Polskie LBL - wariacja

Lecimy. Ze względu na to, że ukształtowanie Polski jest jakie jest, to będzie nieco łatwiej.

Wymagania:

  • start i meta w tym samym mieście (może być to miasto dowolnej wielkości)
  • dystans między 240 a 270 km
  • zachowany charakter wyścigu

Wstępny czas do 29 października.

5000m przewyższenia jest ok? :skull_and_crossbones:

Dla mnie może być, jeśli charakter jest zachowany.

a w jakich narzędziach robicie takie wyścigowe profile podjazdów, itp?

Ja robię bezpośrednio z La Flamme Rouge. Duża baza gotowców jest na Cyclingscols (Polski nie ma) czy climbbybike. Jest w dziale wątek o narzędziach, myślę że pomocny dla początkujących.

2 polubienia

Charakter zachowany czyli unikamy terenów powyżej 500 m.n.p.m ? Ewentualnie 1x do 600 ?

Może przyjmijmy, że poruszamy się jedynie w strefie orogenezy hercyńskiej lub starszej :wink:

Mój głos otrzyma autor jeden z poniższych tras:

  • Białykał-Stolec-Białykał
  • Bujny księże - Tumidaj - Bujny księże
  • Paryż - Wenecja - Paryż

:wink:

2 polubienia

Paryż jest za blisko Wenecji :wink:

Mam lepsze kombo: Kielce - Radom - Kielce :smiley:

1 polubienie

A to nie chodzi bardziej o długość i gęstość podjazdów?

Moja trasa jest jednak w zasadzie non-stop w okolicach 500-700, więc w zasadzie odpada w całości założenia. I tak kluczowe podjazdy mają po 2-2.5km co już jest na granicy podobieństwa.

1 polubienie

Charakter czyli ukształtowanie terenu.

Ok, pytam bo coś zacząłem kreślić kilka wariantów i muszę wybrać. Dużo łatwiej przy moich zasobach czasowych będzie rysować klasyki niż wieloetapowki i chyba coś zgłoszę.

Kurde mam zagwostkę solidną.
Mam w sumie dwie trasy i najchętniej obie bym dał na konkurs bo jednak różnią się charakterystyką, mimo że na profilu wyglądają podobnie :slight_smile:
Za cholerę się nie mogę zdecydować, bo obie mają swoje zalety.
Można wrzucić dwie? :pray: :pray: :pray:

Możesz wrzucić dwie.

1 polubienie

No dobra, nadejszła chwila.
Jako pierwsza trasa bliższa sercu, prawdzie, i która mimo +4600 wydaje się jakaś taka łatwa… :wink:

Polskie LBL - wersja Tarnów - Nowy Sącz - Tarnów.
252,5km, +4600m

Ten wyścig jest dla mnie w pewien sposób sentymentalny. Tarnów znam, bo jest stamtąd moja żona i okoliczne górki pogórza Ciężkowickiego zjeździłem (autem) dość intensywnie. To małe hopki w okolicach 500m maksymalnie, ale dość ostro pofałdowane. Jazda z Tarnowa do NS przez DW975 już byłaby niezłym rollercoasterem, no ale my tu chcemy przeczołgać panów, zatem:

Startujemy z pięknego tarnowskiego Rynku.


