Zabraknie nam ich po sezonie 202... :)

Po tym sezonie, jak to zwykle bywa, kilku zawodników zakończy swe kariery. I kilku z nich na pewno będzie nam brakować.
Mi szczególnie tęskno będzie do Dana Martina, kolarza niezwykle łatwo rozpoznawalnego :slight_smile: I na dodatek wieńczącego bardzo ciekawą i bogatą w sukcesy karierę. Kilometry tekstu na jego temat można by toczyć, ale ja tylko kilka słów.
Zacząć by można od tego, że osiągnął tak z połowę sukcesów, na jakie go było stać. No, ze trzy czwarte. Jego znakiem charakterystycznym, poza sylwetką paralityka na rowerze, były też “problematyczne” zakręty. Tu coś mu czasem nie pykało, a w głowie zostaje zwłaszcza legendarna gleba w Ans…
Jednak, niewielu kolarzy miało takie “pierdyknięcie na metę”, jakim obdarzony był w najlepszych sezonach Dan. Valverde czy Purito musieli się na niego oglądać.
Mam też z nim związaną drobną anegdotkę.
Dekadę temu stałem na trasie TdP przy “Zameczku”. były tam rundki, a meta była na Równicy. Więc kręcili się kolarze, a przed szczytem kręcili się też masażyści i masażystki. Była m.in. masażystka z Garmina (jeszcze przez kilka sezonów potem widywałem ją na wyścigach, chyba w Orice). No to zapytałem, na kogo ekipa pracuje - na Danielsona, a może na Petersona? Bez wahania odrzekła, że na Dana Martina. No i miała 100% racji, bo wygrał ten etap :slight_smile:
Jeszcze taka uwaga. Powiedzieć koniec to trzeba wiedzieć kiedy. I to jest przykład doskonałego momentu. Już nie groźny dla najlepszych, ale jeszcze bardzo dobre wyścigi potrafił w tym roku pojechać. I jakiś tam brakujący, ale bardzo istotny dla podsumowania kariery sukces odniósł - etap i 10 GC w Giro. Tak że więcej raczej się nie dało.

Kolejne nazwisko, ale nie wiem, czy nie wyjdę tu przed szereg - Giovanni Visconti. Od kwartału się nie ściga, sezon niezbyt wyraźny… Szkoda by było tak anonimowo kończyć całkiem przyzwoitą karierę.
Edit:
PCS mówi, że ma kontrakt na przyszły sezon.

A Wam kogo będzie brakować?

1 polubienie

Miał szereg kłopotów fizycznych, zobaczymy jak będzie w 2022 r. w tej samej drużynie. I tak jego rola w drużynie to ‘opiekun’ dla młodszych.

1 polubienie

I ja na zwycięskim dla Martina etapie turdepolonia byłem, ale właśnie na Równicy. Jako że byłem jednym z ostatnich amatorów wjeżdżających na szczyt przed faworytami, to kibice zgotowali mi niezłą owację :wink: Z samego etapu pamiętam też, że wiązano ogromne nadzieję z Sylwkiem Szmydem, bo był on ponoć świetnie przygotowany do zgarnięcia całego wyścigu, ale koniec końcem to właśnie Dan Martin tam spróbował i na dobre mu to wyszło.

A z kończących karierę wymienię tylko Michała Gołasia. Był prawie od początku mojego poważnego śledzenia kolarstwa. Niby nic wielkiego nie wygrał, niby tylko pomocnik (za to ważny), ale zawsze był, więc teraz obserwując listę startowych kolejnych Grand Tourów będzie go na pewno brakować.

@Dobry Zaskoczyłeś mnie, że o Greipelu nie wspomniałeś, w końcu to on przez lata stanowił trzon Twojej drużyny podczas gdy Viscontiego i Martina zakupiłeś dopiero na ich końcowe lata kariery :wink: Następnie w tym przeklętym dla mnie 2013 wylądował u mnie i był jedyną gwiazdą która się nie połamała/nie miała deprechy :smiley: Jeszcze wczoraj był z nim wywiad w Cycling Show na Eurosporcie, no i mi się faktycznie żal zrobiło, że już więcej finiszującego Gorilli nie zobaczymy. Ogólnie jak sprinterzy to często mi się takie zabijaki wydają, nie odpuszczą, po trupach do celu nawet jak to dla nich się groźną kraksą kończy, tak z Greipelem mam w głowie, że on zawsze fair play bez brudnych zagrywek się ścigał. I jak bym miał o kimś z kolarzy powiedzieć że jest sympatyczny, w porządku gość to właśnie byłby Greipel.

1 polubienie

Pamięć nie ta, przecież to już ponad tydzień temu zakończył karierę :wink:
Świetny zawodnik i też nie od razu super-talent, super-sprinter. Krok po kroku budował karierę i - poza ostatnimi sezonami - na tym topie z dekadę się utrzymał. Świetny sprinter i spoko gość, jak się wydaje. Też mu na tym Zameczku kibicowałem :smiley:

Greipel wydał wspomnienia. Chyba trzeba będzie sprawdzić swój niemiecki :thinking:

Gdyby ktoś czytał książkę Marczyńskiego, to z chęcią wysłuchałbym opinii.

