Settimana Ciclista Lombarda - 2.2

Etap 1.

  1. Tom Stamsnijder, Rb3,
  2. Stefan Cohnen, Nsm,
  3. Drantis Stundzia, Amo.
    Wg c4all 4-te miejsce zajął Łukasz Modzelewski ale relacja telewizyjna tego nie potwierdzała. W wyścigu startują kolarze DHL, Legii oraz CCC-Polsat.

Etap 2.

  1. Gabriele Balducci,
  2. Zoran Klemencic.
    Kolejny deszczowy etap. W czterosobowej ucieczce uczestniczyli Janiaczyk i Lorek. Zostali doścignięci w połowie ostatniej rundy ok.6 km przed metą. Finisz całego peletonu. Pod koniec 1-ej dziesiątki, lub na początku 2-giej można było dostrzec 2 kolarzy DHL. Oczywiście mogłem się pomylić, gdyż startuje sporo drużyn, których koszulek nie odróżniam. Liderem nadal Tom Stamsnijder.

Etap 3.

  1. Robert Gesink,
  2. Eddy Ratti,
  3. Devis Miorin,
  4. Błażej Janiaczyk,
  5. Alyaksandr Kuchynski.
    Liderem został zwycięzca etapu.

Trzeci etap był rozgrywany w pofałdowanym terenie sprzyjającym ucieczkom. Tym razem nie padało ale temperatura nie była zbyt wysoka. Zwyciężca uzyskał nad następną dwójką 11 sek. przewagi. Z grupy pościgowej najszybciej finiszował Janiaczyk ze stratą 30 sek., za nim byl Kuchynski. W dostępnych w tej chwili klasyfikacjach podaje się 5 sek. przewagi Janiaczyka nad Kuchynskim, ale nie wiem skąd się to wzięło, skoro Janiaczyk wyprzedził Białorusina o pół koła. W grupie pościgowej nie zauważyłem kolarzy z polskich grup.
Jutro rozstrzygający etap z trzema premiami górskimi San Giovanni, Passo Cavallo oraz Colle Maddalena. Wierzchołek ostatniego podjazdu jest usytuowany 21 km przed metą. W wyścigu występują kolarze drugiego rzutu i faworytów trudno wytypować. Myślę, że Kuchynski może wygrać ten wyścig. O kolarzach z polskich grup trudno powiedzieć coś dobrego. Jeżeli chodzi o polonica, warto wspomnieć, że sędzią głównym wyścigu jest p. Władysław Buchta.

Etap 4.

  1. Graziano Gasparre,
  2. Marco Osella.
    Liderem pozostał Robert Gesink.

Wiosenna pogoda nie zmobilizowała naszych kolarzy do aktywnej jazdy. O ile dwa pierwsze podjazdy przejechane przez peleton w niezbyt szybkim tempie nie stanowiły większej trudności, to na przełęczy Magdaleny nie było już ich widać na czołowych miejscach. W pierwszej dzisiątce nie bylo żadnego Polaka.