Jestem bardzo ciekawy trasy przyszłorocznego wyścigu, bo wiele ikonicznych podjazdów nie było już co najmniej dwie edycje: Stelvio, Gavia, Mortirolo, Zoncolan, Finestre, Giau, Sestriere, Piancavallo, Oropa. Im dłużej się o tym myśli, tym więcej nazw przychodzi do głowy.
Ja osobiście bardzo chętnie bym widział Finestre+Sestriere i jakiś etap typu Gavia+Stelvio lub coś z Mortirolo.
więcej niespodzianek w Apeninach z naciskiem na powrót San Pellegrino in Alpe (nieobecnego na Giro od 2000); moze być taki wariant https://www.la-flamme-rouge.eu/maps/viewtrack/395956
albo rzeźnika z Monte Petrano z 2009, najlepiej z nowym asfaltem od wschodniej strony Monte Nerone
z Alp oprócz Fauniery jeszcze moze np. Alpe di Siusi, ale ani w wariancie z 2009 ani z 2016, tylko jechany w całości od północy (i potem na wschód), wychodzi średnio 8,7% przy 15,2km
albo jakiś rzeźnik do Selva Gardena, kiedyś częściej organizowano tam mety, Passo di Sella to jedna z piękniejszych przełęczy; moze być i z Giau i z Fedaią jednego dnia
San Pellergrino to kolejny z podjazdów które wszyscy chcą zobaczyć, ale prawdopodobnie skończyłby się klapą, gdyby był ustawiony z metą w Abetone. Na 90 % byłby to etap w pierwszym tygodniu lub na początku drugiego przed Alpami i prawdopodobnie faworyci nie mieliby odwagi na ataki 30 km przed metą. Zresztą w 2000, za Casagrande przyjechała całkiem duża grupa, a wtedy peleton był ofensywniejszy niż teraz.
To mógłby być etap w klimacie Mont Aigoual 2020, chyba że trafili by w edycję z Pogacarem lub Vingegaardem, którzy wyjątkowo przyjechali na Giro i by chcieli szybko zamknąć generalkę.
Nie powiedziałbym, ze w 2000 peleton był bardziej ofensywny niz teraz, choc rzeczywiscie, postacie Pogacara, Evenepoela i Vingegaarda trochę zamydlają obraz, a ich raczej na Giro nie będzie.
Trasa Giro 2000 nie była przeładowana trudnościami, dlatego tez ten etap miał większe znaczenie niz miałby dzisiaj, gdyby go ustawić 8 czy 9 dnia. Dlatego, czemu nie przed Rzymem, jesli np. finał tamże?
a po trzecie, na San Pellegrino in Alpe peleton był w strzępach, zjechali się później.
pytanie kto na to Giro przyjedzie.
Ja mam jakieś dziwne przeczucie, ze najwiekszymi faworytami będą Almeida, S.Yates czy ktoś w stylu Carapaza.
Ciekawe czy wreszcie będzie na trasie Monte Carpegna?
Almeida zapowiada start w TDF. Więc może UAE wystawi Adama Yatesa na Giro. Natomiast Simon Yates pewnie wróci na to Giro, żeby spróbować wygrać. Może wystartuje Hindley. Gaudu mówił coś o starcie w Giro.
Wg mnie największymi faworytami będą Roglic i któryś z Yatesów. Ja mam nadzieje, że Słoweniec przyjedzie bronić tytułu. Pytanie kto jeszcze oprócz nich, bo wiadomo, że Thomas i Remco raczej nie.
Jeśli mówimy o marzeniach, to dla mnie kij z górami, chcę zobaczyć po prostu ponad 50 km czasówkę jeszcze w jakimś GT. Bez względu na trasę, tylko żeby miała powyżej wyraźnie powyżej godziny jazdy dla najlepszych.
Ta z Giro 2015 była zdecydowanie najlepsza jaką kiedykolwiek oglądałem. Tyle przewrotów na międzyczasach i zmian w tempie to było coś niesamowitego.
Marzeniem nie są poszczególne szczyty i wzniesienia, bo tych ikonicznych we Wloszech jest mnóstwo, tylko inteligentne zaprojektowanie trasy tak by ich nie zmarnować. Zaprojektowanie trasy w taki sposób by nie betonować wyscigu, a zrobić go otwartym - takie jest moje marzenie dotyczące Giro.
Błagam tylko nie kolejne Giro z tragiczną obsadą bez kolarza z “wielkiej czwórki”.
No dobra, z drugiej strony taki pojedynek Kuss vs S. Yates vs A. Yates byłby ciekawy. Kuss jest lepszym góralem, ale gorszym czasowcem.
Chociaż Adam Yates w UAE też nagle stanął na podium TdF tak jak z Danielem przewidywaliśmy i jeździł świetnie po górach.
Tylko zastanawiające jest to jak część forumowiczów przełknie start byłych dopingowiczów braci Yatesów.
Aaaaa przepraszam, zapomniałem. Tylko w Jumbo biorą