.
Jeden z Vanów jest wyraźnie mocniejszy, odpala solówkę jak Sagan i w końcu wygrywa docelowy wyścig w karierze.
Mads Pedersen cudem podczepia sie do czołowej grupki (pada deszcz czy coś), sprzyja mu brak podjazdów i wygrywa selektywny finisz jak Dege czy Sonny.
Ganna robi Cancellarę z 2010 i tyle go widziano.
Wszyscy się czarymarują i najmocniejszy na brukach Van Baarle broni tytułu na Terpstrę tudzież Knavena.
A według mnie najlepszy.
Od 2021 czekam na totalną dominację Vanów w klasykach (mini Vanów nie liczę) i chyba w końcu nadszedł ten rok.
Z tym, że Pogačar tu się wmieszał i Ganna na MSR.
Z tym, że jak będzie jeszcze w grupce pościgowej z Van Aertem Laporte to współpraca będzie bardzo dobrze psuta i nie będzie musiał się jakoś szczególnie zaginać.
Mogę dopisać solowe zwycięstwo Freda Frisona? (Gdyby to było 400 km, to może i po sprincie mógłby nawet wygrać ).
Kibicuję gościowi, a widać, że jest w życiowej formie. A ma wielki potencjał, żeby zostać zlekceważonym.