Ok, zrodził się jakiś czas temu pomysł, żeby wirtualnie na mapie wskrzesić ten wyścig, dlatego mając wolną chwilę między innymi projektami, wykorzystamy ją na zrobienie takiej forumowej reaktywacji.
Zasady:
start i meta w granicach miasta Zurych
długość 220-250 km
co najmniej raz przejazd przez linię mety w trakcie wyścigu (nie licząc pierwszych kilku kilometrów wyścigu)
można się poruszać po kantonach Zurych, Argowia i Zug (później dla ułatwienia dołączę mapkę)
Z racji że jest to teren do tej pory przez nas nie oblegany, to wstępny termin to 6 listopad.
Krucafiksa, zabiłeś mi trochę ćwieka brakiem Schwyz, i trochę mniej St Gallen (bo tu myślałem o mikroskopijnym wypadzie, wystarczy spojrzeć na mapę, żeby skumać ;)). Ale w takiej formule to większe wyzwanie! Jak bardzo uważamy na tory tramwajowe?
Po dokładniejszym przyjrzeniu się mapie i zasadzie nakazującej zrobienie jednej pętli przez miasto, to sugerowałbym jednak dołączyć cypelek St Gallen (tzn. w pobliżu Zurisee, żeby nikogo nie kusiło pruć gdzieś w Alpy ;)) i rozważyć Schwyz (ewentualnie jego część). Przedmieścia Zurychu rozrastające się w kierunku Aarau są “industrialne” (wiadukty, tory, tramwaje i mało interesujące wizualne). Żeby to ominąć i zrobić jakąś pętlę, trzeba będzie nadłożyć kilometrów i może braknąć na jakieś ciekawsze okolice. Plus trzeba będzie się nakombinować z tramwajami przy wyjeździe z miasta.
Poniżej moja sugestia:
Czerwona linia na południe to maksymalnie, gdzie można się zapuścić w kantonie Schwyz.
Czerwona pętelka w St Gallen na końcu Zurisee dająca kilka opcji objazdu jeziora
Może być równie dobrze przejazd na 30, 90, 150 czy 210 km trasy. Także możesz zrobić małą rundkę np. 20-30 km, przejechać przez Zurych i pojechać zrobić długą rundę.
To jest chyba część miasta, więc nie widzę problemu.
No niestety ciężko dotrzeć do profili, dlatego postanowiłem pofantazjować i ułożyć po prostu ciekawą trasę w zadanych granicach. Ale fragmenty z edycji wygranej przez Gwiazdowskiego wplotłem
Zuri-Metzgete (Mistrzostwa Zurychu) - wariacja by Adebade
Wygląda na to, że znowu zacznę. Początkowo przygotowywanie trasy szło mi dość topornie, ale z czasem wychodziło wszystko coraz lepiej. Z profilu jestem zadowolony, wygląda tak, jak sobie założyłem. Postarałem się uniknąć torów, chociaż chyba w dwóch miejscach okazało się to niemożliwe. Cała trasa prowadzi po niezwykle malowniczym terenie. Ścieranie się pięknych szczytów, położonych wśród rozległych lasów z wybrzeżem jeziora Zurichsee daje niepowtarzalny klimat.
Zaczynamy podrużując na północny-wschód od Zurychu. Wysokość nad poziomem morza stopniowo się zwiększa, a kolarzy od startu czekają podjazdy ciut lżejsze, rozgrzewkowe, na zawiązanie ucieczki.
Gdy dojedziemy w pobliże granicy kantonów, odbijamy na południe. Krótkie, bardzo wymagające ścianki - to czeka na kolarzy po pierwszych 50 kilometrach wyścigu.
Przed chwilą odpoczynku czas jeszcze na najdłuższy, choć nie najbardziej wymagający podjazd dnia - Oberricken Pass.
Druga część trasy to prawdziwa perełka. Nadbrzeżne tereny Zurichsee są naprawdę piękne. Poza tym to tu wszystko powinno się rozstrzygnąć. Dziewięć wymagających, oznaczonych podjazdów. Będzie się działo!
Trzy ostatnie podjazdy:
Na koniec ważna informacja dla tych, którzy zamierzają zagłębiać się w szczegóły. W pobliżu Wald trasa w LFR wygląda, jakby przez około kilkadziesiąt metrów kolarze jechali pod prąd, co byłoby groźne, w przypadku gdyby za peletonem zostali zawodnicy ze stratą. W praktyce ten problem można łatwo rozwiązać dzięki drodze bocznej położonej obok. Poniżej załączam screen.