Poziom pierwszy. Start wyścigu. Kolarka i lycra i pęknięta dętka zepsuła mi połowę weekendu…
Nie od razu metro w Warszawie wybudowano. Niestety ten odcinek jest mocno sprzętowy.
Zaczynamy bycie kolarzem szosowym.
- Pobieżna analiza warunków i tras po których jeżdżę i będę jeździć.
Łatwiej dobrać sprzęt i formy treningów do otaczającej nas rzeczywistości, niż odwrotnie. Pobieżna, bo na koniec mamy tylko wybrać pierwszą kolarkę i kilka ciuchów, i buty, i podstawowe akcesoria. Tym niemniej wszystko na kartce/głowie poukładane i kiedy później przypadkiem zobaczymy rower czy inną koszulkę, sprawdzamy czy jest na liście zakupów i nigdy nie szalejemy z forsą bo aktualnie topowy sprzęt to nie mniej niż 15000euro, a to tylko jeden rower ciuchy i akcesoria…Na pierwszy rok wystarczy ci ok 1000euro
- Pierwszy prawdziwy rower szosowy. Do 700euro, najlepiej używany, ze sklepu.
dla 99% z nas to endurance bike. Rozmiar? Oszacuj z tabelek producenta i kup jeden rozmiar mniejszy, chyba że mają tylko S,M,L wtedy ten dedykowany. Statystyki są alarmujące: wszyscy amatorzy przez pierwsze lata jeżdzą na zadużych rowerach z zawysokim siodełkiem.
Jest piękna rower (ładne to one), w dobrej cenie i o rozmiar za duży?….sprawdź czy siodełko daje się obniżyć, tak żeby było ewidentnie za niskie dla ciebie. I może być. To będzie rower na każdą okazję, a nie lalka barbie. Będziesz się na nim uczył zostać mistrzem szosy a nie pozował do zdjęć w magazynach gejowskich. Osprzęt Shimano 10sps albo 11sps mooooocno sugerowany.
-
Ciuchy: 2x spodenki z wkładką, 2x koszulka kolarska. 1x wygodny kask. Generalnie decathlonowe serie 500 są idealne dla początkujących.
-
To samo buty kolarskie. Broń_Boże profesjonalne. Zwykłe, wygodne na mocowanie MTB i takowe shimanowskie SPD pedały 520/540 są idealne. Tydzień i po bólu z wpinaniem wypinaniem. Easy. Cleats maxymalnie do tyłu buta i maksymalnie na zewnątrz. Byle but nie obcierał o korbę czy rower.
-
Na tym i każdym innym etapie nigdy nie szalejemy z forsą. Po kilku miesiącach jazdy człowiek chudnie, pogoda i moda się zmieni….
-
Uffff akcesoria: okulary photochrome, lampki usb, zestaw do wymiany dętki, kilka dentek, bidony znalezione po wyścigu, torba pod siodełkiem, pierdołki…
-
Komputerek gps. Dowolny, najtańszy, ma mieć ant+ i bluetooth. Tani sensor kadencji. Sensor HR.
-
Zaczynamy TRENING NA SERIO.
Wyłącznie BAZA i KADENCJA.
Wyznaczamy zony HR ze wzoru 220minus wiek i trzymamy się endurance zone2 i górnej części active recovery zone1. Czas trwania 1h, 2h, 3h, 4h ile chcemy, ile mamy czasu ile mamy siły. Kadencja min 80rpm. Docelowo 85, 90… Subiektywne odczucia to oddech przez nos, zalecany, rozmowa bez najmniejszych problemów ze złapaniem rytmu. Nigdy nie naciskamy mocniej na pedały. Na każdej najmniejszej górce czy światłach odpuszczamy. Zawsze. Niestety, dopóki nie mamy powermetera musimy po omacku się motywować do leniwego mielenia 85rpm w nieskończoność. Można tak jeździć do 6x w tygodniu. Popijamy wodę i skubiemy słodycze przy każdej okazji.
- BAZA i KADENCJA i INTERWAŁY.
Po minimum 2, 3,4… miesiącach, nasze serce i płuca i pupa są z innej planety. Daleko od doskonałości ale powoli można myśleć o pierwszych szaleństwach. Podstawa każdego treningu z większą intensywnością to wysoka kadencja. Min 90rpm.
Raz w tygodniu, po 10 minutowej rozgrzewce, robimy dowolny HIIT. Polecam 4x4/8/10minut, intensywność powinna być zrównoważona w ciągu trwania wysiłku, bez szarpania ani odpoczynków. Po 4/8/10 min odpoczywamy pedałując przez jakieś 5min i od nowa. Później wracamy do standardowych zone2/zone1.
- Jedzenie. Po 4x8min czy dowolnym większym wysiłku nie mamy już paliwa i trzeba coś zjeść. Cokolwiek słodkiego i smacznego, bez tłuszczu.
Tyle pierwszy sezon. Jak pierwszy tydzień długiego wyścigu. Nic tu nie wygrasz, możesz się zacząć dobrze zapowiadać. Wiele się można nauczyć. Poznać swoje aktualne miejsce w peletonie. Wiele można stracić. Upadek, kontuzja, pogoda, problemy, życie…. Poddajesz się albo wracasz na start kolejnego touru .
Totalna rekreacja i tylko jeden (maksymalnie i okazjonalnie dwa) dzień HIIT, egzekwowane poprawnie, po pierwszym sezonie czyni cuda. Po dwóch, zaprowadzi fotelowego trolla na 85% jego możliwości….Jest tylko jeden duży problem. Każdemu odbija i zaczyna kombinować ze sprzętem, akcesoriami, ubiorem, czasem trwania treningów….magia działa…
Mądrzy i wytrwali, a tym te posty dedykuję, po przerwie na odpoczynek wjeżdżają w pierwsze góry…