Ronde van Vlaanderen 2023

No nie mam problemów z czytaniem, ale Ty najwyraźniej masz problemy z matematyką :rofl: WVA ma wg Ciebie 20% szans, a MVDP i Pogacar po 17,5% szans.

1 polubienie

Inna interpretacja jest taka, że na tacy jest 135% zwycięstwa. :smiley:

5 polubień

strach pomyslec co by było z Tratnikiem :wink:

1 polubienie

Jeśli już mowa o matematyce

Lefevere będzie się tam czaił z całym naręczem kurtek i płaszczy? :disguised_face:

4 polubienia

Vansunmeren mial na koncie wygrany Tdp, więc mial osiągnięcia :wink: Bauer to byl chyba Kanadyjczyk o ile dobrze kojarzę, kraj raczej nie słynący z kolarstwa. Saramotibs to nie był znów taki anonimowy kolarz.

Van Summeren (ciekawe, że w necie równie powszechne są 2 pisownie tego nazwiska) wygrał trochę “na Tersptrę” - gdyby nie jechał w najsilniejszym zespole, to pewnie by się taka sytuacja taktyczna nie wytworzyła, ale Cancellara nie chciał gonić z Hushovdem na kole, a Hushovd nie musiał gonić mając z przodu Belga. Gdyby byli wszyscy z różnych zespołów, to pewnie sprawniej by ta pogoń szła. Tam chyba Hushovd miał jeszcze Vanmarcke i Rascha, którzy nie cisnęli na 100% mając z przodu kolegę z zespołu.

W ogóle historia Van Summerena się nadaje na film. Cierpiał tamtej wiosny na zapalenie ścięgien i miał nie jechać. W ostatniej chwili zadecydowano, że pojedzie, ale, że jego forma była zagadką, to jedyne zadanie, jakie miał, to zabierać się za innymi w ataki po Arenbergu. No i tak zabrał się w zwycięski odjazd. Ostatnie kilka kilometrów jechał na kapciu, a Cancellara zbliżał się nieubłaganie, ale Belg wytrzymał. Po wyścigu oświadczył się narzeczonej, wręczając jej trofeum dla zwycięzcy. A w tle słodko-gorzki Hushovd, gratulujący koledze, ale trochę zgorzkniały, że znowu sam nie był w stanie wygrać swojego ulubionego wyścigu. A to był ostatni rok, gdzie Norweg miał nogę na to, żeby powalczyć.

7 polubień

moim zdaniem jedyny :sweat_smile:
ale nie byłem fanem tego marzenia Hushovda, nigdy nie wystawiał tu nosa, co najwyzej uczepiał się innych.

A Knaven to nie była duża niespodzianka? Zawsze mocny na “mniejszych” brukach, ale Roubaix nawet nie powąchał, bo jeździł w turbo ekipie. Więc jeśli ktoś wygrał na Terpstrę, to Terpstra wygrywał na Knavena :wink:

1 polubienie

Vande Velde się kłania :smiley:

Coś mi się kojarzy, że na antenie Eurosportu to było kiedyś dyskutowane i Amerykanin powiedział, że jego nazwisko powinno się pisać “osobno”. Co do Belga to nie wiem, ale przyjąłem takie samo założenie, że prędzej ktoś z lenistwa pisze jednoczłonowo, niż błędnie tam dodaje przerwę, więc mam nawyk pisania oddzielnie też. :wink:

U niego chyba jednak pisownia łączna, przynajmniej ta wersja dominuje i sam się tak nazywa (np. na IG) :stuck_out_tongue: Podobnie jak Henri Vandenabeele czy Sep Vanmarcke.

Nie zrozumiem tego.
Zatrzymałeś się chyba dwa lata temu.

Pamiętam akurat dosc dobrze tą edycje Tdp gdy Vansummeren wygrywal, wydawal się wtedy większość, w tym mnie, jakims no namem :wink: Ale ogólnie po latach można powiedzieć, ze to byl solidny kolarz, co najmniej.

ja go pamiętałem z mistrzowskich wyścigów młodzieżowych (tudzież jednego), a potem z tego, że jako kolarz hiszpańskiej grupy Relax zajął miejsce w 4. dziesiątce Vuelty. Było to o tyle charakterystyczne, że Belgowie nie mieli w tamtym czasie wielu lepszych górali :wink:

Z taką drużyną Van Aert wyrasta na głównego faworyta. Nie potrzeba mu wiele. Bezpośredni sprint bez udziału osób trzecich, że tak powiem pewnie z Van der Poelem przegra 9 na 10 razy, ale dodatkowy kolarz Jumbo, który będzie w pierwszej grupce i nada tempo co spowoduje sprint z większej prędkości dokładnie odwraca te szanse.
No i jest jeszcze ten Pogačar, ale on raczej pójdzie na fulla na ostatnich kilku hellingach.

Dla Jumbo dobrze będzie mieć kogoś z przodu przed drugim Kwaremontem. Ponieważ moim zdaniem Van Der Poel i Pogacar właśnie tam rusza do ataku. Jeśli nie uda się rozwalić peletonu to poprawią na Paterbergu i Koppenbergu.

Pogacar i Van Der Poel raczej do tego nie dopuszczą.

Jak Jumbo nie rozegra tego dobrze taktycznie to już po drugim Kwaremoncie mogą zostać tylko Pogacar, Van Der Poel i Van Aert.

Myślę, że to nie tylko od nich zależy. Równie dobrze Van der Poel czy Pogacar mogą przypilnować pomocników Jumbo i jak tylko któryś ruszy, to sami skoczą za nimi. I cała ewentualna przewaga liczebna zostanie zneutralizowana. A Van Aert zamiast się wieźć to będzie pracować, jak to zwykle robi.