Problem z prostatą

Witam … Chcialbym opisac moj problem… Od dwoch tygodniu mam problem z oddawaniem moczu. Bol posladkow i okolic odbytu… Biore antybiotyk cipronex 8 dni przepisany przez lekarza pierwszego kontaktu. Jutro wizyta u urologa pierwsza. Dodam ze po wysikaniu przez dlugi czas czuje pieczenie w cewce i jakby zalegal tam jeszcze mocz. Nasienie normalnego koloru. Badania moczu nie robilem… Czy tez podobnie macie?

Sugeruję raczej rychłą wizytę u urologa.

1 polubienie

Sam przeszedłem (4 lata temu) zapalenie prostaty - podzielę się swoimi doświadczeniami.

Na początku miałem bardzo ogólne objawy (złe samopoczucie, gorączka i ogólne rozbicie), myślałem, że to jakaś grypa, ale po kilku dniach pojawił się mocz z krwią, więc biegiem do lekarza pierwszego kontaktu. USG i diagnoza jak wyżej, a leczenie podobnie jak u autora wątku - antybiotyk (a ściślej: chemoterapeutyk) cyprofloksacyna.

Jest to dość kontrowersyjny lek (pisze się sporo o jego skutkach ubocznych, takich jak osłabienie ścięgna Achillesa i ryzyko jego “zerwania”, a także zaburzenia psychiczne). Sporo się tego naczytałem i nie ukrywam, że wystraszyłem. Od razu zaznaczam, że zła opinia tego leku to nie efekt działań “antynaukowej szurii” - nawet amerykańska Agencja Żywności i Leków (FDA) ostrzega wyraźnie przed tego typu komplikacjami (https://www.accessdata.fda.gov/drugsatfda_docs/label/2016/019537s086lbl.pdf). Dlatego na kolejnej wizycie - tym razem już u urologa - wyraziłem swoje obawy na ten temat i lekarz zmienił mi antybiotyk na Co-trimoxazol (aczkolwiek musiałem najpierw dokończyć opakowanie cyprofloksacyny - łącznie antybiotykoterapia trwała 3 tygodnie).

Co dalej? Urolog oczywiście bardzo krzywo patrzył na to, że jeżdżę dużo na rowerze i zalecił mi wręcz rezygnację z tego typu aktywności. Po konsultacji z jeszcze 2 innymi lekarzami nie posłuchałem go i zamiast zawieszać rower na kołku, po zakończeniu antybiotykoterapii udałem się na profesjonalny fitting i wybór/dopasowanie nowego siodełka. Okazało się, że do tamtej pory jeździłem na zbyt wąskim siodle, co - oprócz wrodzonych cech anatomicznych - mogło przyczynić się dodatkowo do powstania problemu. Na wybranym i dopasowanym wówczas siodełku zrobiłem od tamtej pory 20 tys. km i - odpukać - nie miałem żadnych problemów.

Tak, czy inaczej trzeba uważać. Warto odnotować, że z problemami z prostatą zmagali się też kolarze zawodowi. Np. z powodu nawracających zapaleń prostaty karierę zakończył Vicente Reynes.