Tour de Suisse 2019

O ile pamiętam TdS jest częścią jakiegoś pakietu niekoniecznie całkowicie kolarskiego i stąd ląduje w Polsacie “przy okazji”.

Bodi chyba nie jego dzień.

Ja pierdziele czasówka przez tory. :smile:

Słaba czasówka Denisa, za to Bernal znakomicie. Widać że Denisowi do Toma brakuje, po takich górskich etapach przejechanych mocno, na ITT nie jest na swoim poziomie.

Bernal jedenasty na płaskiej czasówce przy mocnej obsadzie. Jeżeli się nie rozbije na Tourze to chyba nikt się do niego nawet nie zbliży. Po prostu on robi za duże cyferki dla rywali. Jeżeli Dumoulin, Roglić czy Nibali w bardzo dobrej formie na Giro to byli rywale do wyrównanej walki to taki Yates, Pinot czy zagadkowy Fuglsang jak dla mnie nie są.

Ja bym raczej powiedział, że to może być właśnie poziom Dennisa w Bahrainie. Okej, wygrał tę pierwszą czasówkę na tym wyścigu, ale tam jeszcze dystans mu bardzo odpowiadał. Oprócz tego ani razu w tym roku nie pojechał lepiej niż dzisiaj.

Możliwe. Ja raczej porównywałem do czasów w BMC, gdzie takiemu Lampaertowi powinien dołożyć ze 30 s, minimum 15 s, w końcu koszulka MŚ zobowiązuje.

Zapomniałem jeszcze o Giro 2018 gdzie Denis jechał na GC (ostatecznie 16) i wygrał drugą czasówkę (oczywiście w barwach BMC)

Była transmisja z odtworzenia / ok. 30 km /, czyli cały podjazd na prz. Gotthard starą drogą Tremola. Nawet reklamy nie przeszkadzały, bo wznawiali od miejsca przerwania. Dla komentatora Gotthard to szczyt i alpejska stacja.:grinning:

Tenis zawsze u nich był głównym sportem, więc chcą skończyć mecz choćby się przedłużał. Dobrze, że chociaż on transmitują.

O komentatorach i Polsacie lepiej nic nie mówić. Skończmy z mową nienawiści. :wink:

Wyniki pośrodku, ani Bernal tyle nie stracił jak wychodziło całemu internetowi, ani tak się nie sprężył jak przewidywałem. Podejrzenia wobec Dennisa odwołuję. Trochę jestem przeczulony, bo jeden Tom moim zdaniem wystarczy. Rzeczywiście od mistrzostw Australii jest jakiś kiepski w swojej specjalności.

Tak to wygląda. Największe zagrożenie dla niego widzę we własnym zespole, który będzie ciągnął Thomasa nie licząc się z kosztami, a kiedy polegnie (bo polegnie na pewno), Bernal będzie miał 15 minut do odrabiania.

No właśnie, czy ktoś może coś wie o tym? Widziałem przez chwilę jakieś zamieszanie w telewizorze, ale na tej trasie nie ma przejazdu przez tory, tylko wiadukt i tunel. O co tam chodziło?

Bernal będzie chowany jako zapasowy lider, więc 15 minut nie straci (wykluczając defekty, upadki i choroby).

Obawiam się że najtrudniejszy etap górski tego sezonu(biorąc pod uwagę również wielkie toury) nie będzie ekscytujący ponieważ Ineos to zdecydowanie najmocniejsza drużyna na tym wyścigu a Bernal nie musi kompletnie nic ryzykować więc pewnie zadowoli się bezpiecznym dojechaniem z dwoma pomocnikami do mety. Chyba że Mas i Hirt będą się dziś dobrze czuli i spróbują czegoś być może już nawet na drugim podjeździe. Potencjał tego etapu jest przeolbrzymi tylko aby kolarze umieli to wykorzystać.

Szacun dla Szwajcarskiej telewizji że pokazują etap od startu.