Z Marczyńskim miałem z kolei tak, że jechałem busikiem do Krakowa i w Andrychowie z drogi na Kocierz w “Krakowską” wbił się kolarz w stroju mistrza Polski. Najpierw busik go nie dał rady wyprzedzić, bo to było raczej centrum i i tak zjeżdżał na “dworzec”. Ale jak jeszcze potem przez kilka ładnych kilometrów nie dało rady go dojść (a wiadomo, jak jeżdżą kierowcy busików), to już miałem pewność, że to rzeczywiście ówczesny mistrz Polski :smiley:

No to prosze : zdjecie ( moje ) Dana z MS w Kopenhadze

2 polubienia

Mam z nim to samo ; wydaje sie fajnym gosciem :+1:

1 polubienie

Ja też czekam na opinie o tej książce Marczyńskiego.

Gorilli będzie brakować, Dana, Gołasia.

Wszyscy czekamy, to ktoś musi pierwszy kupić :stuck_out_tongue:

Mi też Dana Martina będzie brakować…Przeważnie, z jednego dziwnego powodu- Od czasów tego Turdepolonia z Równicą zrobiło mi się tak, że mówię Martin to myślę Mollema, jak mówię Mollema to myślę Martin…Te dwa etapy na Równicę i do Bukowiny złączyły mi ich tak, że wydają mi bardziej bliźniakami niż Yates’owie…No i masz babo placek Martina w przyszłym sezonie zabraknie… :upside_down_face:

1 polubienie

A jak jest jeden Martin to i musi być i drugi :slight_smile: Tony.
Chyba najbardziej utytułowany z kończących kariery. Ostatnimi czasy solidny pomocnik. To też nie lada sztuka odłożyć swoje ambicje na bok i zacząć pracować na innych.
Co do Greipela to też niezły kozak. 12 GT z rzędu z wygranym etapem :wink: obecnie chyba nikt nie jest blisko tego osiągnięcia.

EDIT: o nie zauważyłem, że Aru też kończy przygodę z kolarstwem. Bardzo solidnie wygląda jego palmares.
No a u kobiet Van der Berggen.

1 polubienie

Tony i Aru też głośnie odejście. Tony za te akcje z Kwiatkowskim.

To ja jeszcze dorzucę kogoś o mniejszych sukcesach, Vanenderta. Oprócz tego, że wyglądał stasznie chudo kojarzę go jako gościa o nierównych sezonach. Bardzo dobre lata 2011-2012, 2014 i 2018, niezłe 2016-2017 oraz tragiczne 2013 i 2015. Pamiętam go głównie z tego jak się objawił na Tourze 2011, gdzie zaliczył kapitalne etapy do Luz Ardiden (tutaj przegrał z Samu Sanchezem) oraz przede wszystkim wygrana na Plateau de Beille. Złamał tym samym zasadę, że zwycięzca etapu tam prowadzącego wygrywa później Tour. Był wtedy też w walce o koszulkę górala. Nie miał jakiegoś talentu do wygrywania, ale notował dość sporo względnie niezłych wyników, zwłaszcza w Strzale i w Amstel.

Kariery kończą jeszcze m.in: Roman Kreuziger, Nicolas Roche i Tejay van Garderen których nikomu chyba przedstawiać nie trzeba :wink:

Ja bym wspomniał jeszcze o Marco Marcato, który jakoś bardzo kojarzy mi się z Cieszynem i jego dobrą tam jazdą podczas Tour de Pologne ale wyników dobrych ma wiele. Drugim zawodnikiem o którym bym wspomniał jest Sean De Bie (Mistrz Europy U23 2013), a w dalszej części kariery wiele sukcesów na wyścigach klasycznych gdzie zawsze starał się być widoczny.

Mi się Marco Marcato kojarzy z jazdą w Wanty, a po przejściu do UAE z pamiętnym etapem na Tour de France 2017, gdy jechał z Bodnarem w ucieczce, kiedy Bodnar został złapany tuż przed metą.

Karierę kończy też Roman Sicard, wielki niespełniony talent. O ile dobrze kojarzę jest chyba ostatnim który w jednym sezonie wygrał Tour dr l’Avenir i mistrzostwo świata U23. Ale zdrowie i chyba też złe wybory co do ścieżki kariery spowodowały, że w dorosłym ściganiu nic nie osiągnął.

Pamiętam hype na Sicarda. Rozdźwięk między oczekiwaniami, a osiągnięciami jest naprawdę potężny.

Kreuziger od przyszłego sezonu dyrektor sportowy w Bahrainie. Jakoś tak bez echa jego koniec kariery przeszedł, w tym Gazpromie kompletnie anonimowy sezon. W wieku 22 i 23 lat wygrywał Szwajcarię i Romandie i pamiętam że sądziłem że to on w Liquigasie wyrośnie na lidera z prawdziwego zdarzenia na GT, a nie dwa lata starszy Nibali. Tymczasem dla Czecha to były praktycznie najlepsze sezony w karierze, jedynie 2013 rok jak wygrywał Amstel i był piąty w TdF był równie dobry, a Nibali w tym czasie rozwinął się na jednego z najlepszych kolarzy swojego pokolenia.

W sumie Pogacar rocznikowo ma tyle samo lat co wtedy Kreuziger wygrywający Szwajcarię i Romandie i ciekawe czy też teraz najlepszego Słoweńca oglądamy, w sumie ciężko może być mu powtórzyć GT z 2 monumentami, ale wcale to nie musi oznaczać że się przestał rozwijać.