97. Volta Ciclista a Catalunya (2. UWT) 20.03-26.03

mnie Soler trochę zaczyna przypominać Quintanę z sezonu 2012.
Kolumbijczyk wtedy bardzo pomagał Vaverde i sam sobie znajdował okazje w mniejszych wyścigach; widać było, że to tylko wstęp. u Solera też to zaczyna podobnie wyglądać, toteż czekam na Vueltę w jego wykonaniu.

Czasem przegrywa się wyścigi, które były do wygrania. Dzisiaj miedzy innymi SKY i CCC dali plamę. Soler to gość do zapamiętania na przyszłość! Rafał i Alberto jednak czuwali mimo, że zostali bez pomocników - to jednak oznaka pewnej klasy.

To co wyprawia tutaj Valverde raczej nie przejdzie do historii kolarstwa, bo to tylko Katalonia, marzec, trening itp. ale sposób w jaki on ( i po części również Contador) rozjechali tutaj rywali jest iście imponujący. Piti zawsze z przodu, zawsze w formie, atakuje, finiszuje, szaleje na zjazdach. Dzisiaj razem ze swoją ekipą rozprawił się za zimno ze Sky. I tak wyścig za wyścigiem… Taki Yates jedzie tu naprawdę fajny wyścig, ale dopiero co zaliczył DNF w Tirreno. Taki Dennis kręcił pewnie świetne cyfry jak na siebie na Terminillo a tutaj nie dojechał nawet do gór. Thomasowi starczyło pary na 1,5 wyścigu, bo już wczoraj się męczył a dzisiaj grupetto. A Valverde ( i Contador) zawsze tam gdzieś w czołówce. Naprawdę będzie ich brakować w peletonie (ale to już było setki razy powtarzane)

Dzisiejszy etap mocno się wpisał w ten ofensywny trend 2017. Katalonia od x lat kojarzy się z leniwym tempem i tymi 2 etapami górskimi i status quo na pozostałych, a tu masz. Walka jak w GT.

Tutaj 3 Hiszpanów na podium, na E3 Belgów… Delikatnie zapachniało latami 90. :wink:

po tym szalonym etapie z CCC w limicie załapali się Grosschartner, Owsian i Patera. Pozostałych pięciu, wraz z Hirtem (przed etapem 20 w GC) - OTL. Łącznie 47 zawodników przekroczyło limit i zostało niedopuszczonych do ostatniego etapu

Można odnieść wrażenie, że posuwa się pod prąd czasu. Dawniej jeździł oszczędniej, pozwalał dowozić się do mety i był królem ostatniego kilometra. Teraz bardzo rozrzutnie szafuje energią. Ale czegokolwiek nie dokonałby w marcu, wiosną rozliczany będzie za Ardeny. Celem jest LBL i wtedy o marcu mało kto będzie pamiętał.

fakt, chyba nawet przed DSQ nie jeździł tak ofensywnie.

LBL to raz, ale jest jeszcze Tour de France. Nie wiadomo w jakiej formie Quintana będzie po Giro, także Valverde będzie pewnie takim równoległym liderem Movistaru. A że TdF mało czasówkowe i średnio górzyste to chyba powinno pasować Hiszpanowi.

Alejandro jak pies w rui :wink:

3/6 etapów ind., generalka, górska, punktowa, drużynowa… do młodzieżowej się niestety nie kwalifikuje :smiley:

dzisiaj był faworytem, więc teoretycznie nudy, ale działo się dużo i oglądało znakomicie.
ucieczka nie byle jaka, bo liczna i z mocnym de Gendtem.
potem liczne próby z Froomem na czele (nie wyszło mu to “odkupienie”), Valverde na spokoju, potem D.Martin, Valverde z nim i jeszcze wygrał sprint. Profesor, a D.Martin coraz bardziej nerwowy przed LBL.

swoich szans na ostatnich 2 rundach dziś szukali Yates, Froome, Majka, Bardet, D.Martin, Soler, Thomas, Contador, w końcu wygrał Valverde. aż by się chciało powiedzieć, że mieliśmy takie górzyste ME w odpowiedzi na trasę w Herning :wink:

Nie ujmując nic Pitiemu, kto wie, czy za kilka lat wyścig nie będzie wspominany przede wszystkim w kontekście nazwiska Soler :wink:

Ech muszę dopiec Majce. Fajny etap. Wszyscy ładnie się pokazywali. Nawet jeśli były to akcje bez szans na powodzenie. Ale nasz cielak niestety nie potrafi. Froome skacze a on jak zwykle, ogląda się …
A przecież ile mielibyśmy radochy jeśli przez te 2 minuty oglądalibyśmy jak Majka z Froomem atakują etap… Cały świat oglądałby współpracę zwycięzcy TdF i naszego górala. Etapowo pewnie nie do ugrania ale medialnie przecież takie fajne.