Gdyby w tym roku była kopia trasy z 2012 roku i by nie było Bernala to(aż ciężko mi to przechodzi przez myśl :joy: ) Dennis mógłby wygrać Tour de France. Przynajmniej już wiemy dlaczego Australijczyk pogorszył się w jeździe na czas.

Niestety u nas na Polsacie dopiero od końcówki podjazdu na Gotthardpass. Szkoda, bo Susten jest bardzo widowiskowy

Przecież dziś nie jechali przez Sustenpass.

Wracając do dzisiejszego ścigania na szwajcarskich przełęczach, to niesamowicie dziś pojechał Hugh Carthy, w ucieczce na solo prawie od startu do mety. Ciekawe czy pojedzie jeszcze TdF czy Vuelte mając w nogach Giro? Po tym co pokazał dziś czy na etapie Giro do Ponte di Legno, to zasługuję według mnie na wygraną etapową w GT.
Bernal dziś się pewnie obronił i wygląda bardzo mocno przed Tourem.
Denis miał chyba dziś najlepszy występ na górskim etapie w karierze. Szczerze to nie sądziłem że będzie tak mocny że jeszcze spróbuje zaatakować Kolumbijczyka. Rozczarował trochę wczoraj ale po tym co pokazał dziś to jak najbardziej na plus. Ciekawe jak będzie na TdF, bo po wywiadach z nim wnioskuje że jest trochę jakby zaskoczony swoją formą (czyżby za wcześnie?), dlatego ciekawi mnie jak to będzie z nim na TdF.
Niewiele mniejszym pozytywnym zaskoczeniem jest dla mnie w tym wyścigu Tiesj Benoot, który co prawda w 2017 ładnie pojechał na TdF ale tu podobnie jak Denis, chyba najlepszy występ w karierze na tak trudnych podjazdach. Są plotki że być może odejdzie z Lotto (podobno Sunweb), więc interesujące będzie czy może on też zamierza się przekwalifikować na specjalistę od wyścigów etapowych ( w tym może nawet od GT) i też pewnie w jego przypadku coś więcej powie nam Wielka Pętla.
Takim mniejszym pozytywem jest też jazda Lennarda Kämny. Dziś co prawda dużo stracił i ostatecznie spadł z dobrego 12 miejsca w GC na 17, ale po tym jak się zaprezentował w całym wyścigu to dla mnie duży plus. Na dzisiejszym etapie mógł by pewnie nawet do dychy wskoczyć gdyby nie zabierał się do ucieczki, ale wolał zaryzykować i powalczyć też o etap (dla mnie, dziś, to był lepszy wybór niż jazda w stylu Roche, który doturlał się do 10 w GC, bo wydaję mi się że to dzisiejsze doświadczenie jeszcze kiedyś zaprocentuję).
Mimo tych wszystkich plusów to niestety, ale postawa rasowych górali (po za Bernalem)
rozczarowująca i to pomimo tego że dzięki ostatniemu etapowi jakoś tam wskoczyli do tej 10 GC. Najbardziej chyba zawiódł Mas, który miał być najgroźniejszym rywalem Bernala a wykonał tylko ze 3 - 4 ataki po których szybko spłynął. Pozzovivo zmęczony chyba Giro, no i na usprawiedliwienie pech na czasówce (przebita opona) jak i to że trochę popracował dla Denisa. Špilak trochę się dziś przypomniał ale ogólnie słabo w porównaniu do wcześniejszych edycji TdS. Aru i Kelderman po kontuzjach, leczeniu także ciężko ocenić. Hirt z Konradem dobrze ale bez rewelacji, zagrożeniem dla Bernala i nawet Denisa, nie byli. Podsumowując, to jednak te wyniki Denisa i Benoota trzeba brać też przez pryzmat tego jak prezentowała się konkurencja (bardzo przeciętnie).
Na koniec dodam że trasa jak najbardziej na plus (przełęcz św. Gotarda mogła by być dla mnie co roku). Dla mnie tegoroczny TdS to mocny kandydat na trasę roku wśród wyścigów tygodniowych.

