102. Liège - Bastogne - Liège (24.04.2016)

Dobrze że Valverde przegrał bo to oznacza ze mozna go pokonac :slight_smile:

Byłem przekonany, że Albasini to ogoli, szkoda, należało mu się :frowning:
Rui Costa na sępa dowiózł sobie 3. miejsce.

przestań głupot człowieku pisać , za czym coś napiszesz przemyśl temat zaczym coś napiszesz.

Fajnie napisał David Millar na Twitterze: Finisz wygląda jak puszczony w zwolnionym tempie kiedy wszyscy są przemarznięci i przemoczeni.

I faktycznie tak to wyglądało. Jazda silą woli, na limicie. Poels wygrał niesamowitą edycje, która będzie pamiętana przez lata.
Brawo dla pozostałej trójki a szczegolnie dla Albasiniego. Byli najwytrwalsi.

Zobaczcie jaki postęp w ciągu dwóch lat zrobił Poels a jaki Kwiatkowski. A pamiętam jakie było oburzenie jak jeszcze w Etixxie pojechał po etap na Baskach zamiast pomagać Michałowi. No to dzisiaj mamy odpowiedź.

Pogoda to raz, ale ten bruk na Naniot dał im porządnie po jajach.
Na Ans już nikt nie mial sił. Myślałem, że Costa swoim zwyczajem zasępi, ale po prostu nie miał z czego.

Sky ma swój monument i kto by pomyślał, że to właśnie Poels będzie tym pierwszym.

Poels - dla mnie mała niespodzianka, bo mimo że kolarz to świetny i świetnie radzący sobie ze “ściankami” to jednak takie dystanse nie były jego mocną stroną (może poza tym etapem T-A 2011, który ostatecznie wygrał Gilbert i ew. zeszłoroczną Lombardią). Z drugiej strony, dzisiejszy wyścig był na tyle długo remisowy, że właśnie tacy kolarze zwietrzyli szanse.
No ale brawa dla niego, świetna postawa na Mur de Huy była trafioną prognozą.

D.Martin nagle zniknął, chyba przegrał z deszczem.

Albasini - man of the match. I fajnie, bo organizatorzy Romandii poskąpili mu w tym roku etapów :slight_smile:
Drugi to Zakarin.

Nibali.
Wygląda na to, że drugi rok z rzędu popełnił ten sam błąd w przygotowaniach. Zanim dojdzie do formy na Giro, Landa będzie miał już nad nim ze 3 minuty.

Fuglsang. On z kolei popełnił błąd Nibalego z 2013, czyli za bardzo szarżował na Trentino i w konsekwencji nie zaistniał na LBL.

4 monument w tym roku i 3. zwycięzca bez wygranej etapowej na wielkim tourze.

Costa sępił jak w 2013 na MŚ, ale na szczęście nic mu z tego nie wyszło.

Bardzo ładna jazda Poelsa i wygrana “na limicie”, bo oni już się tam raczej nie ścigali.

Tylko dla nas to smutna wiadomość, bo Kwiato staje się niniejszym “szeregowym pracownikiem” korporacji zwanej SKY.

Chyba najdłuższy kilometr monumenty jaki w życiu widziałem. Tak jak wyżej cytował Boss zła pogoda niestety nie oznacza dobrego ścigania. Tompoz pewnie będzie zachwycony jak napiszę, że Poels trenował z Thomasem an Teide przed tymi startami. Niestety, Kwiatkowski ma o czym myśleć i oby znalazł jakieś rozwiązanie. IMO trzeba było siedzieć pod Lefevrem i słuchać “starego”.

Albasini przegrał wyścig tym, że ciągnął przez tyle czasu. Z drugiej strony, tamte 3 sępy w życiu nie wyszłyby na zmianę i wygrałby, o zgrozo, Zakarin :wink:

No i mamy pierwszy monument dla Sky. Szkoda :smiley: Znaczy się fajnie, że wygrał Poels, ale szkoda, że akurat zrobił to w barwach tej drużyny.

Wyścig bardzo fajny. Od czasów wygranej Iglińskiego najlepsza edycja. Pogoda zrobiła swoje, dodała emocji. Ten brukowany podjazd to dobra sprawa i oby został w wyścigu na dłużej.

Prawie miałem nosa co do Costy, ale w sumie nawet dobrze, że nie wygrał, bo brzydko się wiózł na samym końcu.

Valverde chyba przegrał z pogodą, bo jak inaczej wytłumaczyć, że nawet nie próbował? A było nie było jego koledzy napracowali się sporo przez cały wyścig.

Bardzo ładna jazda Betancura. Cieszy mnie to okropnie. Jest światełko w tunelu dla Carlosa :slight_smile:

Szkoda Albasiniego… Hayman chyba mu szepnął jak to zrobić. Naniot ma znaczenie, ale dzisiaj połowę faworytów niewątpliwie skasowała pogoda. Costa został nowym Gerransem, skutek za karę ten sam. Mógł poprawić bo Poels puszczał koło.

