Sensacja sezonu klasyków -ankieta

Kto sprawił największą sensację w wyścigach klasycznych wiosną 2016?

  • Arnaud Demare
  • Mathew Hayman
  • Wout Poels
  • Inny

0 głosujących

Sezon wiosennych klasyków za nami. A że sypnął niespodziankami, więc ciekaw jestem Waszego zdania.

Myślałem ogólnie założyć temat z podsumowaniem pierwszej (moim zdaniem, najfajniejszej) części sezonu
Moim zdaniem zwycięstwo Haymana to ultra-niespodzianka. Poza tym Amstel i L-B-L też, ale już jakby mniejszego kalibru.
A największy wygrany? Sagan? Valverde? Przegrany? Cisnąłby się nasz Mistrz ale wygrana w E3 to jednak wielki sukces i dla wielu byłoby to rozliczenie z całego sezonu (dla niektórych- kariery)

Może powstałby osobny temat podsumowujący wiosenną kampanię?

Największa sensacja to zdecydowanie Hayman. Największy wygrany to według mnie Sagan. Monument wygrany w koszulce Mistrza Świata to zawsze coś wielkiego. Największy przegrany to Cancellara który był w formie ale miał sporo pecha i przegapił decydującą akcję Sagana we Flandrii. Kwiato myślę że też na minus pomimo zwycięstwa w E3. Dla gościa który regularnie meldował się w top5 w Ardenach ten sezon to na razie porażka. Oby to nie zaważyło na dalszej karierze w Sky.

Dla mnie największa niespodzianka to Hayman i jednocześnie największy wygrany Hayman. Czym jest dla Valverde wygranie jednego klasyku i to jeszcze Strzały, a nawet czym jest dla Sagana wygranie jednego klasyku, choć Flandria to bardzo ważny sprawdzian, przy wygraniu PR przez doświadczonego, by nie powiedzieć kolarsko starego wiecznego pomocnika? :open_mouth:

Nawet ankieta ukazuje że wszyscy są zgodni. :mrgreen:

Oczywistą odpowiedzią jest Matt Hayman, ale być może Poels wygrał więcej niż samą Staruszkę. Być może wygrał pozycję lidera w dużym zespole, wywalczył sobie szansę na następne sukcesy.

Dlatego to on jest największym wygranym.

Biorąc pod uwagę faworytów papierowych-przedstartowych: zdecydowanie Hayman.
Biorąc pod uwagę faworytów w danym rozwoju sytuacji: dla mnie Demare.

A poza tym to mi smutno, że koniec wiosennych klasyków :570:

Sensacja jest oczywista a jeśli chodzi o subiektywne wrażenia to:

  1. Paris-Roubaix
  2. Tour des Flandres

Piekło północy można było z czystym sumieniem i wielkim zainteresowaniem oglądać od 12. Z kolei wczorajszej rywalizacji bym jako dobrej reklamy kolarstwa nie przedstawił.

Nie zawsze śledziłem uważanie kolarską wiosnę, ale tym razem szkoda mi Fabiana. Liczyłem że jednak coś sobie ugra w ostatnim sezonie, moc była ale u Sagana chyba jeszcze większa…

Ciężko wybrać między Poelsem a Haymanem.
Na papierze (gdyby tworzyć jakaś hierarchię przedstartowych faworytów) Hayman, ale jednak Australijczyk zaliczał w klasykach (w tym Paryż-Roubaix) w przeszłości lepsze występy niż Holender. Otwarta forma Roubaix też składa się na to, że jego zwycięstwo nie było jakąś wielką sensacją.
Biorąc jednak pod uwagę, że praktycznie cała kampania wiosenn0-brukowa go ominęła przez uraz i wrócił na rower dopiero na Indurainie to jednak Hayman (bo Poels w tym sezonie to właściwie jego przeciwieństwo - może prócz sprintu, pod każdym względem poszedł do przodu).

Demare to niby nie żadna sensacja, ale podobnie jak Poels i Hayman - nie wygrał dotąd etapu GT. Zresztą Swift, którego możemy uważać za “moralnego” zwycięzcę MSR również :slight_smile:

Dla mnie największą sensacją był jednak Erviti. Wiadomo było, że ma pojemny silnik, ale mimo że tu wielokrotnie startował nie potrafił go dotąd w ten sposób spożytkować.

Tegoroczna wiosna po raz kolejny pokazała, że poziom jest niezwykle wyrównany i z każdego zwycięstwa należy się cieszyć. Z jednej strony możemy powiedzieć, że Cancellara wygrał tylko Strade Bianche, ale dobrze, że chociaż to wygrał i w piękny sposób współtworzy historię wyścigu.
Valverde wciąż ma tylko 3 monumenty na koncie, ale ta dominacja na Mur de Huy robi wrażenie. Z Kwiatkowskim to samo.
Z jednej strony niedosyt może czuć GvA, ale z drugiej strony tak na papierze jest jednym z bardziej wygranych. Thomasowi też chyba wybaczą Flandrię, skoro 2 razy pokonał Contadora.