Trzeba się zastanowić czy wygrana Bernala to jest nic nadzwyczajnego i jakby wstawić za niego Pinota czy Poelsa to też bez trudu by wygrali wyścig czy jednak Dennis wszedł na taki poziom w tym tygodniu że gdyby jechał Delfinat(który miał zdecydowanie łatwiejszą trasę i pasywne ściganie) to Fuglsang nie odniósłby drugiego zwycięstwa. Najlepiej byłoby porównać dane z najtrudniejszych podjazdów w obu wyścigach i zobaczyć gdzie były większe waty. Oglądając jazdę Dennisa szczególnie na przełęczy Furka odniosłem wrażenie że jechał z dużym zapasem. Być może pracował dużo nad wytrzymałością w górach bo dynamiki może mu brakować ale tempowa jazda mu bardzo służy.

Kombinacja Furka, Nurfen i Gottard to najlepsze kombo dwutysięczników w Alpach. W dowolnej kolejności te giganty tworzą niesamowicie efektowną trasę ale dającą też możliwość do ataków z dystansu, nawet solowych. Madeleine, Croix de Fer, Galibier czy nawet Dolomity wyglądają mizernie przy tych podjazdach.

1 polubienie

Ciężko stwierdzić. Jedynie na Flumserbergu gdzie meta była tak samo jak w 1995 (niestety w 2008 i 2013 gdzie indziej), to można porównać z czasem Pantaniego, i Bernal był ok. minuty wolniejszy, więc to naprawdę bardzo dobry wynik. Później jechał tak jak rywale pozwalali a pozwalali w górach na tyle że nie musiał się jakoś bardzo bronić i jeszcze zgarnął etap przy okazji. Właściwie to zagrożony mógł być na czasówce ale Denis niestety nie pojechał na swoim dawnym poziomie. Mimo to przeważnie gdy dobry góral z Ineos (Sky) wypada bardzo dobrze w czasówce to zwiastuję wysoką formę.

Oczywiscie chodziło mi o Nufenen.
Co roku na zmianę mogłyby być etapy z Grimsel, Furką i Susten, lub Gotthard, Furką i Nufenen. Raz w prawo, raz w lewo. A co 3 lata np. trasa - pełna “ósemka”, 6 przełęczy ponad 2000 m na jednym etapie.:wink:

Jest dużo miejsc gdzie TdS kiedyś bywał i fajnie by było do nich powrócić. Ja chętnie zobaczyłbym podjazd z TdS 1996 z etapu do Grindelwald czyli Grosse Scheidegg.

Tu można obejrzeć ten podjazd i część etapu z 1996 (niestety mizerna jakość).

To tereny bardziej znane z zawodów narciarskich w Wengen ale też po za zimą krajobraz niesamowity (dolina Lauterbrunnental czy szczyty Jungfrau i Eiger)

A drugi byłby Tidżej ? :stuck_out_tongue:

Nietypowe podium uzupełniłby Porte :rofl:

Grosse Scheidegg był też na trasie w 2011 roku. 3 etap z Brig przez Grimsel 2165 m i G.Scheidegg wygrał…Sagan. Przetrzymał jakoś te potężne podjazdy, a na karkołomnym, stromym i bardzo wąskim zjeździe dogonił Cunego i ograł go na finiszu.
Fragment końcowego zjazdu, trochę lepsza jakość.


Te dzisiejsze przejechane jak i te planowane przełęcze są w pobliżu i można robić różne warianty tras z ich udziałem. Poza tym są wysokie i w pięknej lodowcowej scenerii. Szwajcaria ma mnóstwo tras ponad 2000 m, ale jeszcze chyba tylko Flüela 2383, Albula 2312 i Julier 2284 w Engadynie dają taką możliwość, bo też są względnie blisko siebie. Etap z St.Moritz do Davos przez te 3 przełęcze miałby 142 km. I też można by go jechać w obie strony. Patrząc na mapę, to takie “odwrócone S”. A zaczynając w Davos, to ze St. Moritz jest jeszcze 22 km i meta na Berninie 2323 m, cały etap 168 km . Może kiedyś Szwajcarzy wpadną na taki pomysł i zrobią taki super etap.
2 polubienia