Chciałbym być oryginalny, ale po tym sezonie po prostu się nie da.
- Tour de France.
Najlepszy GT jaki oglądałem(przed Giro 2015 i Giro 2017).
Ciekawa czasówka na rozpoczęcie, super finał w Calais, emocjonujące bruki, ciekawa walka faworytów i puncherów na pagórkowatych etapach, historyczny Granon, super finał w Mende, rewelacyjne Pireneje dzięki Pogacarowi(różnice na etapie do Peyraguedes chore względem trudności odcinka), świetna czasówka. Nawet ucieczki mnie tak nie wkurzały jak w przeszłości, bo była ostra walka klasowych kolarzy w nich.
W skrócie wybitna edycja, niezapomniana.
- Volta Ciclista a Catalunya
Miałem dylemat miedzy Nice, a Katalonią, ale ostatecznie minimalnie lepiej wspominam wyścig w Hiszpanii. Był bardziej dziki, nieprzewidywalny. Gdyby 5 Paris Nice do Saint-Sauveur nie był tak jałowy, to bym pewnie wybrał inaczej. Ale kolarze GC spali, na tak genialnym profilu.
Tirreno trochę słabsze niż w 2021, a reszta etapówek nie ma nawet startu.
- Albertville-Col du Granon
Tu też się nie da inaczej.
Turyn był świetny, ale przyniósł więcej chaosu, niż realnych różnic. Więc ma punkty za styl, ale brakuje tej historii. Sestirere 2005, Montalcino 2010 czy Mortirolo 2015 tworzyły historię. Nie tegoroczny Turyn.
Nicę i Cambrils dałbym przed Turynem nawet. A Arrate na zamknięcie top 5.
4 Ronde van Vlaanderen
Tu też nie jest blisko. Było tam wszystko. Działania daleko od mety, szalony finał. Sam Paterberg gdzie Van der Poel trzymał się na rzęsach Pogacara był kapitalny.
Strade za szybko się rozstrzygnęło, Roubaix dobre jak na swoje standardy ale po 2021 miałem wyżej poprzeczkę zawieszoną. Jeszcze specjalne wyróżnienie dla Gent.
- Remco Evenepoel.
Kolarz który wygrywa 3 wielkie wyścigi w sezonie nie ma prawa nie zostać najlepszym kolarzem sezonu. Tylko najwięksi w historii zdobywali 3 duże skalpy w przeciągu jednego sezonu.
- Jumbo
Nie ma nawet żadnej debaty.