Hayman mnie zaszokował. Dla mnie sensacja.
Sagan - pokazał klasę i godnie tęczową koszulkę umiejscowił na podiach (niezależnie od miejsca na nich).
Rozczarował trochę Michał. Mimo wszystko liczyłem na więcej (strasznej tragedii nie ma, ale niedosyt jednak został ).
Jeszcze podobał mi się Sep :slight_smile: tak poza ocenianiem.

Ciekawe te sensacje. Bo w zasadzie nie powinny wcale dziwić :wink:
(nie powiem, że dla mnie Demare, Hayman i Poels to pewniacy, oczywistości itp. Nic z tych rzeczy - szczególnie dwaj ostatni zaskoczyli)
Demare - styl dość zaskakujący, ale w końcu to wyścig dla dość mocnych sprinterów, sam zwycięzca nie może dziwić.
Hayman - miał zasłonę dymną przez kontuzję, przez co wszyscy o nim zapomnieli, łącznie ze mną - ale od lat gdzieś tam w gronie świetnych brukarzy się przewijał. Sensacja żadna :wink:. niespodzianka
Poels. W zasadzie niespodzianką było, dlaczego do tej pory nie rozrabiał tak w Ardenach, w końcu dla niego stworzone, więc co to za sensacja?
Oczywiście, powtórzę, zwycięstwa żadnego z nich się nie spodziewałem. Ale po fakcie twierdzę, że powinienem był :wink:
Za to przygrywki do dań głównych wygrywali ci, co trzeba :wink:
Cancellara, Thomas, Van Avermaet, Kwiatek, Sagan, Gasparotto, Valverde… (może Kwiato i Gaspa to lekkie niespodzianki, ale nie tak duże jak Hayman). I to dość symptomatyczne.

Puszczając ankietę, byłem przekonany, że Hayman “wygra”, ale byłem ciekaw, jak rozłożą się głosy. Myślałem, że Poels dostanie choć kilka.
Ja to widzę tak, że zdecydowały ostatnie występy Poelsa, a konkretnie Valenciana i oczywiście Walonska Strzała. Dlatego, jego sukces w LBL nie był aż takim zaskoczeniem (słowo sensacja należy tu traktować wyłącznie jako figurę retoryczną).

Gdyby ktoś w styczniu podał mi wyniki monumentów i spytał, co mnie w nich najbardziej zaskoczyło, to zdecydowanie powiedziałbym, że Poels. Haymana od wielu lat bardzo wysoko cenię jako “brukarza”, mimo że pracował na innych, ciągle miał ten potencjał. Trochę zmyliła sama Orica, bo zamiast na niego stawiać, sprowadzili w charakterze lidera Keukeleire. Czyli nie tylko u nas pokutuje: cudze chwalicie, swego nie znacie :slight_smile:
Ale przyznaję, że z perspektywy Mur de Łi :wink: ten Holender już tak nie zaskakiwał, a zapomniany Hayman tak.

Demare, owszem, on mieści się w modelu zwycięzcy Primavery, silny, wytrzymały sprinter, to jest to. Tylko, że to własnie Demare, specjalista od Dunkierek, ten gapkowaty Demare, który tyle razy okazywał się “zaginionym w akcji”, gdy przyszło do ważnej próby. Ja np. nie brałem go poważnie. Do tej pory.

Dla mnie A.Demare i potwierdzają to…“podejrzenia” o “klamkowanie”…
Podzielę się tylko refleksją odnośnie zwycięstwa M.Haymana. Byłoby dla mnie największą sensacją, gdyby w pierwszej grupie byli Fabian z P.Saganem. Tak to naprawdę Matthew dla mnie od lat jest tym “drugim nożem” bruków i może zawsze zaskoczyć. Kolejnym kandydatem i dla mnie żadną sensacją byłoby zwycięstwo np. M.Wynantsa. Też jeździ już tyle lat, zawsze solidnie. A zresztą wcześniej już taki S.Turgot był drugi, F.Guesdon wygrał…Także M.Hayman to dla mnie żadna niespodzianka - w takim układzie jaki się wytworzył na trasie w tym roku.
W.Poels…Jeszcze z czasów Vacansoleil walczył z Purito na “ściankowych” etapach, więc to też nie jest sensacja.
Tak więc zostaje A.Demare:)

Dla mnie wiosna Kwiatkowskiego nie jest rozczarowaniem. Owszem, w porównaniu do ubiegłych lat na papierze wygląda to skromniej, ale trzeba pamiętać, że było go widać od San Remo aż po Liege. E3 to też nie byle co, wygrał w pięknym stylu, podobnie jak Sagan we Flandrii. Uważam podobnie jak Druid, że zwycięstwo Haymana na sucho byłoby mniejszą niespodzianką od triumfu Poelsa, ale biorąc pod uwagę zaistniałe okoliczności jest to niebywały wyczyn.
Dla mnie przegranym jest Vanmarcke na Roubaix. Miał szczęście, zespół, masę bruku i zaprzepaścił taką okazję.

Vanmarcke chciał wygrać Roubaix jak wielki mistrz i po swoim ostatnim ataku już nie miał sił.
Moim zdaniem to obok Cancellary najmocniejszy kolarz na kocich łbach ostatnich lat. To jednak nie wystarczy do wygrania tego wyścigu.