Tirreno-Adriatico - wariacja by Adebade
Dobra, lecimy z tym. Postawiłem na wyścig nieoczywisty. Schemat - sprinty → góry → czasówka zburzony. Może być ciekawie, zapraszam na prezentację wyścigu, który miał wyglądać inaczej.
La Flamme Rouge - Tirreno-Adriatico - Projekt (la-flamme-rouge.eu)
Etap 1. - Pisa > Livorno - 215.80 Km
Nie z Lidio di Camaiore, nie z Livorno, a z urokliwej Pizy. Nie płaskim odcinkiem, nie czasówką, a pagórkowatym wymagającym etapem po okolicznych pagórkach. Jak mówi klasyk: tego dnia wyścigu się nie wygra, ale można go przegrać. Albo przynajmniej ponieść istotne straty. Nie ma co ukrywać - to mordercze podjazdy nie są, ale w takim natężeniu mogą sprawić problemy. Ostatni podjazd - Valle Benedetta na 13 kilometrów przed metą.
Etap 2. - Livorno > Orbetello - 179.87 Km
Chwila oddechu i pierwszy z dwóch sprintów - ten rozgrywany na terenie płaskim jak stół, w przypadku drugiego nie jest to takie oczywiste. Trasa prawie cały czas prowadzi po wybrzeżu. Nierzadko kolarze ujrzą z drogi piękne, bezkresne morze. Finisz w Orbetello, które jak widziałem już zostało raz wykorzystane. Wypada mi tylko podtrzymać to, co zostało napisane - piękny nadmorski kurort na cyplu. Wrażenia niezapomniane.
Etap 3. - Manciano > Orvieto - 181.85 Km
Etap, który z pewnością bym obejrzał. Ponownie trudności, w drugiej części etapu liczne podjazdy, cięższe niż te z pierwszego dnia. Na sam koniec perełka, prawdziwa perełka, czyli finisz w Orvieto. Piękne, typowe włoskie miasteczko. A szczególnie “starówka” budzi wrażenie - właśnie tam znajduje się linia mety. Ponad kilometrowy, morderczy podjazd po bruku - to jest to, co chce się oglądać. Tu powstaną różnice, a przecież nie wjechaliśmy jeszcze w góry!
Etap 4. - Orvieto > Terni - 212.85 Km
Druga i ostatnia chwila “oddechu”. Przed decydującym fragmentem wyścigu druga szansa teoretycznie sprinterska, choć biorąc pod uwagę końcówkę - coś niespodziewanego również może się tu wydarzyć. Start w wykorzystanym poprzedniego dnia, malowniczym Orvieto. Później peleton odbije na południe i przejedzie w pobliżu Lago di Bolsena i Lago di Bracciano.
Etap 5. - Spoleto > Monteluco - 7.09 Km (ITT)
Czasówka. I to w jakim momencie. Zanim wjedziemy w góry, jeden podjazd (7km/6%) trzeba będzie pokonać samemu. W tym miejscu różnice staną się pewnie bardziej znaczne, ale to wciąż będzie można zniwelować. Wyścig się jeszcze nie skończy. Ponadto takie ułożenie etapów znacznie wpłynie na zaawansowanie rozgrywki taktycznej.
Etap 6. - Norcia > Prati di Tivo - 187.50 Km
To jedyny etap typowo górski, więc lekko nie będzie. Litości nie ma - jest ciężki wysiłek od startu do mety. Po przejechaniu pięciu oznaczonych podjazdów wreszcie nadejdzie finałowa trudność - Prati di Tivo. Okolica piękna i majestatyczna. Czasu na oglądanie widoków pewnie jednak kolarzom zabraknie.
Etap 7. - Terano > Marina di Altidona - 236.40 Km
Finał, którego miało nie być. Finał, który był nie zamierzony. Gdy jednak zobaczyłem, co tereny wschodniego wybrzeże kryją, jakie ścianki są tu zlokalizowane - nie mogłem się powstrzymać. Nieskromnie powiem, że z tego odcinka jestem dumny, po prostu. To po prostu zakończenie tygodniówki WT, które chciałbym zobaczyć. Nie ITT, nie góry - to. Nie sposób przewidzieć, co by się tu działo, jak pojechałby lider, jak kolarze za jego plecami w GC. Do tego jeszcze klimat nadbrzeża - to byłoby piękne.
(kilka z całej gamy 15 oznakowanych podjazdów):