Strój na rower

Czasami jeżdżę do pracy rowerem ale mam problem z odpowiednim strojem. W pracy nie mam możliwości przebrania się ani tym bardziej wzięcia prysznica, a w koszuli trzeba być :slight_smile: .
I tu pojawia się mój problem, co ubrać na rower żeby ubranie się nie przepociło (przy umiarkowanej jeździe) i żeby przy okazji nie przeziębić się (o 7 rano jest jeszcze dość chłodno).

Witam krajana :slight_smile: Problem jest rozwiazywalny bardzo latwo - ciuchy “robocze” trzymaj gdzies w pracy, a dojezdzaj w lycrze. Jestem w podobnej sytuacji, z ta roznica, ze wychodzilem sobie szafke w szatni :slight_smile: Ale poki jej nie mialem przebieralem sie w ubikacji, a ciuchy trzymalem w nieduzym pudle kolo biurka (topografia biura na to pozwalala), a nawet suszylem na kaloryferze schowanym za stolem z drukarkami :wink:
Jezdze do roboty caly okragly rok na kole :slight_smile:

Pozwole sobie na wtracenie moich trzech groszy. Co prawda jestem z Rudy, ale do pracy dojezdzam niekiedy do Frankfurtu nad Menem, mieszkam niecale 60km do Frankfurtu.
W zasadzie niekiedy dojezdzam tylko 30 km do pracy i rzadko. Moja technika jest taka ze jade przebrany w ciuchy rowerowe, jak juz jest cieplo, tak od kwietnia. Na poczatek sezonu jak zbieram kilometry to mam ciuchy pod spodniami i kurtka, ewentualnie zimowe spodnie rowerowe. Przebieram sie potem w ubikacji i myje z umywalce, z tym ze umywalka jest podwojna i calos ma wymiary jakie 120x80 cm, prawie jak wanna. Nigdy nie jade trekingiem szybciej niz 20 km/k a kolarzowka 23km/h. Moje dojezdzanie koncze w polowie maja, bo potem czlowiek sie za bardzo poci. Ciuchy mam w plecaku i to zrolowane, koszule takze. Tak przynajmniej nie sa pogniecione.
Skoro pracujesz w koszuli, a wiec w biurze to i lazienke macie porzadniejsza. W kabinie sie przebierzesz, w umywalce umyjesz, obficie pryskac sie jakims pachnidlem i bedzie dobrze!

Dzięki za rady. U mnie z łazienkami w pracy ten problem, że są koedukacyjne i w kabinie się przebrać mogę ale już gorzej z tym umyciem się w umywalce, bo koleżanki mogą być zbulwersowane. Ale na kole jak się tylko do to jeżdża do roboty.

Jezeli chodzi o mycie, to ja jestem w spodniach i jedynie twarz, rece troche szyje i pod pachami sie niekiedy myje. Pogoda w tym roku nas nie rozpieszcza, a do pracy jade cale 30 kilometrow nas samym Menem (sciezka rowerowa), wiec dodatkowo ziebi. Nie wiem czy w tym roku mialem cieplej niz 8° C.
Kolega z pracy wozi zawsze recznik ze soba. Moczy go i “myje sie”, a raczej odswiezy w kabinie. Nikt go nie widzi a siedzi w biurze w miare czysty i pachnacy.
Skoro pracujesz w Gliwicach, to z pewnoscia, nie jedziesz rowerem szybko, bo nie ma takich warunkow.