Przed nami 18 kategoryzowanych podjazdów i kilka dość istotnych “niewidzialnych” ząbków zwłaszcza w końcówce wyścigu.
Pierwsze 10km spędzimy wyjeżdżając z miasta i kierując się w stronę Pleśnej. Tam zaczynamy serię pierwszych czterech podjazdów dla rozgrzania nóg:
(18) Wola - 2,4km 6,9% max. 14%
(17) Golgota - 2,8km 5,9%, max 14%
(16) Lipie - 1km, 11,5%, max 16%
lipie
(15) Jurasówka - 3,7km, 6,4%, max 12%
Ta ok 25km seria w zasadzie najtrudniejszych podjazdów w całym wyścigu powinna mocno wejść w nogi. Ale na tym etapie tylko uformuje ucieczkę, nic więcej.
Kolejne 30km jest płaskich, robimy zawijas do Zakliczyna, przecinamy pasmo ciężkowickie po raz pierwszy, ale w chyba najłagodniejszym miejscu. Potem trasa wiedzie dużym zakolem zaliczając po drodze
(14) Falkowa - 4,5km, 4,5%, max 12%
(13) Dzierżaniny - 3,4km, 4,3%, max 9%
w ten sposób dojeżdżamy do Gródka nad Dunajcem nad przepiękne Jezioro Rożnowskie, okrążamy je od wschodu, ale do Nowego Sącza nie wjeżdżamy główną drogą, odbijamy w bok w stronę cudnej wsi Miłkowa (najlepszy widok na świecie), żeby zaliczyć dwie solidne ściany:
(12) Zawale - 2,4km, 9%, max 13%
zawalw
(11) Klimkówka - 2,9km, 5,5%, max. 11%
po czym niemal idealnie w połowie wyścigu meldujemy się w Nowym Sączu. Zawracamy na północ i wracać do Tarnowa będziemy niemal zawsze blisko dotychczasowej trasy, tyle że po wschodniej stronie. Różnica jest taka, że mimo tylko 10 pozostałych podjazdów płaskie kilometry praktycznie się skończyły.
Niedaleko za Nowym Sączem zaczynamy serię 5 kolejnych hopek konsekwentnie zmierzając w stronę Ciężkowic.
(10) Siedlce - 1,5km, 6,4%, max 11%
(9) Zalesie Dolne - 1,4km, 8,3%, max 12%
(8) Rozdola - 1km, 6,8%, max 14%
(7) Leszcze - 2,4km, 4,9% max 12%
(6) Pławna - 2,3km, 5,7% max 14%
Po niemal 200km mijamy Skalne Miasto i meldujemy się w Ciężkowicach. Teraz teren trochę się zmienia a wyścig wkracza w decydującą fazę. Najpierw przed nami
(5) Polichty - 1,9km, 5,5% max 12%
a następnie 4 niekategoryzowane ząbki w okolicy Gromnika i Chojnika. Każdy to jakieś 500-700m z kilkuprocentowe nachylenie. W ten sposób wkraczamy w ostatnie 30km i cztery decydujące zapewne podjazdy. Każdy nadaje się na jakąś akcję, brak między nimi płaskiego, który ujrzymy dopiero na dojeździe do mety.
(4) Puste, 31km do mety, 2,4km, 6,3%, max 16%
puste
zjeżdżamy do Pleśnej, przekraczamy Białą i od razu w górę
(3) Słona Góra, 22km do mety, 1,9km, 7,8%, max 15%
słonagóra
Trzy schodki, każdy ponad 10% razem średnio jest poniżej dyszki, ale to trudniejsza ścieżka niż wygląda. Stąd można by pojechać prosto, ale zrobimy zawijas w dół i wrócimy na tę samą drogę poprzez
(2) Łękawka, 16km do mety, 1,7km, 7,5%, max 12%
gdzie sztywny jest początek, potem łatwiej aż do Oberży pod Grzybem, gdzie polecam placki po zbójnicku! :slight_smile:
Po posiłku lecimy w dół prosto na Tarnów, z króciutkim ząbkiem, ale jeszcze w Tarnowcu mamy robotę na boku. Ostro w prawo i ostatnia trudność na trasie
(1) Góra św. Marcina, 7km do mety, 2,1km 5,4%, max 10%
góraśwmarcina

To nie podjazd na rozbicie grupki, raczej wykończenie ostatnich przeciwników o ile tu jeszcze jacyś będą. Zawracamy w stronę Tarnowca, mijamy ruiny zamku Tarnowskich i wjeżdżamy do Tarnowa, gdzie po 3km płaskiego dojazdu finałowa prosta wita zwycięzców.
5km

Jeśli będzie tu więcej niż jeden człowiek, ostatnie 300m to łagodny bruk i nachylenie ok 3-4% więc finisz na wyniszczenie tak jak i cały wyścig. Finisz przy tramwaju, bo bruk na dojeździe na Rynek zbyt hardkorowy na ewentualne ściganie.

Całość:

https://www.la-flamme-rouge.eu/maps/viewtrack/497898

8 polubień

Potwierdzam. Jak się zjeżdża tą agrafką w stronę Sącza z Miłkowej, to praktycznie zawsze widać doskonale Tatry. Nawet z Przehyby czy Gorców nie ma tak dobrej panoramy.

