Klątwa Tour of the Alps na Giro
2017: Thomas - kraksa na 9 etapie, przed tym etapem był na 2 miejscu w generalnej, ze stratą 6 sekund do Jungelsa
2018: Pinot - potężny kryzys na 20 etapie, przed tym etapem był na 3 miejscu w generalnej, z przewagą 40 sekund nad Lopezem. DNS na 20 etapie.
2019: Sivakov - 9 miejsce
2021: S.Yates - 3 miejsce
2022: Bardet - problemy zdrowotne na 13 etapie i DNF. Przed wycofaniem był na 4 miejscu w generalnej i tracił 14 sekund do Pedro Lopeza oraz 2 sekundy do Carapaza.
2023: Hart - kraksa na 11 etapie i DNF. Przed kraksą zajmował 3 miejsce w generalnej ze stratą 3 sekund do Roglicia i 5 sekund do Thomasa.
Jeszcze licząc Giro del Trentino.
2014: Evans - 8 miejsce
2015: Porte - DNS na 16 etapie, kraksa na 13 etapie. Przed 13 etapem zajmował 12 miejsce ze stratą 3:18 do Contadora. Do drugiego Aru 3:01. Do trzeciego Landy 2:23, wcześniej również miał przygody.
2016: Landa - DNF na 10 etapie, po 9 etapie zajmował 8 miejsce w generalnej ze stratą 1:18 do Brambilli, 0:27 do Kruijswijka, 0:25 do Nibaliego i 0:23 do Valverde
Ostatni kolarz, który wygrał Trentino/Alpy, a następnie wygrał Giro d’Italia to Nibali 2013.
Wyścig zaczyna się ciekawym etapem.
Powinna być jakaś selekcja i finisz z mniejszej grupy.
Thomas
Wyścig po Alpach będzie jak zwykle trudny i piękny. Trasa charakteryzuje się trudnymi, wybuchowymi podjazdami, a pogoda również może odegrać swoją rolę. Spodziewam się, że wszystko będzie się działo od samego początku: w zeszłym roku pierwszy etap okazał się ważniejszy, niż oczekiwano w ogólnym scenariuszu.
Czuję się dobrze, lepiej niż w zeszłym roku, a nasz zespół ma zarówno jakość, jak i doświadczenie w tym wyścigu: przeciwnicy są tam, ale mamy pewność siebie.
Tiberi
Tour of the Alps był dla wielu młodych ludzi odskocznią do zaistnienia na scenie wyścigów etapowych i mam nadzieję, że mnie też to spotka. Nie poprzestanę na byciu najlepszym Włochem: zawsze zaczynam i kończę przed wszystkimi innymi. Mamy dobry zespół, w skład którego wchodzi także Wout Poels, który dzięki swojemu doświadczeniu może zapewnić ogromne wsparcie w zarządzaniu wyścigiem i jego momentami. To będzie trudny Tour of Alps od samego początku: na pierwszym etapie udaliśmy się na rozpoznanie, a ostatni podjazd jest naprawdę trudny. Podium w Tour of the Alps zapewniłoby mi idealny wzrost morali przed Giro d’Italia.
Odjechało 11, ale nie wiem czy najsilniejszych. Teraz powtórzyłem sobie podjazd i tam na szczycie było 30 kolarzy. Podzieliło się dopiero na zjeździe, więc nie jest powiedziane, że Higuita, Zana, Storer, Sosa czy Carthy nie będą przodować na najtrudniejszy podjazdach. Dziś po prostu przespali.
Etapy ściankowe w Austrii zawsze dostarczają. Pamiętam super ściganie na tym deszczowym etapie, gdzie Pinot wygrał etap, a duet DSM generalkę.
Taki profil nie może rozczarować, bo trasa jest dynamiczna, a podjazdy na tyle strome i krótkie, że nie da się je przejechać pociągiem, dyktując równe tempo. Selekcja robi sie sama z siebie.
Nie widzę większego sensu jechania 2 razy tych 2 trudnych podjazdów w tak ogórkowym wyscigu.
Jedyne tłumaczenie, ktore mi przychodzi do glowy to coś takiego, żeby kolarze zapoznali się ze zjazdami i za drugim razem zjezdzali bardziej z glową niz w przypadku, gdyby mieli te trudności pokonywać tylko raz.