Jutro zostaną zaprezentowane profile etapów.
Są już profile:
Na stronie jest błąd bo 2 razy wyświetla się etap 6 (zamiast etapu 7) więc poniżej info na temat etapu 7 do Malbun (pewnie to poprawią)
Trasa trudna 2 MTF czyli Moosalp (środkowy profil przez Stalden)
I powraca Malbun (na razie przez błąd na stronie nie wiem która wersja podjazdu ale on nie różnią się tak bardzo) :
Na koniec czasówka w Liechtensteinie, wygląda na ciężką. Ogólnie trasa trudna.
PS. Już poprawili i Malbun na 7 etapie podjeżdżać będą od Triesen czyli ostatni profil na stronie którą wrzuciłem powyżej.
Ciekawe czy Evenepoel wytrzyma?
Z Ineosu ma jechać Martinez.
W dużej mierze będzie zależeć kto będzie jechał i z jakim nastawieniem. W Szwajcarii czasem nie ma takiego tempa jak na Delfinacie co mogło by sprzyjać Remco. Z drugiej strony na takim Malbun przy bardzo mocnym tempie z taką formą jak z T-A, nawet bez Pogacara czy Roglica może sporo stracić.
Dobrze, że w podobnym terminie jest Tour of Slovenia.
Nudno się zapowiada ten wyścig.
Wyścig w Słowenii zapowiada się bardzo nudno, bo już znamy zwycięzcę.
Weź czytaj wpisy do końca.
Na końcu jest
I niby dlaczego znamy zwycięzcę ToS?
po zwycięstwie Krujiswijka w Malbun w 2011 za cholerę nie sądziłem, ze będzie jego jedynym ze startu wspólnego.
alez to była edycja… (pomijając dramat Solera).
Trasa selektywna, ale nie podobają mi się górskie etapy. Są wręcz beznadziejne. Żadnych szans na wczesną akcję. Mogli znowu się bawić z pętlą wokół Furki, bo to się sprawdzało. A tak dwa klasyczne MTF HC i nic więcej. Są na tyle strome że powinien to wygrać najlepszy góral.
Na plus pierwsza część wyścigu która przypomina bardziej Kraj Basków z mieszanką klasycznego pagórkowatego etapu Tirreno. Ten podjazd na drugim etapie to wygląda na coś w stylu Xorret de Cati czy Colle Passerino. Średni procent tam musi być okazały. Piąty etap bez dokładniejszego profilu też wygląda okazale. Szkoda że słabo umiejscowiony.
Na czasówce śmiało mogli dołożyć 5-10 km dla równowagi z górami. W końcu dali 34 km w 2018 z słabiutkim zestawem górskim.
Pod tym względem zawsze mi się kojarzył z Jurgenem VDB.
Sprawdziłem, że on też miał tylko jedno zwycięstwo, zresztą w tym samym czasie bo w Delfinacie 2011.
Z tym że Holender jednak się wtedy zapowiadał na bardziej agresywnego kolarza i jechał na fali mocnego Giro, a atak Jurgena był wtedy jednak mocno niespodziewany.
miesiąc później na TdF, na podjeździe z Mur-de-Bretagne, atak van den Broecka był tak niespodziewany, że Gilbert (kolega z zespołu) go skasował
Tour 2011 to chyba najbardziej wypaczony przez kraksy GT jaki oglądałem (dlatego tez m.in słaba w górach, ale mocno klasykowa druzyna Evansa się wtedy tak dobrze sprawdziła w górach). van den Broeck był jedną z “ofiar”, moim zdaniem był wtedy w zyciowej formie i przy słabszym Contadorze, równie dobrze on by mu walczyć o wygraną.
Runda na 5 etapie jest taka.
Czasówka ma taki profil.
Świetnie to wygląda. Tym bardziej szkoda że jest dzień przed górami. Taki etap miałby potencjał do działań faworytów z dystansu. Zwłaszcza z obecnością Evenepoela.
tu wszystko jest w złej kolejności, łącznie z czasówką w finale
Prawda, ale też tyle smaczków było w tamtej edycji, bardzo wielu różnych bohaterów i historii, że jakoś mi to po latach nie burzy obrazu tego wyścigu
Dla mnie chyba najlepsza edycja, jaką oglądałem.
A skoro mówimy o van den Broecku, to co dopiero powiedzieć o Wigginsie, który wypadł wtedy chyba jeszcze wcześniej, a przecież był świeżo po wygranym Delfinacie.
A rok później wygrał Tour a van den Broeck był bodaj 4 dopiero
z tego akurat się trochę śmiałem, bo przed Tourem Wiggins na lewo i prawo opowiadał jak wazny jest dobry zespoł, jak wazna jest ochrona lidera, itd…
wyszło, ze tak chronili, ze wycofał się jako pierwszy (i nie wiem czy nie jedyny )
on jeszcze wtedy tak mocny jak w 2012 chyba nie był, no i tez trasa nie do konca mu sprzyjała (tylko 40 km ITT, Evans pojechał tamtą czasówkę na równo z T.Martinem).
co nie zmienia faktu, ze masz rację…
Wiggins, Winokurow, van den Broeck, “4” z Radioshack… podium mogło wyglądać zupełnie inaczej.
chociaz jakby nie patrzec, Evans był wyraźnie najlepszy przez te 3 tygodnie.
Szkoda że nie Hirt i Carthy którzy rośli w trzecim tygodniu po słabszym pierwszym
Muszę powiedzieć że piąty etap TdS to najlepiej zaprojektowany etap roku. Fantastyczna jest ta runda.
Jaka szkoda że umieścili ten odcinek dzień przed królewskim. Ale i tak trasa wyścigu powinna sprawić że będzie mnóstwo akcji przed górami. Praktycznie nie ma etapu pod sprinterów. Na 4 z 5 pierwszych dni powinny być ataki faworytów.
Gdyby drugi górski etap kończył się zjazdem to najlepsza trasa WT tygodniówki odkąd śledzę kolarstwo.