Jeszcze jak jechałeś przez Piątkową, to szkoda że nie pociągnąłeś podjazdem na Boguszową. Nie wiele by to dodało km, a miałbyś odpowiednik oryginalnego Stockeu, bo Boguszowa drogą koło Górki ma 1 km ze średnim nachyleniem około 14 %, a połowa ścinaki nie schodzi poniżej 20 %.
Z drugiej strony Piątkowa-Łęg doliną gdzie poprowadziłeś trasę jest dość taka licha, jak na przejazd dużego peletonu. Asfalt dobry, ale wąsko, kręto i z taką przepaścią do wąwozu. Minąć się tam samochodem jest przeje… :wink:

1 polubienie

Obczaję potem co i jak, ale zasadniczo na tym etapie wyscigu (ze 150km do mety) to nie robi.
W ogóle sporo tych dróg jest wąskich tak na 1 samochód, ale mają zadziwiająco dobre asfalty jak na warunki terenowe.

Moja druga trasa to Nowy Sącz ale z drugiej strony Dunajca więc te podjazdy od północy da sie wykorzystać na ciekawą traskę jak ktoś nie ma pomysłu.

I druga trasa dzięki przyzwoleniu ojca prowadzącego.
Tym razem start i meta tam, gdzie poprzednio był środek, czyli w Nowym Sączu.

Nowy Sącz - Bochnia - Nowy Sącz
256 km, +4800m

W tej wersji czeka na kolarzy 15 kategoryzowanych podjazdów, których charakter i rozmieszczenie jest nieco inne niż w wersji tarnowskiej. Tym razem początek wyścigu jest zdecydowanie łatwiejszy, bardziej rozgrzewkowy a konkrety przyjdą w końcowych 50km.

Zaczynamy na rynku w Nowym Sączu, skąd kierujemy się na północ lewym brzegiem Dunajca. Jednak nie dojedziemy nawet do serpentyn w Juście, wcześniej odbijamy w lewo i w stronę Bochni kierujemy się mniejszymi ścieżkami, gdzie kolarzy na rozruch spotkają tylko dwa lekkie podjazdy:

(15) Sechna 2,1km, 6,4%, max 12%
(14) Zalesie 2,0km, 4%, max 10%

I zaraz jesteśmy w Bochni. Powrót będzie bardziej skomplikowany, może lepszą nazwą byłoby NS-Limanowa-NS, bo teraz po raz pierwszy kierujemy się w stronę Limanowej. Po drodze mamy jeden podjazd, nadal w zasadzie jechany z rozpędu.

(13) Widoma 4,8km, 4,1%, max 11%

Mijamy Limanową i od razu jedziemy w poważniejsze góry. Nie oznacza to wszak trudnych przełęczy, bo tych okrążając Beskid Wyspowy nie będzie, ale podjazdy zrobią się dłuższe i miejscami trochę bardziej wymagające. Robimy wielkie koło objeżdżając Mogielicę, Modyń i Kiczorę po czym wrócimy do Limanowej.

(12) Przełęcz pod Ostrą 5,2km, 5,8%, max 11%
(11) Przełęcz Marszałka Rydza-Śmigłego 6,8km, 3,5%, max 10%
(10) Wilczyce 2,9km, 4,8%, max 9%
(9) Przysłop 4km, 4,4%, max 9%
(8) Wola Kosnowa 4,2km, 3,3%

W ten sposób jesteśmy w Łącku, ale nie czas na śliwowicę, tylko ostry zwrot w lewo i po 180km rozgrzewki pora zacząć ściganie. Powrót do Limanowej nastąpi przez Cisowy Dział - podjazd już zdecydowanie bardzo poważny, im dalej, tym gorzej. Druga połowa nie odpuszcza poniżej 10% a ostatni kilometr poniżej 12%.

(7) Cisowy Dział, 4,4km, 7,4%, max 19%
NS-cisowy

Potem krótka nieregularna poprawka
(6) Siekierczyna 3,2km, 5,1%, max 11%
NS-siekierczyna

i jesteśmy z powrotem w Limanowej. Odtąd istotne jest jak długo jeszcze trzeba się będzie męczyć. A na początek najtrudniejsza ściana wyścigu - podjazd ulicą Kasprowicza. Średni procent jest zaniżony przez incydentalne “odpuszczenie” do 8% w połowie drogi, ale sama końcówka to masakra.