No i Michała też szkoda. Czyżby forma za wcześnie bo E3 samo się nie wygrało przecież z Saganem? Jeśli nie będzie widać jakiejś poprawy w górach już w tym roku to pewnie można zapomnieć o sensownych wynikach na jakieś dwa lata bo nie będzie zawodnikiem ani na klasyk ani na choćby tygodniowke z jakimiś górami.

Samuel Sanchez w wieku 38 lat wyrównuje swój najlepszy wynik w Staruszce :slight_smile: Nieźle.

Wszyscy oglądali się na Valverde i odjechało im zwycięstwo. W ostateczności Hiszpan ma w kieszeni 3 sukcesy, a pozostali w większości żadnego.

Wszystkie monumenty poza Flandrią w tym roku kończą się w dość nieoczekiwany sposób. Demare, Sagan, Hayman, Poels. Konia z rzędem temu, kto wytypowałby poprawnie dwóch przynajmniej dwóch zwycięzców, a pewnie większość nie trafiłaby żadnego.

To oczywiście nie umniejsza niczyjego sukcesu, choć pomór faworytów jest przynajmniej zastanawiający. Choroba zwana Igrzyskami Olimpijskimi?

Pogrom faworytów dziś. Michał 35 ze stratą 1:29 i chyba nie tylko przez zimno… Na razie ten wyścig Kwiatkowskiego przerasta, nawet jakby była trasa z 2014 i pogoda dobra to chyba by nie dał radę wygrać. Teraz najważniejsze co z Rafałem? Mam nadzieje że nic poważnego.

Co Wy z tym Costą ? Poels wiózł się tak samo jak Portugalczyk, Albasini za to jechał po podium w Monumencie i dojechał :wink: po takiej pracy nie miał szans wygrać.

Pogoda zrobiła swoje, kilku faworytów popłynęło, Valverde chyba nie czuł się najlepiej, bo Naniot nawet nie spróbował przeskoczyć. Potem było już za późno.

co Wy chcecie od Costy?

nie miał sił na finisz, za nikim się nie wiózł

a że młodszy trochę od Samu to jeszcze na podium starczyło.

e: widzę, że dpo w tym samym duchu…

Dla wszystkich dzisiejszych przegranych dobra wiadomość jest taka, że Lombardia 2016 kończy się najprawdopodobniej w Bergamo, czyli ten wariant z 2014 - chyba najłatwiejszy, żadna nowa góra tam nie powinna wyrosnąć, także wszystkie Kwiatkowskie, Etixxy czy Albasini będą mieli szansę na rewanż.
Z drugiej strony, Poels też chyba nie powiedział ostatniego słowa :slight_smile:

Cieszy również to, że Zakarin potwierdza dobrą formę i oby tylko na Giro wytrzymał trudy trzech tygodni.

Wyścig, poza samą końcówką, nudny. Żadnego soczystego ataku na Sokołach ani Mikołaju, o Reducie nie wspominając. Cieszy zwycięstwo Poelsa, bo prawie wszyscy oglądali się na Valverde, a na podium stanęli ci, którzy jednak mieli odwagę zaatakować. Fajna ta Naniot.

Dajcie znać co z Majką.

No, Poels ładnie i jednak niespodziewanie. Jednak Naniot + pogoda zmienna jak w kalejdoskopie dała taki nieoczekiwany rezultat. Albasini rozkręcił zabawę i trochę go szkoda, ale wszyscy wiemy, że kolarstwo to nie łyżwiarstwo figurowe (i b. dobrze!), tu not za “wrażenie artystyczne” nie przyznajemy (przynajmniej oficjalnie).
Kwiatkowski - jak tylko zobaczyłem co się wyprawia w Belgii, to wiedziałem, że nie będzie dobrze. Ten atak przed Saint Nicolas to rzeczywiście było raczej podłoże pod atak Holendra niż poważna próba faworyta wyścigu. A tak po prawdzie to MK spłynął jeszcze na Mikołaju czy u podnóża tej nowej górki?
Valverde jak Valverde, swoje ugrał w tym roku, ale dla Purito 8. miejsce - też to chyba trudno uznać za dobry wynik, jak zresztą pozostałe jego wyniki z wiosennej kampanii.
Nibali póki co prezentuje się słabiutko, ale 2 tygodnie przed docelową imprezą nie zaryzykowałbym jeszcze stwierdzenia, że będzie tracił ileś tam minut do Landy czy kogokolwiek. Inna rzecz, że Landa też będzie postawiony w nowej roli i nie wiadomo jak to zniesie, ale to już rozmowa nie do tego tematu.
Przegapiłem upadek Rafała, miejmy nadzieję, że tylko niegroźne szlify.

P.S. Froome dojechał?

Majka obity, ale bez złamań, będzie OK.