(5) Limanowa - Kasprowicza, 39km do mety, 1,3km, 12,1%, max 20%
NS-limanowa

Zjeżdżamy w dół mijając nieoznakowane ząbki aż do Pisarzowa, gdzie odbijamy znowu w górę. Wielką Górę. Podjazd raczej w miarę przyzwoity, dopiero ostatnie 500m “robi średnią”.

(4) Wielka Góra, 27km do mety, 3,5km, 7,2%, max 15%
NS-wielka

Znów zjeżdżamy w stronę torów, ale ponownie kolarze skręcą w lewo, tym razem aby objechać lokalną Babią Górę. Charakterystyka dość podobna, nieregularne schodki w środkowej części, które trwają ok 200m a potem puszczają

(3) Babia Góra, 21km do mety, 3,5km, 7,7%, max 17%
NS-babia

i to tyle jeśli chodzi o góry. Kręciliśmy się w okolicach 700m npm, ale jesteśmy już prawie w Sączu, po raz ostatni zjeżdżamy w stronę torów, wreszcie je przekraczamy i ruszamy od razu ostro w górę po drugiej stronie doliny. Koniec żartów, kto jeszcze ma siły, to jest ostatni podwójny podjazd.

(2) Krasne Potockie I, 11km do mety, 1,3km, 10,4%, max 20%
NS-krasne1

(1) Krasne Potockie II, 9km do mety, 1,1km, 8,1%, max 16%
NS-krasne2

Podjazd podzielony na dwa przez około kilometrowy zjazd mniej więcej w połowie. Hardkorowa jest pierwsza połowa pierwszej połowy :wink: , potem jest już poniżej 10% aż do szczytu Kraśna I przy remizie. Druga część jest łagodniejsza, ale też na początku może przydusić tym schodkiem 16-procentowym.

Ze szczytu mamy do mety 9km. Pięć prowadzi w dół szeroką DK28, wpadamy do Nowego Sącza i ostatnie 4km po stole wzdłuż Bulwarów Narwiku wyczekując na upragnioną metę.

Ten wyścig jest trudniejszy niż tarnowski. Tam podjazdy są bardziej regularne i nie ma takich nastoprocentowych wyskoków, których nie widać aż tak na profilu, ale które mocno utrudnią ściganie. Niemniej też nie uważam, że trzeba tu czekać do końca na Kraśna. Limanowa może okazać się ważnym punktem a dwa kolejne podjazdy z trudnymi momentami są dobre do ataków z “zaskoczenia”.
Dzięki, już nie zajmuję przestrzeni. Trzeciej trasy nie będzie :wink:


LFR: https://www.la-flamme-rouge.eu/maps/viewtrack/550219

5 polubień

Ze Szczawy można by ich puścić takim wariantem:

Tutaj są segmenty:
https://www.strava.com/segments/25391447
https://www.strava.com/segments/32789340

Najbardziej daje popalić pierwsze pół kilometra, też średnio prawie 20 %, a w zakrętach spokojnie przebija 30 %. A i tuż przed szczytem są fragmenty ponad 15 %. Asfalt elegancki, wąsko jak wszędzie na tych bocznych drogach w tej okolicy, ale dziur żadnych nie ma. Leży trochę kamieni naniesionych z pobocza, to się da szybk posprzątać. A zjazd równy, szeroki, bez podchwytliwych zakrętów.

I lokalizacja w kontekście tej trasy też by pasowała. Sekwencja tych faktycznie stromych ścianek zaczęła by się wtedy trochę wcześniej.

Ale i bez tego trasa fajna, drogi przejezdne i jest gdzie atakować. W wariancie Bochnia - Sącz by się na ciekawy etap TdP nadało. :slight_smile:

LOL.
W “ostatniej chwili” dokładnie ten segment wyciąłem, bo z nim już jest ponad 5100 w górę. Stwierdziłem, że chyba za trudno, nie ma streetview do weryfikacji a wyjazd na przełęczy Słopnickiej wygląda fatalnie, więc odpuściłem.